HODOWLA


 

Motto:

 

Na naszej swojskiej glebie

Najbujniej nam zakwita:

Rzeżucha, szczaw, pokrzywa

I szuja pospolita.

(Ryszard Brudziński)

 

"Nielegalne kwiaty,

Zakazany krzyż!"
Czary, mary.
Nie bredź, stary!
A kyż, a kyż, a kyż!

 

Raz pewien polityk

Miał przypływ słów spory,

Więc wykrzykiwał
Jak w marcu wieczorem,
Płonące znicze i żywe kwiaty
Niszczyły służby miejskie,
Złoczyńcy, nicponie, psubraty!?

Wkurzony, nadęty,

Jak Tadzio święty,
Klnie w ciszy i list pisze,
Mariusz, do prezydent stolicy.
Niech się z tego rozliczy.

 

Za Smoleńsk premier odpowie.
Za podział wizyt także.
To kłamca, fałszywy człowiek!

Z Ruskimi spisek uknuł, a jakże!
Wykrzyczę, co mi na język

Przyniesie dziś ślina.
PO to jedno wielkie draństwo.
Hańba! Zdrada! Zaprzaństwo!

Kto te "winy"wypomina?
- Minister Antoni, mili państwo.

 

Zna teorię o zamachu.
Wie skąd mgła szła

I skąd źródła spisku przyszły.
Widział hodowlę morderstwa,

Odkrył Tusko-ruskie zamysły,

Jak też MAK-owskie oszczerstwa.
Wodzi z Jarem strachu pochody,
Choć jest ich dwóch, są narodem.

Wiele hipotez ma i je dowodzi.

Redaktor Tomasz z serca, PO szkodzi.

Kapitan pogodny stał na płycie.

Nie było awantury z Arkiem.
Generał Błasik nie był w kokpicie.
General oddał za Katyń życie.

Miał złe przeczucia tuż przed startem.
W superlatywach i pięknych słowach,

Broni honoru męża,wdowa.

 

"Ma Pan ostatnią szansę
Wyjść z twarzą wobec Szczecina"!
"My nie prosimy, a żądamy"!

Miał zabić szefowi rządu klina,

Wpisał się w pisowskie ramy.

Pisząc list do premiera

Na kształt odezwy lub dramy,

Senator PiS, Zaremba,
W piśmie warunki zawiera.

Nie grozi, że mu da po z…ch.

 

Tusk i jego ekipa to samo zło.

Przez cztery lata przez kraj szło
Pasmo porażek i straszna demolka.

A niech to weźmie,

Panie prof.Krasnodębski,

Jasna, ciasna, gdzieś tam, kolka!

 

"Tusk stracił względy mediów"!
Poparcie dla PO się sypie,
Wyszło na jaw zadłużenie,
Więc teraz mam wrażenie,

Że po platformerskiej pladze,
PiS przejmie władzę.
Jeszcze tylko drobne czary

I już się cieszy z władzy, Jarek.


Jarek spokojnie, bez zadęcia,

Pyta szefa rządu

O przypałacowe zdjęcia.

I kreśli mapę swoich planów.

Proszę pań, proszę panów!
Jedno już dziś zdradzę:
Jak wróci do władzy,
Zmieni system OFE.
Resztę poezji strofy
Napiszą kroniki czasu,

Jak znowu narobi
Polskim masom,

Masę strachu i ambarasu.


Morał:

Hodowla ma swoje
Dobre i złe wyniki.

Bywają okazy sukcesów,

Jak również natury wybryki.

 

A pośród kobierca kwiatków:
Dalii, róż, aksamitek, bratków,

I dzikich bławatków po trosze,

Najśmielej szuja się panoszy.

 

16 marca 2011 Stanisław Cybruch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"