Bajka współczesnego Giganta
Bajka współczesnego Giganta
Za górami, za lasami,
Na wysokiej górze,
Gdzieś hen pod lasem,
Gdzie pośród skał,
Gąszczy zarośli i drzew,
Krążą jastrzębie i legend masę.
Tam stoi stary zamek,
Skąd płynie cichy śpiew:
- Hej! Idę se przez życie!
Samotnie jak drań stary.
Na ogół budzę się o świcie,
Nocami gnębią mnie koszmary.
- Ochocze mam zamiary.
Premierem muszę być i basta!
Jeszcze tylko miesięcy parę.
I będę. Daję temu wiarę!
Rym, cym, cym,
Tra, la, la,
Premierem będę ja!
Do zamku od wieków parł. I teraz,
Niejaki Gigant pcha się, jak pchał.
Nerwy Giganta trud życia zżera,
Pasmo nieszczęść, które ma, jak miał.
Dobrodziej ojciec poszedł w zaświaty,
Ciężka choroba matkę ścięła z nóg,
Złe duchy wzięły bratową z bratem,
Pozostał tylko kotek, no i Bóg.
Nie ma w zamczysku pięknej królewny,
Nie ma króla, co by miał fochy,
Czy Gigant gej? Nie. To jest pewne.
Raz się umówił z Jolką na trochę.
Pośród motłochu i gwarnej gawiedzi,
Gigant do zamku pcha się od wieków.
Chce jak specsłużby wszystkich śledzić,
I być od życia bardzo daleko.
Gigant nie znosi ludzi i władzy.
Dla siebie władzę chce zdobyć po trupie.
Inną zaś władzę (na ucho ci zdradzę),
On ma głęboko gdzieś. Czyli w d*ie.
Klnie na sąsiadów, łże z narodu,
Do wszystkich ma niechęć i wstręt.
Te cechy nabrał już za młodu,
Kiedy dorastał mamie do pięt.
Gigant się boi ludzi panicznie,
"To jest skrajnie szkodliwe i chore".
Powtarza stale to publicznie,
Jak gdyby był panicznym kaczorem.
Kiedy premierem już zostanie,
Zadba o "sprawy energetyczne",
Sąsiadom zrobi wielkie pranie,
A narodowi reformy liczne.
Spali "antologię pustych obietnic",
Zniszczy "strategię konformizmu",
Przekreśli idee liberalizmu,
Wprowadzi do szkół nauki kaczyzmu.
Skończy z "reformą samobójczą",
Nie da grochówki ni "zupy z buta".
"Taktyka bierności" będzie opluta,
To wyborczego programu nuta.
W zamku zaś Gigant widzi się wielki,
I wniesie doń wielkie swe wiano.
Przy tronie Mariusz z Adamem staną,
Będą przypinać mu krótkie szelki.
Gigant na ogół dobrze wie,
Że może pisać, wrzeszczeć i skakać.
W kraju, jak mówi, jest "gorzej niż źle",
A on gra "nowoczesnego Polaka".
PS.
Gdy Gigant będzie miał przypływ weny,
To zniesie w sklepach wysokie ceny.
Wszystkie słowa bajki,
Od początku do tutaj,
Oparte na myślowych skrótach,
To faktycznie "zupa z buta".
22 marca Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz