"Trzęsienie ziemi w polskim sporcie"
"Czegoś takiego jeszcze nie było. Zdrada!"
Na zarządzie Polskiego Komitetu Olimpijskiego (PKOl), przeciw Radosławowi Piesiewiczowi wystąpi nawet jego zaufany wiceprezes – pisze Łukasz Jachimiak w sport.pl.
Bo teraz "wspiera zdrowy rozsądek". Szabelki są policzone, opozycja wierzy w triumf. Ale też boi się, co Piesiewicz obieca i da niektórym, przez najbliższy miesiąc.
Radosław Piesiewicz
- Czy uda nam się odwołać prezesa Piesiewicza, skoro sam nie chce odejść? To jest dobre pytanie – słyszę od jednego z opozycjonistów w Polskim Komitecie Olimpijskim. – Gdyby Piesiewicz nie przełożył o miesiąc planowanego na 24 lutego zarządu, to myślę, że przegłosowalibyśmy decyzję o zwołaniu walnego, na którym delegaci decydowaliby o przyszłości prezesa. Ale Piesiewicz sobie kupił miesiąc i na sto procent będzie urabiał ludzi – dodaje nasz rozmówca.
Zobacz wideo. Polska podejmuje starania o organizację igrzysk. Tusk: Polska potrafi osiągnąć wielkie rzeczy.
Przeciwnicy Piesiewicza w Polskim Komitecie Olimpijskim mieli nadzieję, że prezesa da się odwołać, krótko po igrzyskach w Paryżu. Wtedy narastały wokół niego kontrowersje. Minister sportu Sławomir Nitras, grzmiał o kolejnych nieprawidłowościach, dziennikarze domagali się, żeby Piesiewicz odnosił się do zarzutów, a on się schował.
- Teraz sytuacja jest inna. Choć nie wiem, jak przez ten
miesiąc do zarządu zachowają się niektórzy prezesi związków. Ale na pewno
będziemy szukać większości i na pewno łatwiejsze będzie znalezienie większości
w zarządzie niż dwóch trzecich na walnym – mówi dziś jeden z naszych rozmówców.
Zaczęło się od listu
Sytuacja jest inna po liście, jaki do Piesiewicza
wystosowali prezesi polskich związków sportowych. Przedstawiciele 27 federacji
12 lutego spotkali się na Stadionie Narodowym z ministrem Nitrasem. Dyskusja
dotyczyła zmian, jakie resort chce wprowadzić w związku z dbaniem o
przejrzystość finansową w polskim sporcie.
Piesiewicz błyskawicznie odpisał, że odchodzić nie zamierza. I uznał, że prezesi nie mają pełnego obrazu, dlatego musi przesunąć w czasie zarząd PKOl i wytłumaczyć im w indywidualnych rozmowach, jak jest naprawdę.
Boją się, że Piesiewicz kupi ludzi za ich własne
pieniądze. (sport.pl).
Oprac. Stanisław Cybruch
ludzie, minister, Nitras, pieniądze, Piesiewicz, prezesi, zarząd, zarzuty, zdrada,
Komentarze
Prześlij komentarz