"Polityk PiS uciekł przed pytaniem o aferę wizową"
"Nie będę się wypowiadał na te tematy".
Polityk PiS Marek Pęk, unikał pytań dziennikarki "Gazety Wyborczej", o aferę wizową i referendum, które ma odbyć się 15 października 2023 r.
Jak stwierdził, to, co powie, zostanie wykorzystane przeciwko niemu.
Polityk PiS uciekł przed pytaniem o aferę. "Nie będę się wypowiadał".
Wicemarszałek Marek Pęk, na posiedzeniu senackiej Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich.
Wicemarszałek Senatu Marek Pęk z Prawa i Sprawiedliwości został zapytany przez Justynę Dobrosz-Oracz o aferę wizową. "No to po co referendum? Kto na tym zarobił? Nie zadaje pan sobie tych pytań?" - pytała dziennikarka.
Pęk unikał jakichkolwiek komentarzy. "Ja nie będę wypowiadał się na te tematy" - stwierdził. Tłumaczył się tym, że wyszedł z komisji, dotyczącej jego osoby.
Chodziło o senacką komisję etyki, która na wniosek Prezydium Senatu, badała sprawę tweeta wicemarszałka, publikowanego w lipcu 2023 r. We wpisie Marek Pęk stwierdził, że "prorosyjska większość odrzuci zapewne ustawę o Komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce".
"Cokolwiek powiem, zostanie użyte przeciwko mnie" - zakończył rozmowę wicemarszałek, który w tegorocznych wyborach ponownie kandyduje w okręgu 31 (powiatach krakowskim, olkuskim i miechowskim).
Kandydat PiS zaliczył wpadkę podczas debaty. Poległ na prostym pytaniu.
W opisie nagrania, zamieszczonego na X/Twitterze na profilu Wideo Wyborcza.pl, użyty został kultowy cytat z komedii Stanisława Barei "Brunet wieczorową porą". "Nie wiem, nie znam, nie orientuję się, zarobiony jestem! Czyli afera wizowa według PiS" - brzmi podpis (Onet.pl).
Oprac. Stanisław Cybruch
afera, komedia, komisja etyki, nagranie, PiS, Polska, Prezydium Senatu, wicemarszałek, wiza,
Komentarze
Prześlij komentarz