"Spadnie na bazy Rosjan i połamie im języki"

"Tajemniczy nowy dron Ukraińców".

Nazywają się jak tradycyjny ukraiński chleb - Palenica - pisze Maciek Kucharczyk w gazeta.pl.

Nie wiadomo o nich nic konkretnego, ale Ukraińcy twierdzą, że będą biczem na rosyjskie bazy i obiekty strategiczne. Nowe drony o napędzie odrzutowym zostały po raz pierwszy oficjalnie zaprezentowane przez Wołodymira Zełenskiego.

Grafika mająca przedstawiać nowego drona Ukraińców - Palenicę.

Wygląd i ogólne zastosowanie Palenic pokazano w ramach obchodów dnia niepodległości Ukrainy w sobotę, 24 sierpnia. Zrobił to sam prezydent. Pokazano przy tym film, na którym przez moment widać prosty schemat i grafikę nowej broni. Nie podano żadnych danych technicznych poza twierdzeniem o długim zasięgu, napędzie odrzutowym i nawigacji satelitarnej.

Poza kilkoma grafikami pozostałe obrazy widoczne w wideo są na pewno niezwiązane z nowymi dronami. Pokazują testy różnego rodzaju systemów rakietowych z całego świata, produkcję amunicji artyleryjskiej czy amerykańskich rakiet balistycznych.
 
Skromny przekaz dla publiki

Przekaz prezydenta skupił się na tym, że ma to być skuteczna broń odwetowa, obliczona głównie na odpłacanie Rosjanom pięknym za nadobne po atakach na ukraińskie miasta oraz infrastrukturę. Palenice mają być substytutem rakiet dalekiego zasięgu państw zachodnich, które te przekazały Ukrainie, ale zabraniają używać na cele na terytorium Rosji.

One uniemożliwiają atakowanie na przykład lotnisk, z których startują bombowce taktyczne Su-34, zrzucające po 3 tysiące bomb szybujących UMPK, miesięcznie na front. Patrząc na aktualne cele, ukraińskich dronów dalekiego zasięgu, celami najpewniej będą też obiekty przemysłu naftowego oraz obiekty składowania i dystrybucji paliw.

Palenice miały zostać opracowane, przetestowane i wdrożone do produkcji w ramach zainicjowanego jeszcze w 2022 roku przyśpieszonego programu prac nad broniami dalekiego zasięgu. Zełenski twierdził, że w przypadku tych konkretnych dronów doprowadzenie ich do pierwszego użycia bojowego w miniony weekend zajęło 1,5 roku.

Aktualnie celem ma być szybkie zwiększenie ich produkcji, dopracowywanie i optymalizacja, celem między innymi obniżenia ceny, która i tak ma być niższa niż standardowe rakiety manewrujące.

Nie podano żadnych danych technicznych poza tym, że Palenice mają daleki zasięg, silnik odrzutowy i są odpalane z ziemi. Na mapie baz lotniczych mających być w ich zasięgu pokazano między innymi Engels-2 opodal Saratowa, co oznacza około 600 kilometrów od najbliższego bezpiecznego terenu kontrolowanego przez Ukraińców.

Ukraińcy skutecznie trafili bazę lotniczą Rosjan w Marinowce.
Duże zniszczenia w bazie kluczowych samolotów Rosjan. Ukraińcy trafili.
Proste zastępstwo pocisków manewrujących.

Choć w swojej narracji Ukraińcy mówią o Palenicach, jako o "odrzutowych dronach", to w praktyce są czymś w rodzaju prostego pocisku manewrującego. To raczej maszyny zdalnie sterowane. Działając na odległościach, rzędu setek kilometrów od miejsca startu i nad Rosją, gdzie nie działa system Starlink SpaceX, Ukraińcy nie mają pewnej metody, utrzymywania łączności z takimi urządzeniami.

Muszą być więc autonomiczne, prawdopodobnie polegając na mieszance nawigacji zliczeniowej, satelitarnej i obrazowym rozpoznawaniu terenu. Tak jak najpewniej aktualnie używane wolniejsze drony z napędem tłokowym.

Użycie w Palenicach małego silnika turboodrzutowego musi oznaczać wyższą prędkość przelotową, niż aktualnie standardowe 100-200 km/h w wydaniu ukraińskich dronów. Być może będzie to wysoka prędkość poddźwiękowa rzędu 500-700 km/h. Na pewno nie naddźwiękowa. Wyższa prędkość oznacza mniej czasu na reakcję.

Rosjanie twierdzą, że aktualne ukraińskie drony są na tyle wolne, że są w stanie rozpoznać ich trasę lotu i zawczasu poderwać w powietrze samoloty z baz, które są potencjalnym celem. Większa prędkość oznacza też trudniejsze przechwycenie przez najprostsze systemy przeciwlotnicze, czy śmigłowce.

Z drugiej strony Palenice mogą być, łatwiej wykrywalne przez radary, które mają problemy z nisko lecącymi i wolnymi, aktualnie używanymi dronami.

Nie da się wywnioskować nic konkretnego na temat wymiarów Palenic oraz na temat ich głowic. Sądząc po relacji średnicy kadłuba, do rozpiętości skrzydeł nie jest to broń duża, raczej mniejsza od klasycznych pocisków manewrujących. Pokazane grafiki nie pozwalają jednak oszacować wymiarów. Trzeba czekać na zdjęcia pokazujące na przykład odpalenie nowej broni.

Jak wynika ze słów Zełenskiego, produkcja Palenic musi jeszcze zostać zwiększona. Praktyka pokaże, w jakim stopniu będą groźniejszą bronią od dotychczas stosowanych często prowizorycznych i wolnych bezzałogowców. Na pewno będą dla Ukraińców źródłem rozrywki natury lingwistycznej. Poprawna wymowa ukraińskiego słowa "palenica" jest dla Rosjan nienaturalna i zazwyczaj wymawiają je źle.

Na początku wojny proponowano użycie go jako sposobu rozpoznawania rosyjskich sabotażystów, którzy mieliby się zdradzać, źle je wypowiadając. Trudno o to jednak w praktyce w kraju, gdzie znaczna część populacji posługuje się językiem rosyjskim jako ojczystym.
(gazeta.pl).

Ukraińcy mają nowoczesną broń, którą sami opracowali i zaopiniowali. Prezentował osobiście prezydent Zełenski. Nosi nazwę bardzo prostą - Palenice, czyli chleb. Będą "karmić" nim wkrótce Rosjan i Putina - (dod. S. C.).

Oprac. Stanisław Cybruch
broń, daleki zasięg, dron, kadłub, nowoczesna, Palenice, prędkość, Putin, radary, Rosja, Ukraina, wojna, wymowa, Zełenski,  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Awarie dystrybutorów" Orlenu, problemy z tankowaniem karetek"

"Niemoralni politycy PiS. Rozwiedzeni, drugie żony, kochanki"