Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Sukces porozumienia lekarzy rezydentów z ministrem

Nic tak nie służy porozumieniu, jak szczere i uczciwe rozmowy o sprawach spornych, budzących uprzedzenie i napięcie między władzą a ludźmi. Polska naszego Wielkiego Prezesa budowana na naszych oczach, idzie każdego dnia, od sukcesu do sukcesu. Wczoraj słyszeliśmy, że "Stajemy się coraz bardziej niezależnym państwem", dziś słyszymy o historycznym porozumieniu się lekarzy rezydentów z nowym ministrem zdrowia! Tym samym strajk wielomiesięczny dziś wreszcie zakończony. Wynikiem rozmów pakiet rozwiązań Przedstawiciele Porozumienia Rezydentów spotkali się w czwartek (8 lutego 2018) z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim, aby wypracować pakiet rozwiązań. I wypracowali. Minister dostał pochwałę od premiera Morawieckiego oraz worek pieniędzy na załagodzenie sporu. Udało się nam, po długich rozmowach, wypracować pakiet rozwiązań, który odpowiada na problemy, jakie wysuwali młodzi lekarze - powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski, po spotkaniu z Porozumieniem Re

"Stajemy się coraz bardziej niezależnym państwem"

Niedawno zamilkł nagle nasz najdroższy Wielki Prezes, który prowadzi Polskę ku wspaniałej przyszłości – będzie silną, wielką, nowoczesną. W jego miejsce niespodzianie zabiera głos najlepsza była premier Beata Szydło. Władza PiS, po dwóch latach rządów, nie ma końca sukcesów "dobrej zmiany". Wprawdzie dziwnym trafem straciła na czyjeś życzenie, najlepszą premier, która wciąż nie może się z tym pogodzić, toteż nieustannie w kancelarii dochodzi do spięć i konfliktów z koleżankami i kolegami z rządu. Za to nadal dumnie wicepremier powiada: "Cieszę się, że doceniono moją pracę, skoro jest dyskusja, co jeszcze mogłabym robić" – mówi pani Szydło. Wśród największych sukcesów… "dobrej zmiany", wcale nie chodzi wyłącznie o 500 plus, czy Mieszkanie plus, ani też o niby darmowe leki dla seniorów. Chodzi przede wszystkim o to, że Polska zaczyna wstawać z kolan – staje się silna, niezależna, samodzielna, a świat zaczyna się z nią liczyć. Musi ta

Na Syberii dzika tygrysica z powodu bólu zębów przyszła do ludzi

Tygrysy - wielkie dzikie koty, które w ogromnej większości przypadków - nie atakują człowieka. Za to człowiek zrobił wiele, aby je wytępić. Dzikie zwierzęta, wbrew naszym wyobrażeniom, są bardzo inteligentne -   potrafią podejmować decyzje błyskawicznie, zaskakująco mądre i bardzo rozsądne. Niedawno – według rosyjskiej agencji RIA Novosti – odwiedziła syberyjską wieś, tygrysica amurska (z gatunku zagrożonego wyginięciem), bo bardzo cierpiała z powodu zapalenia dziąseł. Przed domem Zachowała się, zdaniem przyrodników, wbrew naturalnemu instynktowi -   wyszła z dziczy, aby trafić wprost do ludzi. Czyżby szukała ludzkiej pomocy? Zapewne tak. Silnie cierpiała z bólu i jakby czuła, że tylko człowiek jest w stanie jej udzielić pomocy. Jeden z około 500 wielkich kotów, żyjących na Syberii, bez najmniejszego mruknięcia położył się cicho na ganku wiejskiego domu. Tak duże zwierzęta, jak tygrysy, zwykle unikają kontaktu z człowiekiem, więc zachowanie tej chorej tygrysicy zasuge

Minister Kowalczyk wszczyna wojnę z myśliwymi?

Marie Eschenbach zwykła była mawiać: "Jeśli długo idziesz uczęszczaną drogą, w końcu idziesz nią sam." I pamiętaj – radziła: "Z zalet wrodzonych nie ma co być dumnym." Czy znają te genialne myśli dziś rządzący politycy? Większościowe siły rządzącego PiS w parlamencie, nie zakończyły jeszcze walki w obronie ustawy o IPN, a już otwierają nowe zarzewie konfliktu – tym razem z myśliwymi, na tle rewolucyjnych zmian w prawie łowieckim. Przeciw panoszeniu się myśliwych Rewolucyjne zmiany w prawie łowieckim, autorstwa nowego ministra środowiska Henryka Kowalczyka, nazywane pieszczotliwie "propozycjami kompromisowymi", są – według oko.press - dziś (5 lutego 2018) omawiane na forum dwóch komisji sejmowych: środowiska i rolnictwa. Obie pracują nad nowelizacją prawa. Ujawniła je redakcja myśliwskiego pisma "Brać Łowiecka", która twierdzi, że są to informacje "ze sprawdzonych źródeł". Jaki to będą zmiany – zobaczymy i usły

Zdjęcie samochodu z napisem "Prezent od bezdomnego" podbija sieć

Wśród duchownych też bywają biedacy. "Ubogi to ten, co ma, i z nikim się nie dzieli" - zwykł mawiać ks. Jan Twardowski. U nas widoczne to na porządku dziennym. Jeden z najbiedniejszych księży wśród polskich duchownych, o wdzięcznym imieniu Tadeusz, który zwykł mówić wiernym o sobie, że nic nie ma, prócz majtek, kapelusza i mikrofonu - złapał ostatnio Pana Boga za nogi i dzięki temu szczęście mu dopisało – bezdomny dał mu w darze dwa auta osobowe.   Tydzień temu internautka opublikowała zdjęcie samochodu, który jechał przed nią. Kierowca postanowił zażartować z bezdomnego darczyńcy, o którym mówił z radosnym śmiechem, o. Rydzyk. To, co napisał na szybie, pewien kierowca, rozbawiło setki internautów. Internautka opublikowała zdjęcie samochodu wykonane na autostradzie z Krakowa do Katowic. Na zdjęciu widać samochód z dużym napisem na tylnej szybie: "Prezent od bezdomnego". Autor drogowego żarciku nawiązał swoim napisem do bezdomnego darczyńcy - pana

Kamień z serca spadł nam po oświadczeniu ministra Gabriela

"Nie ma najmniejszej wątpliwości, kto ponosi winę za obozy zagłady, kto nimi zarządzał i mordował w nich miliony (…) - to Niemcy" – rzekł szef niemieckiej dyplomacji Sigmar Gabriel. Nasz wielce umiłowany wielki przywódca – Ojciec Narodu – szef partii rządzącej, ma wreszcie powody do radości ze swojej ustawy o IPN. Po kilkudniowej awanturze światowej, związanej z jej zapisami, nagle ugięli się pod ciężarem siły nacisków polityczno-prawnych partii rządzącej, Niemcy. "Nasz kraj popełnił to zorganizowane masowe morderstwo. Pojedynczy kolaboranci niczego tutaj nie zmienią" - powiedział w sobotę, 3 lutego 2018, szef niemieckiej dyplomacji Sigmar Gabriel. Minister Gabriel nawiązał do ustawy o IPN "Nie ma najmniejszej wątpliwości, kto ponosi winę za obozy zagłady, kto nimi zarządzał i mordował w nich miliony europejskich Żydów, to   mianowicie Niemcy" – oświadczył w Berlinie szef niemieckiego MSZ Sigmar Gabriel. "Nasz kraj, i nikt i

Konflikt z Izraelem stara się łagodzić Prezes PiS

My konstruujemy zmianę, chociaż to bardzo opornie idzie. Opory są bardzo poważne. Wielu ludzi nie rozumie o co w gruncie rzeczy chodzi - ocenia Prezes. Ustawa PiS o IPN narobiła wielkiego hałasu i zamieszania w świecie. Wywołała też szczególne napięcie dyplomatyczne Polski z Izraelem i rządem USA. Od kilku dni ten pożar polityczny próbują gasić: premier Morawiecki i prezes swojej partii Kaczyński. Czy im się to uda? Dziś Prezes rozwiał w Narodowym Polskim Radiu wszelkie nadzieje i wątpliwości. Powiedział przy okazji społeczeństwu polskiemu i najbardziej zainteresowanym krajom – Izraelowi i USA - jak ma czy powinien postąpić z ustawą, prezydent Andrzej Duda. Zatem, wszystko jasne: my możemy sobie dyskutować, co zmienić w ustawie, jak dostroić jej treść do sugestii partnerów, a prezydent w tym czasie i tak ją podpisze. Będzie brzmiała w pierwotnej wersji. Bo musi być Polska budowana dla Polaków tak, aby nie trzeba było "wstawać z kolan". A za kilka lat, o

Australia. Różowe jezioro Hillier

Na australijskiej wyspie Middle, w Archipelagu Recherche, leży niezwykłe - mało znane na świecie - jezioro Hillier. Niezwykłe, bo bezodpływowe, w dodatku różowe. Archipelag ten liczy sobie ok. 100 wysp, rozrzuconych u południowo-zach. wybrzeży Australii Zachodniej, blisko przylądka Arid. Swoją barwę Hillier zawdzięcza glonom m.in. Dunaliella salina. Niezwykły widok i kolor Hillier to także: jego kształt przypominający ludzką stopę oraz ciekawa zagadkowa otoczka białego piasku i gęsty las eukaliptusowy, co dodatkowo podkreśla jego urokliwą jasnoróżową barwę. Badane wielokrotnie przez naukowców (pierwszy raz w 1802 roku), jezioro Hillier, zwłaszcza z powodu barwy różowej, fascynowało i pozostawało wciąż nieodgadnionym tajnikiem przyrody. I co ciekawe, jego woda nie zmienia swojego koloru, nawet po nabraniu do pojemnika. Woda w jeziorze, choć nie morska, jest słona - jej zasolenie wynosi 38 procent - niemal tyle samo - ile wynosi poziom zasolenia Morza Martwego. W pie

Żubry przyjęły pod opiekę do swego stada krowę

Ludzie, na ogół nie lubią innych, zwłaszcza tych nieznanych, z innego kręgu kulturowego. Widać to na przykładach naszych żarliwych katolików, którzy jawnie ostro buntują się na wypadek, gdyby mieli akceptować imigrantów z Azji czy Afryki. Wolą przybyszy ze Wschodu – z Białorusi, Ukrainy, Rosji… Tymczasem przyroda, w tym zwierzęta, potrafią bardzo mile zaskakiwać. Zauważył to i przekonał się o tym, Adam Zbyryt, przedstawiciel Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, który podczas obserwacji stada żubrów, zauważył nietypową sztukę. Jak się okazało, była to krowa, która dołączyła do stada, aby w przyjaznym towarzystwie 50. żubrów, swobodnie przemierzać okolice Puszczy Białowieskiej. Krowa i żubry - Spotkanie stada żubrów w okolicy Puszczy Białowieskiej to nic dziwnego, ale stada żubrów z wędrującą z nimi krową, rasy limousine, to już coś całkiem innego! - napisał na Facebooku Adam Zbyryt. - Początkowo myślałem, że to jakiś wypłowiały osobnik, może z mutacją ba

Koncerny niemieckie "zlecały testy szkodliwości spalin na ludziach"

Po szokujących doniesieniach prasy amerykańskiej sprzed kilku dni, na temat testów prowadzonych przez Niemców na ludziach - wiemy, że mają oni już nie tylko stare doświadczenia - z lat 40. XX wieku. Pytamy więc: po co im dzisiejsze testy, kolejne na ludziach? I na małpach?  - Te testy są nieetyczne - skomentował krótko sprawę rzecznik niemieckiego rządu, Steffen Seibert. Volkswagen, Daimler, BMW i Bosch, zdaniem   jednego z najgłówniejszych dzienników USA "The New York Times", miały finansować testy szkodliwości spalin, na ludziach i zwierzętach. Testy na małpach i ludziach Członek rady nadzorczej Volkswagena nazwał, prowadzone na małpach testy, niewytłumaczalnym absurdem. I wezwał władze do wyciągnięcia konsekwencji wobec osób, które do nich dopuściły. Niemiecki koncern domaga się też śledztwa w tej sprawie i zwolnienia odpowiedzialnych za testy osób. Od sprawy odcinają się również BMW, Daimler (właściciel marek Mercedes i Smart) oraz Bosch. Według rap