"Bracia zostali sami na kwarantannie"
"Babcia umarła na koronawirusa, mama jest w szpitalu" - czytamy w rmf24.pl.
Dwaj bracia to chłopcy ze szkoły podstawowej w małym miasteczku we włoskiej Toskanii.
Władze lokalne i mieszkańcy miasteczka zajmują się dwoma braćmi. Zostali sami w domu i mają kwarantannę. Ich pracująca w służbie zdrowia matka, zakażona koronawirusem, jest w szpitalu, a babcia zmarła na Covid-19.
Mieszkańcy miasteczka otoczyli opieką chłopców, którzy są sami w izolacji.
Chłopcy nie mają ojca, od wielu dni są sami w domu. Muszą być w izolacji z powodu styczności z koronawirusem.
Mieszkańcy zmobilizowali się, by cały czas nieść im pomoc - podał lokalny dziennik "La Nazione".
Działa tam cały łańcuch solidarności, zorganizowany przez burmistrz miasteczka.
Krewni dwójki dzieci, osoby z miejscowej parafii, wolontariusze przynoszą im codziennie jedzenie: obiad, podwieczorek i kolację.
W ogródku przed domem, całą dobę czuwa ochotnik, gotowy przyjść im z pomocą, w razie potrzeby. Chłopcy mają z nim kontakt. Kontaktują się też z matką w szpitalu poprzez rozmowy wideo. Uruchomiony również specjalny numer telefonu, na który mogą dzwonić w dzień i w nocy.
Więcej - https://rmf24.pl/raporty/raport-koronawirus-z-chin/europa/news-bracia-zostali-sami-na-kwarantannie-babcia-umarla-na-koronaw,nId,4408335?
Źródło: rmf24.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Dwaj bracia to chłopcy ze szkoły podstawowej w małym miasteczku we włoskiej Toskanii.
Władze lokalne i mieszkańcy miasteczka zajmują się dwoma braćmi. Zostali sami w domu i mają kwarantannę. Ich pracująca w służbie zdrowia matka, zakażona koronawirusem, jest w szpitalu, a babcia zmarła na Covid-19.
Mieszkańcy miasteczka otoczyli opieką chłopców, którzy są sami w izolacji.
Chłopcy nie mają ojca, od wielu dni są sami w domu. Muszą być w izolacji z powodu styczności z koronawirusem.
Mieszkańcy zmobilizowali się, by cały czas nieść im pomoc - podał lokalny dziennik "La Nazione".
Działa tam cały łańcuch solidarności, zorganizowany przez burmistrz miasteczka.
Krewni dwójki dzieci, osoby z miejscowej parafii, wolontariusze przynoszą im codziennie jedzenie: obiad, podwieczorek i kolację.
W ogródku przed domem, całą dobę czuwa ochotnik, gotowy przyjść im z pomocą, w razie potrzeby. Chłopcy mają z nim kontakt. Kontaktują się też z matką w szpitalu poprzez rozmowy wideo. Uruchomiony również specjalny numer telefonu, na który mogą dzwonić w dzień i w nocy.
Więcej - https://rmf24.pl/raporty/raport-koronawirus-z-chin/europa/news-bracia-zostali-sami-na-kwarantannie-babcia-umarla-na-koronaw,nId,4408335?
Źródło: rmf24.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz