"Podejrzani o brutalny gwałt wyszli z aresztu i zniknęli"

"To decyzja neosędzi Adamczyk-Łabudy. Oto droga jej kariery".

Neosędzia Beata Adamczyk-Łabuda doprowadziła do wypuszczenia z aresztu dwóch mężczyzn podejrzewanych o gwałt na kobiecie, przez co słuch po nich zaginął - podaje "Gazeta Wyborcza" - pisze Magdalena Gałczyńska w onet.pl.

- W tej sprawie zabrakło doświadczonego sędziego - ocenia mec. Adam Kuczyński, pełnomocnik ofiary. Zaś sędzia Adamczyk-Łabuda doświadczonym sędzią na pewno nie jest, bo karierę robiła głównie dzięki koneksjom z "dobrą zmianą". Kim jest i, co ważniejsze, kogo zna?

Podejrzani o gwałt wyszli z aresztu. Kim jest sędzia Beata Adamczyk-Łabuda.
Beata Adamczyk-Łabuda w 2005 r.

Neosędzia Adamczyk-Łabuda karierę zaczęła robić, odkąd podjęła współpracę z centralnym sędziowskim rzecznikiem dyscypliny Piotrem Schabem, który za PiS także błyskawicznie piął się w górę.

Z rejonu trafiła do sądu okręgowego, była delegowana do apelacji, czyli sędziowskiego "Parnasu". Więcej, neoKRS już po październikowych wyborach dała jej rekomendację do tego sądu, jednak jeszcze nie powołał jej prezydent.

Oceniając wyrok wydany z udziałem Adamczyk-Łabudy Sąd Najwyższy uznał, że jako osoba blisko powiązana z politykami nie spełnia ona kryteriów niezależnego sądu. Wyrok uchylił.

Opisany przez "Gazetę Wyborczą" gwałt miał miejsce w Warszawie w 2023 r. Ofiara zmarła, ale jej śmierć nie miała związku z gwałtem. Szczegóły sprawy są utajnione, ponieważ sąd wyłączył jawność postępowania.

Oskarżeni, obywatele Polski i Ukrainy, zostali aresztowani, ale Sąd Okręgowy uchylił ich tymczasowy areszt we wrześniu 2023 r., uznając, że wystarczy dozór policji, zakaz kontaktowania się ze świadkami oraz zakaz opuszczania kraju. Decyzję tę, podjętą przez neosędzię Beatę Adamczyk-Łabudę, zaskarżyła prokuratura.

Adamczyk-Łabuda, przewodnicząca składu orzekającego, stwierdziła, że mimo dużej szansy na udowodnienie winy oskarżonym i surowej kary, nie będą oni mataczyć, a wolnościowe środki zapewnią prawidłowy przebieg postępowania. Jednak mec. Adam Kuczyński, pełnomocnik ofiary, twierdzi, że decyzja ta była nieodpowiedzialna, zwłaszcza wobec obcokrajowca, który mógł łatwo uciec z kraju.

Przekroczenie uprawnień przez sędziów zasiadających w KRS. Jest ruch prokuratury.

Jego obawy okazały się słuszne. Oskarżeni nie stawili się na policji i prawdopodobnie uciekli z Polski. Odpowiedzialna za taki obrót sprawy jest właśnie neosędzia Beata Adamczyk-Łabuda, orzekająca obecnie w stołecznym okręgu. Jednak za "dobrej zmiany" sędzia mogła mierzyć o wiele wyżej niż sąd okręgowy.

Zawrotna kariera neosędzi Adamczyk-Łabudy. Zaczynała od "obsługi rzecznika".

Beata Adamczyk-Łabuda startowała, jak każdy, z pozycji szeregowego sędziego sądu rejonowego. Potem jednak Zbigniew Ziobro powołał specjalnych sędziowskich rzeczników dyscypliny, co dla Adamczyk-Łabudy okazało się furtką do kariery.

Do czasu wygrania przez PiS wyborów w 2015 r. sędzia Adamczyk-Łabuda orzekała w Sądzie Rejonowym dla Miasta Stołecznego Warszawy. Potem z woli ministra Zbigniewa Ziobry trafiła na delegację do Sądu Apelacyjnego, czyli o dwa szczeble wyżej. Od kwietnia 2019 r. orzekanie w sądzie ograniczyła - zajęła się "obsługą rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych".

Był nim sędzia Piotr Schab. Ten prezesem stołecznego SO został w połowie listopada, zastępując na tym stanowisku Joannę Bitner, która z prezesury zrezygnowała, nie podając powodów.

ZOBACZ: Warszawski sędzia masowo blokuje podsłuchy. Czy prokuraturze grozi paraliż?

W biurze rzecznika dyscypliny Adamczyk-Łabuda, mówiąc wprost, pomagała przygotowywać dyscyplinarki wobec niezależnych sędziów, których nękało i represjonowało dyscyplinarne trio z nadania Ziobry: Schab, Przemysław Radzik i Michał Lasota.

Adamczyk-Łabuda pnie się w górę

Za te działania - czyli za "obsługę rzecznika" - sędzia Adamczyk-Łabuda została potępiona przez sędziów ze Zgromadzenia warszawskiego Sądu Okręgowego w uchwale przyjętej przez Zgromadzenie we wrześniu 2019 r.

Kiedy Schab został prezesem warszawskiego Sądu Okręgowego, sędzia Adamczyk-Łabuda podążyła za swoim szefem z urzędu rzecznika dyscypliny. W grudniu 2020 r. została rzecznikiem prasowym stołecznego okręgu do spraw karnych, mimo że wtedy była jeszcze sędzią rejonowym.

Potem jej kariera jeszcze przyspieszyła. Na początku 2021 r. prezydent powołał ją na sędziego sądu okręgowego. Adamczyk-Łabuda ten awans zawdzięczała rekomendacji od upolitycznionej neoKRS. Neosędzia podpisywała listy poparcia kandydatom do niekonstytucyjnej Krajowej Rady, m.in. listę Łukasza Piebiaka, byłego wiceministra sprawiedliwości, który stracił funkcję po ujawnieniu przez Onet afery hejterskiej.

W 2023 r. przed Adamczyk-Łabudą rysowała się perspektywa kolejnych awansów. Wcześniej regularnie była - decyzją Ziobry - czasowo delegowana do stołecznej apelacji, co wiązało się z korzyściami finansowymi.

ZOBACZ: Były poseł PiS nie trafi do więzienia. Proces dotyczący wyłudzania kredytów musi być powtórzony.

W styczniu br. neo-KRS dała jej rekomendację do awansu do sądu apelacyjnego, jednak jak dotąd nie powołał jej prezydent.

Podczas orzekania Adamczyk-Łabudy w warszawskie apelacji, Sąd Najwyższy uchylił wyrok wydany z jej udziałem oraz z udziałem jej mentora, Piotra Schaba. SN uznał, że oboje zawdzięczają karierę koneksjom z politykami, i jako tacy nie spełniają wymogu niezależnego sądu.

Podkreślmy, że jako neosędzia Adamczyk-Łabuda nie może być pewna trwałości swojego awansu do SO. A to dlatego, że nowe kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości zapowiada weryfikację neosędziów i ich powrót na stanowiska zajmowane przed awansami uzyskanymi dzięki upolitycznionej neoKRS. (Onet.pl).

Oprac. Stanisław Cybruch
Adamczyk-Łabuda, awanse, kredyt, gwałt, kobieta, neo-KRS, neosędzia, sąd apelacyjny, sędzia Schab, SN, więzienie, wyłudzenie, wyrok, Ziobro, 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Awarie dystrybutorów" Orlenu, problemy z tankowaniem karetek"

"Niemoralni politycy PiS. Rozwiedzeni, drugie żony, kochanki"