W klimacie wyborów
Już za pół roku wybory, Więc na zakupy pędzą Donki, Grześki, Waldki, Kaczory. Do sklepów dalekich Od swoich chat jadą, Z telewizją i wielką paradą. Łażą, snują się między półkami. Zagadną kogoś czasami, Aby bajdurzyć ze swadą: Oj, źle, źle panie z cenami! Robią z cen dym i swąd, Rżną głupa, że wszystko przez rząd. Wyborcom chcą się Przymilać i muskać, Kopać Platformę i Tuska. Licytują się posły, Kto chodzi do drogich, A kto do sklepów dla ubogich. Tylko my, szarzy biedacy, Wiemy gdzie iść, bo taniej, A gdzie kupują cwani Nadziani politycy, Polacy. Poszedł raz Jarek Z koszykiem w dłoni Do spożywczaka, A za nim Szydło, Mariusz i Adam gonił. Poszedł żeby być w TiVi, Nawybrzydzać i się skrzywić Na mydło i powidło, Bo mu to wszystko zbrzydło. Patrzy na ceny ze wstrętem, I na rząd i premiera z prezydentem. Patrzy na półki,wytrzeszcza gały, Dziwi się i gada: - Jak my rządzilim, Podnosić cen nie dałem! Dziś gada: gad z tego gada, Donka. Dla bogaczy sklepy PSS, Dla biednych"Bie