"Była prezes ZUS ostrzega rząd"

"To będzie nas kosztowało 87 mld zł".

Pomysł Lewicy o emeryturach stażowych w ciągu 10 lat będzie nas kosztował 87 mld zł i przyniesie wiele negatywnych skutków - ostrzega w rozmowie z money.pl prof. Gertruda Uścińska.

Niedawno odwołana prezes ZUS, ujawnia kulisy dymisji oraz powód, dla którego nie została ministrem finansów.

Była prezes ZUS ostrzega rząd. "To będzie nas kosztowało 87 mld zł"
Prof. Gertruda Uścińska, była prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.  

Damian Szymański, money.pl: Jest pani zła?

Prof. Gertruda Uścińska, wieloletni badacz zabezpieczenia społecznego w Polsce i Europie, była prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych: W sprawie odwołania mnie ze stanowiska prezesa ZUS chodzi o coś zupełnie innego.

Czyli?

O sposób tego odwołania. O wniosku o odwołanie państwowego organu, jakim jest prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, dowiedziałam się z internetu.

Mimo że jeszcze tego samego dnia prowadziłyśmy z panią minister (Agnieszką Dziemianowicz-Bąk - przyp. red.) merytoryczną wymianę pism, informacji i danych na poziomie indywidualnym i instytucjonalnym.

A spodziewała się pani czegoś innego? Tak przecież niestety działa polityka.

Jestem przyzwyczajona do innych standardów. Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest w tej chwili jedną z najnowocześniejszych instytucji w Europie. Przechodzi wszelkie kontrole i audyty. To, jak postąpiono w ostatnich tygodniach w sprawie ZUS, nie było chyba do końca przemyślane.

Z moich informacji wynika, że już wcześniej były duże tarcia na państwa linii z powodu pomocy przy pisaniu ustawy o wakacjach składkowych.

Po stronie kierownictwa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej była wyraźna dezaprobata. Formalnie dotyczyła braku komunikacji o współpracy z Ministerstwem Rozwoju i Technologi, w sprawie projektu ustawy, o którym pan mówi. Ale ta komunikacja była.

W pracach roboczych, takiej zwyczajnej, urzędniczej wymianie uwag, co do kształtu przepisów, niezbędnym vacatio legis, uczestniczyli przedstawiciele obu ministerstw.

O zakresie współpracy i skutkach finansowych, proponowanego rozwiązania poinformowałam panią minister bezpośrednio. To znaczy mailowo, bo od czasu powołania nowego rządu, nie doszło do spotkania prezesa instytucji zarządzającej, równowartością 60 proc. budżetu państwa z ministrem nadzorującym.

ZUS posiada unikatową bazę danych, modele prognostyczne do szacowania skutków zmian wprowadzanych przez polityków oraz doświadczenie w stosowaniu przepisów prawa w praktyce. To pozwala uniknąć wielu pułapek już na etapie legislacji. Dlatego byłam zaskoczona tym, w jaki sposób budowane są relacje nowego kierownictwa z nami, a także stylem komunikacji.

Mówi pani o zaskoczeniu. W rządzie PiS było inaczej?

Były frakcje, interesy, czy po prostu odmienne punkty widzenia. Z tego powodu, realizując kolejne reformy społeczne czy dotyczące zarządzania Zakładem, musiałam często poruszać się jak słoń w składzie porcelany. Weźmy choćby wspomniane już ułatwienia dla przedsiębiorców na gruncie ubezpieczeń społecznych.

Ten obszar od zawsze był źródłem nieporozumień między resortami gospodarki oraz pracy. Przypomnę historię małego ZUS plus, czyli obniżonych składek dla firm prowadzonych na niewielką skalę. Ulgę wprowadziło to pierwsze ministerstwo, choć to drugie uważało pomysł za niepotrzebny, a przede wszystkim dotyczący ubezpieczeń społecznych.

Na to nakładał się dylemat, związany z ułatwieniami w bieżącej działalności przedsiębiorców oraz poziomem ich ochrony socjalnej w przyszłości. Zakład był w tej kwestii między młotem a kowadłem. Brałam udział w wielu trudnych rozmowach, jednak nigdy nie przekraczano pewnych standardów kultury.

Była prezes ZUS ostrzega rząd. "To będzie nas kosztowało 87 mld zł"
Prof. Uścińska opisuje kulisy dymisji, po decyzji minister Dziemianowicz-Bąk z Lewicy

A jak pani przyjmuje to, że jeszcze nie ma na stanowisku, nowego prezesa ZUS?

To bardzo wymagająca praca. Tam musi być menedżer o najwyższych kompetencjach merytorycznych, organizacyjnych, zarządczych. Powinien znać się na wielu gałęziach prawa, ekonomii, orzecznictwie lekarskim, informatyce, dyplomacji.

Musi to być osoba, która będzie zapewniała sprawne podejmowanie trudnych decyzji, bez których organizacja traci impet i nie korzysta z szans na rozwój. Przede wszystkim musi być to osoba pracowita. Nie mówię, że ma pracować tak jak ja, po 16 godzin dziennie, ale ciężko będzie o wolne weekendy. To robota 24 godziny na dobę (money.pl).

Oprac. Stanisław Cybruch
ekonomia, informatyka, koszt, menedżer, minister, prawo, prezes, rozwój, rząd, Uścińska, ZUS, 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"