„To pytanie naprawdę padło”

„Iga Świątek wybrnęła z uśmiechem”.

Było w pewnym momencie meczu Australian Open, że Iga Świątek może przegrać z silną Amerykanką, ale gdy było już źle, wzięła się w garść i wygrała – (dod. S. C.).

 

Iga Świątek na konferencji prasowej po porażce z Madison Keys w półfinale Australian Open nie schowała się przed dziennikarzami i przyszła na obowiązkową konferencję prasową – pisze Krzysztof Sobczak w radiozet.pl.

 

Polka rzetelnie odpowiadała na pytania, nawet te najbardziej nie na miejscu. Polka wybrnęła jednak z niego z uśmiechem na ustach.

 

Iga Świątek

 

    Iga Świątek w półfinale Australian Open 2025 przegrała z Madison Keys 7:5, 1:6, 6:7(8-10)

    Polka - w przeciwieństwie do Daniiła Miedwiediewa - przyszła na konferencję prasową i sumiennie odpowiadała na pytania. Jedno z nich ją zaskoczyło

    23-latka nie obraziła się, lecz wybrnęła z niego z uśmiechem na ustach

 

"Dobijające" pytanie do Igi Świątek. Polka odpowiedziała

- Jak bardzo boli przegrać piłkę meczową, stracić szansę na pierwszy finał Australian Open i ponowne zostanie numerem 1? - pytał Igę Świątek jeden z dziennikarzy podczas konferencji prasowej. Polka przyszła na nią po bolesnej porażce z Madison Keys w półfinale AO w Melbourne, a wcześniej kamery ustawione za kulisami wielkiej areny pokazywały ją załamaną. Pocieszał ją m.in. trener Wim Fissette. W takich okolicznościach takie pytanie jest nie na miejscu, ale 23-latka nie pozostawiła go bez odpowiedzi.

- Musisz tego doświadczyć, żeby się dowiedzieć - odparła raszynianka. Pytania słuchała z niedowierzaniem, z otwartą buzią, ale ripostę potraktowała żartobliwie. Pojawił się nawet uśmiech na ustach.

Porażka Świątek w półfinale AO 2025

Iga Świątek po raz drugi zagrała w półfinale Wielkiego Szlema w Melbourne. W 2022 roku drzwi do decydującego starcia zamknęła jej Amerykanka Danielle Collins, teraz jej rodaczka Madison Keys. Raszynianka uległa 7:5, 1:6, 6:7(8-10), tłumacząc, że nie była sobą. Jako przyczyny porażki wskazała gorsze niż zwykle poruszanie się, liczne błędy wynikające z naporu przeciwniczki oraz słabsze podanie.

- Szanse były 50-50. Myślę, że czasami wolałabym, gdybym mogła zdobywać łatwe punkty tylko serwisem, jak rywalka. Gdy miała problemy, zawsze wracała do gry serwisem. Moje podanie nie funkcjonowało tak dobrze. Może to by zrobiło różnicę. Ostatecznie od początku było równo, później przydarzył się drugi set, o którym chciałam jak najszybciej zapomnieć i wrócić do mojej gry. W pierwszej i trzeciej partii czułam jednak, że gram swój tenis, chociaż nie aż tak dobrze, jak we wcześniejszych meczach. Zrobiłam wszystko, co mogłam - wyjaśniła.

W finale Madison Keys zagra z rozstawioną z "1" Aryną Sabalenką. Białorusinka wygrywała AO w 2023 i 2024 roku. W półfinale ograła swoją przyjaciółkę Paule Badosę.

Źródło: Radio ZET/PAP/X.

Oprac. Stanisław Cybruch

Amerykanka, Australian Open, Badosa, dziennikarz, Keys, Melbourne,  rywalka, Świątek,

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Donald Tusk odpowiada na słowa Karola Nawrockiego

"To może być przełom w aferze RARS"

"Niemoralni politycy PiS. Rozwiedzeni, drugie żony, kochanki"