"Młody łoś ugrzązł w bagnie"
"Niesamowite, co zrobił, kiedy go wyciągnęli".
Być może nie była to najbardziej brawurowa akcja ratunkowa, ale z pewnością taka, którą zapamiętuje się na długo.
Młody łoś ugrzązł w bagnie i nie potrafił się uwolnić. Z pomocą przyszli mu myśliwi i strażacy. Zwierzę wróciło na wolność, ale wcześniej ''podziękowało'' swoim wybawcom tak, jak potrafiło.
Młody łoś ugrzązł w bagnie. Niesamowite, co zrobił, kiedy go wyciągnęli.
Łoś ugrzązł w błocie. Pomogli mu myśliwi i strażacy (Facebook)
Niezwykła akcja ratunkowa miała miejsce na terenie leśnictwa Debrzno, między Kamieniem a Słupią. W poniedziałek, 17 kwietnia, łowcy z Koła Łowieckiego "Szarak" w Człuchowie montowali w okolicy tzw. lizawki solne dla zwierzyny.
Właśnie wtedy jeden z łowczych zauważył młodego łosia, który utknął w błotnej pułapce.
Zwierzę nie potrafiło się wydostać z bagna, dlatego myśliwi ruszyli z pomocą. Najpierw próbowali uratować zwierzę za pomocą pasów transportowych.
Okazało się, że jest to niemożliwe, dlatego na miejsce wezwano strażaków z Państwowej Straży Pożarnej w Człuchowie.
Czytaj>>> Łoś konał prawie dobę. "Żal było patrzeć, próbował się podnieść".
Łoś tracił siły, był bezbronny i przerażony. Akcja ratunkowa trwała prawie trzy godziny. Uczestniczyło w niej sześciu mężczyzn.
Amerykanin odpoczywał na tarasie. Nagle pojawił się niedźwiedź.
"Przy użyciu sprzętu alpinistycznego, uprzęży i liny, ratownicy weszli na teren grzęzawiska. Podkopali się pod łosia i zamocowali pas transportowy".
"Dopiero wtedy powoli wspólnie z myśliwymi zaczęli wyciągać bardzo zmęczone już zwierzę, na twardszy grunt - relacjonuje cytowany przez tvn24.pl mł. bryg. Piotr Frankenstein z Państwowej Straży Pożarnej w Człuchowie".
Łoś podziękował za pomoc
Dzięki determinacji myśliwych i strażaków akcja ratunkowa zakończyła się happy endem. Młody łoś miał szczęście w nieszczęściu.
Możemy jedynie przypuszczać, jak potoczyłyby się losy zwierzęcia, gdyby nie zostało w porę zauważone przez myśliwego.
Warto podkreślić, że akcję nadzorowali, nie tylko myśliwi i strażacy. Na uwolnienie łosia czekała także... rodzina.
Na pobliskim wzniesieniu, stała klępa z drugim łoszakiem, cierpliwie czekały na uwolnienie dziecka. Ostatecznie zwierzę dołączyło do rodziny, ale wcześniej...
"W końcu wstał i wolnym krokiem odszedł w stronę lasu, po chwili stanął między drzewami, odwrócił się do nas, chwilę tak stał i na nas patrzył, wiemy, że tak nam dziękował" - powiedział w rozmowie z ''Faktem'' Andrzej Bachan, łowczy z Koła Łowieckiego "Szarak" (o2.pl).
Oprac. Stanisław Cybruch
Bachan, bagno, klępa, myśliwy, łoś, łowczy, ratunek, sprzęt, strażak, zwierzę,
Komentarze
Prześlij komentarz