"Awarie dystrybutorów" Orlenu, problemy z tankowaniem karetek"
"Pogotowie boi się kar NFZ".
Dyrektorzy stacji pogotowia ratunkowego w Ostrołęce i Warszawie alarmowali przed kilkoma dniami, że ze względu na niedostępność paliwa na stacjach Orlen, kierowcy karetek pogotowia zmuszeni są szukać stacji benzynowych, w odleglejszych miejscowościach - pisze Martyna Bielska w onet.pl.
Te same utrudnienia wcześniej zgłaszał marszałek woj. zachodniopomorskiego. Teraz pojawia się kolejny problem: ryzyko kar nałożonych przez NFZ, Urząd Wojewódzki i Ministerstwo Zdrowia za absencję karetek, które w tym czasie szukały stacji z paliwem. Urzędnicy łapią się za głowę z niedowierzania.
Przez tajemniczą "awarię dystrybutorów" na stacjach Orlenu, od ok. tygodnia nie można zatankować paliw po zaniżonych cenach.
Doprowadziło to do tego, że karetki pogotowia ratunkowego są wyłączone z dostępności, bo krążą po regionie w poszukiwaniu oleju napędowego.
Orlen konsekwentnie zaprzecza, że do takich sytuacji dochodziło w ostatnich dniach i zarzuca "kłamstwa i dezinformację".
Nie wszystkie stacje pogotowia w Polsce mają podpisane umowy kupna paliwa Orlenem. To m.in. Białystok, który ma swoją stację paliw.
Dokumenty z dwóch stacji pogotowia ratunkowego upublicznił burmistrz warszawskiej Woli, radny i przewodniczący komisji zdrowia sejmiku woj. mazowieckiego, Krzysztof Strzałkowski.
Wcześniej informował, że zwrócił się do Orlenu z pytaniem, co w sytuacji, kiedy karetka zajęta szukaniem paliwa, nie dojedzie do pacjenta. Wówczas dostał odpowiedź z Orlenu, że "żadnych zgłoszeń bezpośrednio od służb ratunkowych nie było".
Strzałkowski upublicznił pierwsze pismo, które dostał z pogotowia ratunkowego z Ostrołęki datowane na 3 października.
Dyrektor SPZOZ "Meditrans Ostrołęka" Stacji Pogotowia Ratunkowego pisze w nim do Orlenu, że 2 października na stacji paliw w Myszyńcu brakowało paliwa dla karetki.
"Karetka była zmuszona do tankowania w innej stacji, oddalonej o 25 km. Skutkiem tego karetka nie była dostępna przez 1,5 godz. Jest to sytuacja niedopuszczalna, która powoduje zagrożenie zdrowia i życia pacjentów potrzebujących pomocy" - napisał Mirosław Dąbrowski, dyrektor z Ostrołęki.
Braki paliwa w trzech powiatach
4 października przed południem, Strzałkowski opublikował pismo kolejnego dyrektora pogotowia do Orlenu, tym razem stacji warszawskiej.
- To nie koniec tej sprawy. Ostrołęka przygotowuje kolejne pisma, dyrektorzy innych stacji zabezpieczają się, bo obawiają się kar ze strony NFZ-u i mazowieckiego urzędu wojewódzkiego, które je kontrolują. To jest taka sytuacja, gdzie szuka się kozła ofiarnego - mówi Onetowi Krzysztof Strzałkowski, burmistrz, radny i kandydat do Sejmu z KO.
Zauważa, że problem z brakami paliwa dotyczy dwóch sfer. Jedna, to ta, ile jest takich przypadków w skali kraju. - Postaramy się kontrolami radnych i kontrolami poselskimi ustalić, jako Koalicja Obywatelska - zapowiada Strzałkowski.
Drugi problem, jaki wymienia, polega na sposobie reakcji strategicznej spółki kontrolowanej przez Skarb Państwa, która tłumaczy w mediach społecznościowych, że Orlen nie miał kontaktu ze strony służb ratowniczych, że są problemy z tankowaniem.
Radny czeka na kolejne dokumenty z potwierdzeniem problemów z tankowaniem, także od dyrektorów stacji pogotowia ratunkowego w regionie. Zaznacza też, że w całym kraju nie wszędzie dostawcą paliw jest Orlen.
Podlaskie karetki bez braków paliwa
I tak jest m.in. w Białymstoku, gdzie Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego nie ma problemów z tankowaniem karetek.
- My mamy własną stację paliw, która jest zaopatrywana po korek i możemy normalnie pływać stylem klasycznym grzbietowym w tym paliwie - w rozmowie z Onetem zapewnia dr Bogdan Kalicki, dyrektor tego pogotowia.
W zasobach nie brakuje ropy, benzyny, nafty, mazutu, tj. oleju opałowego. Paliwa dostarcza firma, która wygrała przetarg. I choć zapewne paliwa dostarcza od Orlenu, to stacji ratunkowej w Białymstoku nie wystąpiły problemy z ich dostępnością.
- Nie dotarły do mnie żadne sygnały, żeby kierowcy karetek jeździli po województwie w poszukiwaniu paliwa - potwierdza Kalicki.
Od stacji do stacji
Pierwsze sygnały o trudnościach w zatankowaniu karetek pojawiły się za zachodzie kraju. Pięć dni temu w mediach społecznościowych zachodniopomorski marszałek Olgierd Geblewicz napisał: "Żarty się skończyły. Mamy z Orlen umowę flotową, nie mamy zapasów hurtowych, więc ratownicy jeżdżą i szukają po stacjach paliwa. Państwo PiS".
W odpowiedzi Orlen zarzucił Geblewiczowi "sianie dezinformacji", choć samym brakom paliwa nie zaprzeczył.
- Sytuacja jest trudna, bo jeżeli karetki nie będą mogły zatankować, istnieje realne ryzyko, że taki zespół nie będzie w stanie wyjechać do pacjenta - w rozmowie z Onetem kilka dni temu mówiła Gabriela Wiatr, rzeczniczka marszałka.
W woj. zachodniopomorskim sytuacja nie poprawiła się, paliwa karetkom wciąż brakuje, jednak ratownicy medyczni są przygotowani na nagłe sytuacje. Dostali gotówkę i w razie potrzeby, tankują na konkurencyjnych stacjach (Onet.pl).
Oprac. Stanisław Cybruch
Awaria, dystrybutor, kara, karetka, konkurencja, NFZ, Orlen, pogotowie, problem, tankowanie,
Komentarze
Prześlij komentarz