"Ekonomiści policzyli "prawdziwą" dziurę budżetową"

"Pokazujemy fakty i liczby".

Ekonomiści przeanalizowali budżet na 2024 rok, który przygotował PiS - pisze Dominik Moliński w next.gazeta.pl.

Następnie przedstawili własne obliczenia, z których wynika, że "prawdziwy budżet" państwa jest w znacznie gorszej kondycji, niż przekonuje rząd.

Mateusz Morawiecki

Ekonomiści z Instytutu Finansów Publicznych opublikowali we wtorek raport: "Prawdziwy Budżet 2024". Jego autorami są: Sławomir Dudek, Bogdan Klimaszewski, Ludwik Kotecki, Hanna Majszczyk, Mateusz Szczurek i Paweł Wojciechowski.

W swoich wyliczeniach budżetu państwa, uwzględnili również wydatki, które zostały wyprowadzone do funduszy, będących poza kontrolą Parlamentu. Eksperci utrzymują, że wydatki te powinny znaleźć się w budżecie zaprojektowanym zgodnie z zapisami Konstytucji i Ustawy o finansach publicznych.

Tak ekonomiści policzyli "prawdziwy budżet" i na nowo oszacowali dziurę budżetową.

Zobacz wideo. Czy budżet powinien być uchwalony już teraz?

Jaki jest budżet państwa i deficyt? Ekonomiści policzyli

Raport "Prawdziwy Budżet 2024" wymienia dochody państwa na poziomie 652,9 mld zł, wydatki rzędu 929,7 mld zł oraz deficyt, który w ocenie ekonomistów wynosi 276,8 mld zł, czyli o 112 mld zł więcej, niż wskazano w projekcie ustawy budżetowej, przyjętej przez rząd Mateusza Morawieckiego.

Eksperci uważają, że rząd przedstawia nadmiernie optymistyczny scenariusz makroekonomiczny i dochody budżetu na bieżący i przyszły rok. "Przede wszystkim przeszacowany jest punkt wyjścia na 2024 r., czyli dochody w roku bieżącym.

Mniejsze niż planowano, będą zwłaszcza wpływy z podatku VAT. Ale w przypadku podatku CIT też prognoza Ministerstwa Finansów prawdopodobnie się nie zrealizuje" - czytamy.

Po wyborach 2023. PiS nie ma większości w Sejmie, ale premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że ją zbuduje.

Morawiecki uderza w dziennikarza TVN ws. budżetu: "Czy panu nie wstyd?"

Ekonomiści oszacowali, że łącznie dochody podatkowe będą w 2023 roku mniejsze o 14,7 mld zł od zaktualizowanej prognozy resortu finansów, która była punktem startowym do ustawy budżetowej na 2024 r.

Wskazano, że "różnica wynika też z faktu, że ponownie do ustawy budżetowej nie został dołączony plan wydatków funduszy działających w Banku Gospodarstwa Krajowego".

"W rezultacie skorygowania punktu startowego prognozy oraz uwzględnienia niższego wzrostu gospodarczego i niższych elastyczności podatkowych można oszacować w ostrożnym scenariuszu, że łącznie dochody podatkowe budżetu państwa w 2024 r. są przeszacowane na kwotę ok. 31,7 mld zł" - piszą ekonomiści w raporcie: "Prawdziwy Budżet 2024".

"To nie jest raport o rzekomo świetnej, wspaniałej sytuacji finansów publicznych"

Co więcej, szacowane potrzeby pożyczkowe rządu na 2024 rok mają wynieść 336 mld zł. Specjaliści podkreślają, że poziom potrzeb pożyczkowych jest niezwykle istotny dla uczestników rynku finansowego.

"Większość potrzeb pożyczkowych netto, zarówno budżetu państwa w obecnym wymiarze, jak i funduszy BGK, jest finansowana z emisji skarbowych papierów wartościowych lub w przypadku BGK obligacji gwarantowanych przez Skarb Państwa o charakterystyce podobnej do obligacji skarbowych" - tłumaczą w raporcie.

Jarosław Kaczyński o zarzutach opozycji: "Jedna wielka bajka, wraca doktryna Tuska".

Wskazano, że w przypadku projektu budżetu państwa finansowanie netto z emisji wszystkich rodzajów skarbowych papierów wartościowych planowane jest na poziomie 199,4 mld zł (161,7 mld zł na rynku krajowym i 37,7 mld jako równowartość ok. 8 mld euro na rynkach zagranicznych).

"To wzrost finansowania netto z emisji SPW w łącznym segmencie obligacji hurtowych, oszczędnościowych i bonów skarbowych na rynku krajowym oraz obligacji na rynkach zagranicznych łącznie o ponad 122 mld zł tj. o ok. 160 proc. w stosunku do przewidywanego wykonania 2023 roku".

"Dodając do tego potrzeby funduszy BGK, kwota środków, które będą musiały być pozyskane z emisji na rynku krajowym i rynkach zagranicznych rośnie do 278 mld zł. Po uwzględnieniu niedoszacowania dochodów to już prawie 336 mld zł" - piszą ekonomiści.

"To nie jest raport o gruzowiskach, ruinach, dziurach. To nie jest raport o rzekomo 'świetnej, wspaniałej sytuacji finansów publicznych'. Pokazujemy fakty i liczby. Faktem jest, że deficyt jest wysoki i przed nami wyzwania".

"Trudne, ale nie niemożliwe do rozwiązania. Jesteśmy chętni do dyskusji" - skomentował Sławomir Dudek, prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych.

Autorzy raportu szacują, że po uwzględnieniu "naturalnych oszczędności" i uwzględnieniu rozkładu w czasie dostaw sprzętu wojskowego deficyt sektora finansów publicznych, według metodologii europejskiej, memoriałowej, po tych korektach wyniesie w 2023 r. 6 proc. PKB. A w 2024 r. 5,1-5,4 proc. PKB, "tym samym, po 8 latach Polska znajdzie się ponownie w procedurze nadmiernego deficytu (EDP)" - dodał Sławomir Dudek.

Główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych twierdzi, że Polska od przyszłego roku zostanie objęta procedurą EDP. "To oznacza, że polityka budżetowa w kraju będzie prowadzona w rygorach tej procedury. Dwa razy do roku, nowy rząd będzie musiał raportować, jakie podejmuje działania, w celu zredukowania deficytu i rozliczać się z efektów tych działań".

W tej procedurze nie ma miejsca na tzw. rozluźnianie pasa po 2024 r. Można jedynie prowadzić dialog i uzgodnić wiarygodną, realistyczną i akceptowalną przez unijne procedury ścieżkę redukcji deficytu" - napisał w mediach społecznościowych (next.gazeta.pl).

Zaprezentowałem cały materiał (bez skrótów) zespołu ekonomistów z Instytutu Finansów Publicznych (IFP), który prezentuje Dominik Modliński w next.gazeta.pl. Widać w nim wyraźnie, jak premier Morawiecki postanowił  wygłaskać prawdziwą dziurę budżetową i jakie będą skutki "głaskania" dla nowego rządu - (dod. S. C.).

Oprac. Stanisław Cybruch
BGK, budżet, dziura, finanse, głaskanie, IFP, Modliński, Morawiecki, PKB, premier, raport, 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"