Media: "Dobra przyjaciółka prezesa Kaczyńskiego "może stracić wszystko"

"Katarzyna Domagała-Pereira/Deutsche Welle".  

Niemiecki dziennik ekonomiczny "Handelsblatt", pisze w swoim internetowym wydaniu o prezes polskiego Trybunału Konstytucyjnego (TK) Julii Przyłębskiej, która "walczy o władzę", bo może ją teraz stracić.

Foto: Julia Przyłębska i Jarosław Kaczyński

Jak relacjonuje Ivo Mijnssen, proeuropejski rząd Donalda Tuska obiecał ściągnąć z Brukseli 137 mld euro i musi pokazać, że jest w stanie odpolitycznić sądy. Napotyka przy tym na zaciekły opór. W centrum są dwie osoby związane z PiS – prezydent Andrzej Duda, który może blokować ustawy parlamentu za pomocą weta oraz Julia Przyłębska, prezes Trybunału Konstytucyjnego.

"Dobra przyjaciółka" prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego ma duże uprawnienia, na przykład sprawdzanie ustaw. Teraz blokuje nowe nominacje w prokuraturze. Do TK trafiła też ustawa o budżecie na 2024 rok – pisze "Handelsblatt".

Zobacz wideo. Piotr Kuczyński: "Wniosek o postawienie Glapińskiego przed Trybunałem Stanu jest fatalny".

Kluczowa rola Przyłębskiej

"W państwie prawa Trybunał Konstytucyjny działa jako niezależny najwyższy organ nadzorczy dla rządu i władzy ustawodawczej. W Polsce jednak Trybunał stał się symbolem ‘narodowej rewolucji' PiS: zaraz po objęciu władzy w 2015 roku partia próbowała przejąć nad nim kontrolę".

"Przyłębska odegrała w tym kluczową rolę" – czytamy. Autor opisuje, w jaki sposób PiS udało się w drodze "przewrotu", objąć kontrolę nad TK, i nominować Przyłębską przez mniejszość składu sędziowskiego.

Julia Przyłębska – jak czytamy – uchodziła za "barwną postać", od 1988 roku pracowała na przemian jako sędzia i dyplomatka, a "doceniona została" za reprezentowanie, wraz z mężem, interesów Polski w Niemczech i wkład w rozliczenie się z Niemcami, za drugą wojnę światową. "Jako sędzia budziła kontrowersje" – pisze dziennik "Handelsblatt".

Od czasu powołania jej na stanowisko prezes TK w 2016 roku, zawsze orzekała ona na korzyść rządu PiS – przypomina dziennik i nawiązuje, m.in. do orzeczenia o niezgodności prawa UE z polską konstytucją.

Było to również w interesie samej prezes, bo nieco wcześniej Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że skład TK był niezgodny z prawem na podstawie, decyzji PiS z 2015 roku i "jego decyzje są zaskarżalne" – czytamy.

Prezes Przyłębska jednak do dziś upiera się, że wszystko przebiegło zgodnie z prawem, a krytykę reform sądownictwa, uznaje za "ataki polityczne" – pisze "Handelsblatt".

Władysław Kosiniak-Kamysz. Amerykanie sprzedadzą Polsce rakiety. Szef MON potwierdza.

Może stracić wszystko

Szefowa TK wie teraz, że "jako wspólniczka PiS, za nowego rządu, może stracić wszystko". Dlatego piętnuje wszelkie próby uporządkowania chaosu prawnego, wokół składu TK. Sześciu z 15 członków TK twierdzi, że kadencja Przyłębskiej wygasła w 2022 roku. Ona zaś interpretuje przepisy w taki sposób, że może pozostać na stanowisku, do końca tego roku.

Nowy minister sprawiedliwości Adam Bodnar i większość parlamentarna uważają, że prezes Przyłębska i sędziowie powołani nielegalnie w 2015 roku, muszą podać się do dymisji.

Jest to tak samo nierealne, jak żądanie, aby cały Trybunał podał się do dymisji – uważa niemiecki dziennik. Można to osiągnąć tylko poprzez zmianę konstytucji, ale koalicji rządowej brakuje, wymaganej większości głosów – wyjaśnia.

"Nowy początek będzie możliwy dopiero po dymisji Przyłębskiej. (Minister sprawiedliwości) Bodnar chce, aby w przyszłości sędziowie konstytucyjni, byli powoływani większością dwóch trzecich głosów zamiast zwykłej większości posłów. A zatem i PiS musiałby zgodzić się na wybory, co wydaje się nierealne w spolaryzowanym krajobrazie politycznym" – zauważa "Handelsblatt" (Deutsche Welle).

Oprac. Stanisław Cybruch
Bodnar, dymisja, "Handelsblatt", Kaczyński, koalicja rządowa, konstytucja, Kosiniak-Kamysz, MON, PiS, Przyłębska, sędziowie, żądanie, wybory, 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"