Minister Kowalczyk wszczyna wojnę z myśliwymi?



Marie Eschenbach zwykła była mawiać: "Jeśli długo idziesz uczęszczaną drogą, w końcu idziesz nią sam." I pamiętaj – radziła: "Z zalet wrodzonych nie ma co być dumnym." Czy znają te genialne myśli dziś rządzący politycy?

Większościowe siły rządzącego PiS w parlamencie, nie zakończyły jeszcze walki w obronie ustawy o IPN, a już otwierają nowe zarzewie konfliktu – tym razem z myśliwymi, na tle rewolucyjnych zmian w prawie łowieckim.

Przeciw panoszeniu się myśliwych

Rewolucyjne zmiany w prawie łowieckim, autorstwa nowego ministra środowiska Henryka Kowalczyka, nazywane pieszczotliwie "propozycjami kompromisowymi", są – według oko.press - dziś (5 lutego 2018) omawiane na forum dwóch komisji sejmowych: środowiska i rolnictwa. Obie pracują nad nowelizacją prawa. Ujawniła je redakcja myśliwskiego pisma "Brać Łowiecka", która twierdzi, że są to informacje "ze sprawdzonych źródeł".

Jaki to będą zmiany – zobaczymy i usłyszymy. Minister szczerze obiecywał w styczniu (chyba jednak nie dwuznacznie), że tak zupełnie nie będą one satysfakcjonujące dla nikogo. Z przecieków wiadomo, iż myśliwi nie będą mogli wejść na czyjś teren, jeśli jego właściciel ma oświadczenie notarialne.

I ma być to prawdopodobnie, najdalej idące ustępstwo ze strony ministra środowiska, wobec ekologów i przeciwników panoszenia się myśliwych. Utrzymane zostaną jednak kary za przeszkadzanie myśliwym w polowaniach zbiorowych.

I dotrzymał obietnicy

Według myśliwskiego magazynu, część z nowych przepisów, które resort chce przemycić w nowelizacji ustawy łowieckiej, "stanowi odpowiedź na postulaty zgłaszane od dłuższego czasu przez stronę społeczną" – pisze "Brać Łowiecka".

Jest też m.in. proponowany nowy przepis, dotyczący odstrzałów zwierząt w parkach narodowych. "W nawiązaniu do burzy, wywołanej rzekomym wpuszczeniem myśliwych na tereny chronione, zaproponowano, aby odstrzały redukcyjne w parkach narodowych i rezerwatach przyrody, odbywały się na podstawie indywidualnych upoważnień wystawianych przez dyrektora parku narodowego lub dyrektora RDOŚ".

Chodzi o to, aby "prowadzono je pod nadzorem pracownika jednej z wymienionych instytucji, przy czym pierwszeństwo w realizacji odstrzału mają mieć pracownicy parku" – informuje "Brać Łowiecka".

Strzelać lub nie. "Niech Żyją!"

Wszystkie propozycje strony społecznej, ograniczające wszechwładzę myśliwych, na razie odrzucono. Stało się to 24 stycznia, za sprawą decyzji specjalnej podkomisji sejmowej, którą bezbłędnie kieruje posłanka PiS Anna Paluch. Stronę społeczną reprezentowały: Pracownia na rzecz Wszystkich Istot; Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze i członkowie Koalicji "Niech Żyją!"

Uczyniono to na wszelki wypadek, bo jak – nie daj Boże – wkroczy do parku narodowego lub rezerwatu, stado dzików chorych na ASF…

Koniec końców, głosami posłów PiS i Kukiz’15 przyjęto nowelizację ustawy w takim kształcie, w jakim przygotował ją jeszcze były minister środowiska Jan Szyszko. Ekolodzy, których nie dopuszczono na podkomisji do głosu, w akcie protestu oraz z chęci dopuszczenia do głębokiego smutku poseł Annę Paluch, opuścili salę obrad.

Dekomunizacja wkracza do łowiectwa

Zdaniem redakcji OKO.press, dopiero dziś (5 lutego 2018) na wspólnym posiedzeniu komisji środowiska i rolnictwa, okaże się czy lobby myśliwskie w Sejmie, ugnie się przed polityczną decyzją resortu, aby po ludzku łagodzić konflikty ze stroną społeczną.

Bodaj najważniejszą częścią nowego prawa łowieckiego w noweli ustawy ministra Kowalczyka ma być dekomunizacja kadry związku i kół łowickich.

Wszak, według teoretyków dekomunizacji Polski, komuniści i esbecy skryli się, zadekowali i ochoczo rozsiedli, szczególnie w takich związkach, jak: łowicki, rybacki, wędkarski, drobiarski i we wszelkiej maści spółdzielniach oraz uczelniach i w instytutach naukowych. Na końcu – według prognoz Internautów - dekomunizacja koło zatoczy i do PiS wkroczy.
Źródło: OKO.press.

Oprac. Stanisław Cybruch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"