"Lek na COVID-19 tylko dla wybranych?"

"Dr Grzesiowski demaskuje wyjaśnienia MZ i mówi o grandzie".

Lek na COVID-19 o nazwie Paxlovid kosztuje w Polsce od 5 do 6 tys. złotych.

Nie jest refundowany - jak tłumaczy Ministerstwo Zdrowia - z powodu zbyt dużych kosztów i "działań niepożądanych". - Piramidalna bzdura - ocenił w tokfm.pl dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19.

Paxlovid to lek stosowany w leczeniu COVID-19 u osób dorosłych z łagodną i umiarkowaną chorobą, tj. takich, którzy nie wymagają tlenoterapii, a także u osób, znajdujących się w grupie podwyższonego ryzyka, do której zalicza się osoby niezaszczepione, starsze i posiadające obniżoną odporność.

Jak podaje WHO, opierając się na danych z badań klinicznych, z udziałem ponad 3 tys. pacjentów, przy zażywaniu Paxlovidu, ryzyko hospitalizacji zmniejsza się o 85 procent.

Do podobnych wniosków doszedł producent Paxlovidu - Pfizer - z badania określanego jako EPIC-HR, wynika, że rozpoczęcie kuracji w ciągu pięciu dni od wystąpienia objawów COVID-19, powoduje 86 proc. zmniejszenie ryzyka hospitalizacji lub zgonu.

Dowodów na skuteczność Paxlovidu dostarcza też Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA), która w marcu 2023 roku oszacowała, że zastosowanie leku mogłoby uratować ponad 1,5 tys. pacjentów i pozwolić na uniknięcie tygodniowo 13 tys. hospitalizacji.

Atak COVID-19. Liczba pacjentów "gigantyczna".

"Jesteśmy bezradni"

W Niemczech ubezpieczonego pacjenta Paxlovid kosztuje 50 euro. W Luksemburgu i USA jest darmowy. W Polsce lek jest dostępny, ale tylko w niektórych aptekach i tylko dla najbogatszych, bo za 5500 - 6500 złotych.

"Zaporowa cena" i "działania niepożądane"

Pfizer już dawno temu złożył wniosek o refundację leku w Polsce, ale, póki co, nie zapowiada się nawet na negocjacje w tej sprawie. Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski tłumaczy to "zaporową ceną", która jest - jego zdaniem - "w aktualnych warunkach niezasadna", bo "śmiertelność z powodu COVID-19 jest aktualnie bardzo niewielka".

Szefowa Ministerstwa Zdrowia Katarzyna Sójka, w rozmowie z Radiem ZET, również powołała się na kwestię ceny, ale też na rzekomą szkodliwość leku. "Jest bardzo dużo informacji na temat działań niepożądanych" - powiedziała.

Wywiadu z ministrą Sójką, słuchał dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych. - To brak elementarnej wiedzy z dziedziny terapii zakażeń - skomentował i zasugerował, że szefowa MZ "chyba powinna pójść na dodatkowe szkolenia".

- Każdy lek ma działanie uboczne. Paxlovid ma z niektórymi lekami dosyć silne interakcje, więc w takich przypadkach zaleca się po prostu nie dawać Paxlovidu albo zmienić lek podstawowy.

Jeżeli ktoś jest lekarzem i ma dyplom, to rozumie, że wypisując lek, musi sprawdzić, czy u danej osoby nie zajdą niekorzystne interakcje między stosowanymi lekami - ocenił w rozmowie w tokfm.pl (tokfm.pl).

Oprac. Stanisław Cybruch
bezradni, dyplom, interakcje, lekarz, minister, MZ, osoba, Paxlovid, Sójka, "zaporowa cena", 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"