"Matka zabiła czworo dzieci"

"Horror w Ciecierzynie trwał latami".

Ostateczna jest już kara dożywotniego więzienia dla matki, za zabójstwa czworga noworodków w Ciecierzynie w Opolskiem, w latach 2013-2018. Sąd Najwyższy, który zajmował się ta sprawą już po raz drugi, oddalił w środę kasację obrony skazanej Aleksandry J. miejsce, w którym wykopano ciała noworodków.

    Aleksandra J. została skazana na dożywocie za zabójstwo czworga noworodków w Ciecierzynie w latach 2013-2018.
    Kobieta przyznała się do zbrodni, twierdząc, że chciała utrzymać związek z partnerem.
    Partner matki, Dawid W., został skazany na 15 lat więzienia.

Ostateczna kara dożywocia dla matki za zabójstwa czworga noworodków w Ciecierzynie.

- Obrona uważa, że Aleksandra J. została pokrzywdzona zapadłymi w jej sprawie orzeczeniami, zwłaszcza w kwestii dolegliwości,
która ją spotyka za popełnione czyny. Ale nie można przyjąć, że skazana w tej sprawie, została potraktowana przez sądy
niesprawiedliwie - powiedział w uzasadnieniu środowego orzeczenia, sędzia Zbigniew Puszkarski.

Jak zaznaczył, "każda sprawa ma swoje niepowtarzalne realia". - Sądy miały rację, gdy ważyły dolegliwość karną czynów J. poprzez pryzmat powtarzalności zachowań. Chodzi o zabójstwa czworga dzieci na przestrzeni nieco ponad pięciu lat. Można powiedzieć, że J. stała się seryjną zabójczynią i traktowała pozbawianie życia nowo narodzonych ludzi jako łatwy sposób na regulowanie sytuacji demograficznej tej rodziny - powiedział sędzia Puszkarski.

- To sądy dostrzegały i nie można powiedzieć, że została potraktowana w sposób rażąco surowy - podsumował sędzia SN. Tym samym ostatecznie zakończyła się sprawa odpowiedzialności za te bulwersujące zbrodnie z lat 2013-2018. Pierwotnie sąd II instancji wymierzył kobiecie karę 25 lat więzienia, jednak ówczesny prokurator generalny Zbigniew Ziobro złożył kasację na niekorzyść skazanej, a także jej skazanego na 15 lat partnera i ojca dzieci.

W marcu 2023 roku SN częściowo uwzględnił tamtą kasację, uchylając wyrok wobec kobiety w zakresie wymierzonej jej kary, a sprawa
 Aleksandry J. wróciła do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który we wrześniu 2023 r. wymierzył kobiecie dożywocie. Kasację od ostatniego wyroku złożyła obrona i w środę zajął się nią SN.

Dzieciobójstwo w Ciecierzynie

Sprawa zbrodni z Ciecierzyna pod Kluczborkiem odbiła się głośnym echem w całym kraju. Do zabójstw doszło w latach 2013-2018 na wsi, gdzie mieszkała 28-letnia Aleksandra J. i jej 37-letni partner Dawid W. Pod koniec 2018 r. na posesji Dawida W., znaleziono szczątki czworga noworodków, których rodzicami byli oskarżeni. Policję powiadomili pracownicy społeczni, których zaniepokoił brak, niemowlęcia
 w domu, choć domyślali się, że Aleksandra J. była w ciąży.

"Pierwsze dziecko urodziło się w 2013 r. Ostatnie dziecko - dziewczynka, przyszła na świat 30 listopada 2018 r. Kobieta zostawiała noworodki w torbach foliowych. Jak ustalili biegli, w jednym przypadku, dziecko zostało uduszone przy pomocy elastycznego materiału zawiązanego wokół szyi. Pierwszego noworodka zakopała na terenie posesji, pozostałą trójkę, schowała w nieczynnym piecu. Na miejscu zamieszkania oskarżonych znaleziono szczątki czworga dzieci - dwóch dziewczynek i chłopczyka. Płci czwartego dziecka nie udało się ustalić" - informowała wtedy prokuratura.

W marcu 2020 r. Sąd Okręgowy w Opolu skazał na kary dożywotniego pozbawienia wolności oboje rodziców. Od nieprawomocnego wyroku odwołała się obrona obojga oskarżonych. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który w kwietniu 2021 r. obniżył
wcześniej orzeczone kary.

Zgodnie z prawomocnym wyrokiem matce wymierzono 25 lat, a ojcu 15 lat więzienia. Jak podawano w mediach, w przypadku matki sąd wziął wtedy pod uwagę, jej stan psychiczny, wpływ jej partnera, trudną sytuację życiową i obawę o to, że zostanie jej odebrane
najstarsze dziecko.

W sprawie zabrał wtedy głos Ziobro. - Matka udusiła czworo własnych dzieci tuż po urodzeniu. Ich ojciec namawiał ją do zabójstw.
Ciała noworodków trzymali w piecu. To wyjątkowo odrażające zbrodnie. Mimo to SA we Wrocławiu uchylił kary dożywocia dla zabójców.

Skierowałem kasację od tego oburzającego wyroku - mówił ówczesny prokurator generalny.

SN, uchylając wyrok w zakresie wymierzonej kobiecie kary, uzasadniał w zeszłym roku, że sąd apelacyjny, obniżając karę wobec J., pominął szersze odniesienie do bardzo dużego stopnia społecznej szkodliwości czynu cechującego się "zamiarem bezpośrednim wobec osób nieporadnych i całkowicie bezbronnych", fakt działania powtarzalnego i przemyślanego oraz brak głębszej refleksji u skazanej.

Kopalnia w Katowicach. Silny wstrząs w kopalni na Śląsku. Odczuli go okoliczni mieszkańcy.
Policja. Napad na bank w woj. łódzkim. Policja z psami tropiącymi poszukuje sprawcy.

Z kolei kara 15 lat więzienia dla ojca dzieci stała się wtedy ostateczna. SN przyjął w marcu 2023 r., że jego rola w zbrodniach była drugorzędna i polegała na "pomocnictwie psychicznym". "Nie zmniejsza to ładunku społecznej szkodliwości, ale ma wpływ, przy finalnej ocenie wymiaru kary" - uznał wtedy SN. Według ustaleń sądów, mężczyzna miał bowiem "akceptować fakt, ukrywania przez partnerkę
wszystkich ciąż i niekorzystania przez nią z opieki medycznej, tym samym umacniał ją w zamiarze zabójstwa, i godził się na śmierć dzieci".

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu przy ponownym rozpatrywaniu sprawy kobiety, zmieniając karę, wymierzył jej dożywocie. O przedterminowe zwolnienie będzie mogła się ona ubiegać po 30 latach spędzonych w więzieniu.

"Te cztery zbrodnie miały miejsca w kolejnych latach. Decyzje o zabójstwach kolejnych dzieci były decyzjami przemyślanymi. Oskarżona nie chciała dzieci, nie chciał ich jej partner. Oskarżona nie rozważała w kolejnych latach innych możliwości niż zabójstwo, nic na to nie wskazuje. Nie korzystała z pomocy lekarza, nikogo nie
informowała, były jej zadawane pytania o ciążę przez ludzi, a oskarżona zdecydowanie zaprzeczała, że jest w ciąży" – uzasadniał wtedy SA.

W środę tę argumentację podzielił SN, a kasację obrony oddalił jako "oczywiście bezzasadną". Kobieta przyznawała się do winy w tej sprawie. Mówiła, że zrobiła to, bo zależało jej na utrzymaniu związku z Dawidem W., od którego była - jak twierdziła - uzależniona ekonomicznie, emocjonalnie i z którym miała już kilkuletniego syna. W. nie przyznawał się do winy.

W śledztwie zapewniał, że nic nie wiedział o ciążach swojej partnerki i losie ich czworga dzieci. Jednak m.in. z wyników badań na wykrywaczu kłamstw, którym poddano go, miało wynikać, że mężczyzna celowo próbował okłamać śledczych.
Źródło: Radio ZET/PAP: Marcin Jabłoński.

Oprac. Stanisław Cybruch
decyzja, kasacja, kłamstwo, kobieta, lekarz, mężczyzna, oskarżona, partner, śledczy, wina, zabiła, 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Donald Tusk odpowiada na słowa Karola Nawrockiego

"To może być przełom w aferze RARS"

"Niemoralni politycy PiS. Rozwiedzeni, drugie żony, kochanki"