Polska może dużo stracić w nowym rozdaniu funduszy europejskich
Od dłuższego czasu płyną z Brukseli
informacje, że kraje unijne, za braki w praworządności, mogą być ukarane
zawieszaniem funduszy UE.
Pomysł z zawieszaniem funduszy Unii Europejskiej,
za braki w praworządności w niektórych krajach unijnych, ma się rozstrzygnąć,
poza zasadą jednomyślności. To uniemożliwi weto Polski. Komisja Europejska
przyjmie 2 maja 2018, projekt budżetu UE, na lata 2021-2027.
Rozpoczęcie przyjęcia budżetu to wielomiesięczne boje negocjacyjne,
sfinalizowane na szczycie budżetowym UE – bardzo możliwe, że dopiero w II
połowie 2019 r. W KE jest już, podobno wstępna zgoda, aby
reguła zawieszania unijnych funduszy, za nie dotrzymywanie wymogów
praworządności, ująć w formie zwykłego unijnego rozporządzenia.
Do przyjęcia rozporządzenia trzeba
głosowania większościowego w Parlamencie Europejskim i w Radzie UE
(ministrów krajów Unii), co z prawnego punktu widzenia wyklucza zablokowanie
projektu, np. przez Polskę lub Węgry.
Projekt unijnego rozporządzenia –
trzymając się dość neutralnego i łagodnego języka - mówi o zdolności krajów UE,
do "skutecznego zarządzania finansami".
- Chodzi, m.in. o wymóg utrzymywania przez kraje Unii,
sprawnego wymiaru sprawiedliwości, czyli również niezawisłego sądownictwa,
który chroniłby przed przekrętami z funduszami unijnymi – tłumaczy rozmówca portalu
dw.com, w instytucjach UE. Unijni komisarze muszą do 2 maja rozstrzygnąć jeszcze,
czy decyzję o zawieszaniu funduszy, podejmowałaby sama Komisja Europejska czy
raczej Komisja, w porozumieniu z Radą UE.
Komisarz ds. sprawiedliwości Vera Jourova, wedle
informacji dw.com - opowiada się za tą drugą opcją. A wiceszef Komisji Europejskiej
Frans Timmermans przekonuje, że włączenie Rady UE - ministrów z krajów
Unii, niepotrzebnie upolityczniłoby ten nowy instrument o praworządności w
krajach UE.
Projekt budżetu przewiduje wyłączenie pieniędzy na
organizacje pozarządowe, zajmujące się m.in. prawami obywatelskimi, spod
kontroli władz krajów Unii. Brukselska centralizacja, przy ich rozdawaniu,
miałaby chronić organizacje przed presją polityczną w ich macierzystych
krajach. Do takiego rozwiązania już wezwał europarlament.
Mniejsze bezrobocie – mniejsze pieniądze z UE
Pula na politykę spójności w projekcie, który w
niedzielę 22 kwietnia wieczorem, trafił do wszystkich komisarzy UE,
została zredukowana o ponad 8 proc., w porównaniu z obecną siedmiolatką
budżetową. Ale to może się przełożyć na znacznie większe cięcia dla Polski i
innych krajów Europy środkowej.
Część funduszy spójności miałaby być uzależniona, nie
tylko od wielkości PKB (raczej od relacji PKB do unijnej średniej), co oznacza,
m.in. od poziomu bezrobocia, jakości życia i innych wskaźników socjalnych. W
tym przypadku, mocno traciłaby Polska, a zyskiwałaby, np. Grecja.
W bieżącej siedmiolatce, Polsce przyznano 13,2 mld
euro z Funduszu Społecznego (to pieniądze m.in. na poprawę pracy i jakości
szkolnictwa, administracji, zatrudnianie osób starszych), który odpowiada
przyszłym działom budżetowym, uzależnionym od wskaźników socjalnych.
Pieniądze na imigrantów
Ponadto, wielkie szanse ma pomysł, by z budżetu UE
subsydiować regiony przyjmujące imigrantów, w tym uchodźców, co wymaga wydatków
na integrację społeczną przybyszów. A to kolejny uszczerbek w budżetowej
kopercie dla Polski. W projekcie budżetu jest też pomysł wyodrębnienia
podfunduszu na reformy strukturalne, żeby był najłatwiej osiągalny dla Grecji,
Hiszpanii, południowych Włoch, a nie dla Europy Środkowej.
– Z obecnych projektów trudno wykalkulować, ile
pieniędzy dostanie Polska. Ale znacznie mniej, niż teraz – tłumaczy
dziennikarzom jeden z unijnych dyplomatów. A to dopiero początek rokowań,
podczas których część krajów Unii, więcej wpłacających, niż wyjmujących ze
wspólnej kasy, będzie mniej hojna od Komisji Europejskiej.
Ale, mimo wszystko, według unijnego dyplomaty, "Polska
jest bogatsza, niż podczas poprzedniego rozdania budżetowego. Także dlatego
musi dostać sporo mniej w polityce spójności, której celem jest nadrabianie różnic
gospodarczych w UE" – mówi dyplomata UE.
Źródło: dw.com.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz