"Przecieramy oczy ze zdumienia"
"Kaczyński nie potrafi zaprowadzić porządku?".
Prezydent Andrzej Duda nominował 60 nowych sędziów, w tym byłego Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka - pisze Kamil Śmiałkowski w tokfm.pl.
- Pan prezydent pokazał, po której stronie się opowiada, co naprawdę nie wygląda ani dobrze, ani poważnie - oceniła na antenie TOK FM dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz. Tymczasem prezes Jarosław Kaczyński, jej zdaniem, traci autorytet we własnej partii.
Jarosław Kaczyński i politycy PiS na Wawelu. Obok - Łukasz Kmita
Najnowsze nominacje sędziowskie w Pałacu Prezydenckim wzbudzają sporo kontrowersji. Zwłaszcza nominowanie na sędziego byłego Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka. Komentując tę sytuację gościni audycji "Pierwszy Program TOK FM", dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego, stwierdziła, że decyzja prezydenta, w wyniku której Pawlak zostanie objęty immunitetem, przebiła wszystko, czego się można było spodziewać.
"Pokłóceni chłopcy"
Politolożka zwróciła także uwagę na rozmach całego przedsięwzięcia. - Tak szerokich nominacji (60 osób na raz) nie mieliśmy, o ile pamiętam, chyba nigdy jeszcze. Pan prezydent najwyraźniej pokazał wszystkim wielką figę - komentowała włączenie do grona sędziów kolejnej porcji wybranej przez neo-KRS. Jej zdaniem prezydent Duda ostatecznie pokazał, że nie chce "zapisać się, jako prezydent koncyliacyjny, wsłuchujący się w głosy społeczne, zwłaszcza w głosy środowisk sędziowskich".
- Pan prezydent pokazał, po której stronie się opowiada, co naprawdę nie wygląda ani dobrze, ani poważnie - oceniła dr Pietrzyk-Zieniewicz, porównując sytuację raczej do poziomu "pokłóconych chłopców". - Jedni drugim robią, jak to mawiał mój wuj, "na paskudę" - powiedziała gościni Wojciecha Muzala. Przyznała, że nie ma spokoju w naszym kraju, a na pewno nie w legislacji.
Autorytet Kaczyńskiego
Ekspertka zauważyła też, że w czasie, gdy coraz bardziej wszyscy pasjonujemy się zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, jeszcze nie można ostatecznie uznać, że zamknęliśmy sprawę tych poprzednich.
- Kampania samorządowa się nie skończyła - stwierdziła stanowczo, dodając, że ma na myśli sytuację w Małopolsce. - Tam do Krakowa przybył pan prezes osobiście, bo nie można wygenerować kandydata - powiedziała, komentując spory wewnątrz PiS i impas w sprawie wybrania marszałka województwa. Kandydat Kaczyńskiego, Łukasz Kmita, po raz drugi nie zdobył większości, w tajnym głosowaniu.
Jarosław Kaczyński i Donald Tusk
Tusk, Kaczyński i wyzwania przed Polską. Wygrała odpowiedź, z której obaj nie będą zadowoleni.
- I przecieramy oczy ze zdumienia, bo to pokazało, że autorytet pana Kaczyńskiego, nie jest już aż tak mocny, i już nie tak mocno trzyma on te lejce w rękach, jakby się mogło wydawać - zauważyła Pietrzyk-Zieniewicz. Jej zdaniem sytuacja, w której nawet osobista wizyta prezesa Kaczyńskiego, nie zażegnała kryzysu i pat trwa nadal, to poważny znak utraty autorytetu. (tokfm.pl).
Oprac. Stanisław Cybruch
autorytet, Duda, Kaczyński, Kmita, kryzys, Małopolska, marszałek, neo-KRS, Pietrzyk-Zieniewicz, PiS, Polska, prezydent, samorząd, zdumienie,
Komentarze
Prześlij komentarz