"Najgorsze, co może zrobić rząd"?

"Obrazki pójdą w świat a za 3 lata może wygrać PiS".

- Budowanie precedensów jest groźne i totalnie bez sensu - pisze Mikołaj Pietraszewski w radiozet.pl.

Trzeba powściągnąć ten instynkt, ocierający się o zemstę i pozwolić normalnie załatwić te sprawy w ramach procedur prawnych. Jeśli w przyszłym roku będzie prezydent z koalicji, to będzie można zgodnie z prawem przeprowadzić te wszystkie zmiany.

Warto poczekać jeszcze te kilka miesięcy - przekonywał w podcaście "Machina Władzy" prof. Marcin Matczak, nawiązując do tego, że część wyborców ma do rządu pretensje o zbyt wolne zmiany w wymiarze sprawiedliwości.  

Prawnik zdradził też, czego nie należałoby uniknąć, np. w kwestii zmian w Trybunale Konstytucyjnym.

Foto: Donald Tusk

Rok po wyborach. Co się zmieniło? Matczak: nie prawo w księgach, a prawo w działaniu.

Co się zmieniło, a co jest jeszcze do zrobienia, w wymiarze sprawiedliwości rok po wyborach parlamentarnych, i 10 miesięcy po powołaniu rządu Donalda Tuska? O tym mówił w najnowszym odcinku podcastu "Machina Władzy" prof. Marcin Matczak.

- Udało się zmienić praktykę w wielu obszarach, można to zrobić bez postępowania legislacyjnego i podpisu prezydenta. Zmieniła się logika postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów. Już nikt ich nie ściga za pytania do TSUE ani za wydawanie wyroków niezgodnych z oczekiwaniami władzy, nie ma też publicznego krytykowania sędziów - wymienił na początku.

Przypomniał też, że Polska przystąpiła do Prokuratury Europejskiej. - Ziobro bronił się przed tym rękami i nogami, a dla Bodnara była to jedna z pierwszych decyzji. Często zapominamy, że praworządność to kontrola nad władzą, by nie mogła z nami robić tego, co chce - tłumaczył prawnik, radca prawny i wykładowca UW.

Przyznał jednak, że "nie udało się zmienić prawa w księgach", czyli w ustawach, ale "tu jest wytłumaczenie: weto prezydenta, którego nie da się odrzucić" i "być może, będzie to możliwe, w kolejnym etapie, gdy za kilka miesięcy, zmieni się lokator pałacu prezydenckiego".

Zauważył, że "wśród części wyborców, widać pewnego rodzaju rozczarowanie, że to nie idzie tak szybko, jak chcieli". - Choć ja go akurat nie mam, bo nie spodziewałem się, żadnego prawnego blitzkriegu, jakiejś błyskawicznej naprawy. Dla mnie system prawny jest jak złożony mechanizm, np. zegarek. Nie da się go naprawić uderzeniem młotka. Wolę, żeby to było wolniej, a lepiej - wyjaśnił Matczak.

Droga radykalna czy droga środka? Matczak: lawina precedensów jest niebezpieczna.

Gość audycji porównał także dwie metody naprawy wymiaru sprawiedliwości - drogę "środka", czyli swoisty slalom między przepisami na tyle, na ile pozwala prawo w sytuacji, gdy prezydentem jest Andrzej Duda. Druga opcja to droga radykalna, bez oglądania się na prawo. Prof. Matczak, podobnie jak minister sprawiedliwości Adam Bodnar, jest zwolennikiem pierwszej i ostrzega przed drugą.

- Gdy obserwujemy upadające demokracje, to tam się pojawia, pewien wzorzec postępowania: tworzą się niebezpieczne precedensy.

Parlament Europejski
"PiS chciało nam zabrać wolność, a wy się z nimi obściskujecie?". Burza w sieci.

- Np. rząd, który wydaje się całkiem demokratyczny, łamie prawo albo stosuje środki o charakterze przemocowym. I w pewnym sensie jest to usprawiedliwieniem dla kolejnego rządu, by poszedł jeszcze dalej. Tak było, np. w Republice Weimarskiej [Niemcy okresu międzywojennego - red.].

Zanim Hitler doszedł do władzy, to poprzednie rządy, których nie uznajemy za faszystowskie, kilkaset razy ograniczały w różnych ruchach działania opozycji i w pewnym sensie przygotowały grunt, pod nadejście kogoś, kto posunął się do jeszcze bardziej drastycznego kroku. Choć to skrajny przykład, to taka lawina precedensów, jest bardzo niebezpieczna - ostrzegał.

"Obrazki pójdą w świat, a za 3 lata PiS może wygrać".

Podał też przykład Trybunału Konstytucyjnego oraz przypomniał, że są w Polsce autorytety prawnicze - np. profesorowie Wojciech Sadurski i Andrzej Zoll - którzy uważają, że należy wyzerować skład TK. Nie tylko usunięciem "dublerów", ale też całej reszty, wskutek wszczęcia postępowań dyscyplinarnych, za orzekanie z "dublerami".

- Jako prawnik próbuję sobie wyobrazić, jak to zrobić. Ustawą? Duda tego nie podpisze. Uchwała Sejmu? To nie jest źródło prawa. Odciąć im prąd, obciąć wynagrodzenia albo wyprowadzać w kajdankach? No nie, to już tworzy wspomniane, przeze mnie precedensy - odpowiadał.  

Sonda Radia ZET: Jak oceniasz pracę rządu rok po wyborach?

Zastrzegł jednocześnie, że członków Trybunału ocenia negatywnie, bo "większość z nich się do tego kompletnie nie nadaje, przede wszystkim w sensie, zależności politycznej". - Ale teraz wyobraźmy sobie panią Pawłowicz i pana Piotrowicza, wyprowadzanych w kajdankach? TV Republika, nadaje na okrągło, pokazując przemoc ze strony państwa. I działania, co do których, nie za bardzo jest podstawa prawna - tłumaczył. Jego zdaniem "we współczesnej kulturze obraz znaczy więcej niż 1000 słów".

"Te obrazki pójdą w świat. I jak za 3 lata, znów nie zdarzy się przy urnach, cud 75 proc. frekwencji – a będzie o to ciężko – to może wygrać PiS, rządzić z Konfederacją i przeprowadzić dokładnie te same siłowe działania, we wszystkich instytucjach. Będą mówić, że robią dokładnie to, co poprzednia władza" - mówi prof. Marcin Matczak

Podkreśla, że "budowanie takich precedensów, jest bardzo groźne i totalnie bez sensu". - Uważam, że trzeba powściągnąć ten instynkt, ocierający się o zemstę, i pozwolić normalnie załatwić te sprawy, w ramach procedur prawnych. Jeśli w przyszłym roku, będzie prezydent z koalicji, to będzie można zgodnie z prawem, przeprowadzić te wszystkie zmiany. Warto poczekać jeszcze te kilka miesięcy - przekonywał.
Źródło: Radio ZET.

Oprac. Stanisław Cybruch
kajdanki, koalicja, Pawłowicz, Piotrowicz, premier, prof. Matczak, rząd, Tusk, załatwić, zemsta, zmiana, 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Donald Tusk odpowiada na słowa Karola Nawrockiego

"To może być przełom w aferze RARS"

"Niemoralni politycy PiS. Rozwiedzeni, drugie żony, kochanki"