"Tłumaczka mamy Anastazji wspomina poruszający moment"

"Wtedy kompletnie się załamała".

Matka zamordowanej na Kos Anastazji, kompletnie się załamała, kiedy policja zidentyfikowała jej córkę - pisze Fabian Szukaj w radiozet.pl

O tym, jak wyglądały te chwile, opowiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową, Anna Rapesi - tłumaczka od 30 lat, mieszkająca na greckiej wyspie, która towarzyszyła rodzinie 27-latki.

Anastazja Rubińska zaginęła w poniedziałek 12 czerwca 2023 roku, na greckiej wyspie Kos, gdzie pracowała w jednym z hoteli. W niedzielę 18 czerwca greckie media poinformowały, że znaleziono ciało 27-letniej Polki.

Zwłoki zostały znalezione ok. godz. 19. czasu lokalnego, ok. kilometra od domu 32-latka z Bangladeszu, aresztowanego wcześniej przez policję, i 500 metrów od miejsca, w którym w sobotę znaleziono telefon komórkowy Polki.

Przeprowadzona w poniedziałek późnym wieczorem na wyspie Rodos sekcja zwłok Polki potwierdziła śmierć przez uduszenie.

Lekarze podkreślili, że ciało było w stanie zaawansowanego rozkładu, co znacznie utrudniało badania. Ustalenia śledczych mówią, że kobieta była przed śmiercią brutalnie torturowana.

"Byłam przy tym, kiedy poinformowano ją, że przy córce znaleziono pierścionek, który pani Natalia wcześniej opisała. Pani Natalia wówczas się kompletnie załamała. Wydaje mi się, że do samego końca miała nadzieję, że to nie ciało jej dziecka Anna Rapesi".

Przyznała, że skontaktowano się z nią z greckiej prokuratury z prośbą o zapewnienie tłumaczenia zeznań partnera Anastazji.

- To nie było oczywiście przesłuchanie w roli podejrzanego, ale zwyczajne zeznania związane ze śledztwem - podkreśliła. Partner był cały czas w towarzystwie matki Anastazji. Później, podczas pobierania próbek DNA na policji w Kos, Anna Rapesi odgrywała rolę tłumaczki matki ofiary.

Salahuddin S. może zostać oskarżony o zabójstwo Anastazji. Taka kara grozi mu w Grecji.

- Była w straszliwym stanie psychicznym, podobnie zresztą jak partner Anastazji - relacjonowała Rapesi. Jak dodała, zachowanie Greków podczas czynności "było ostrożne i pełne współczucia".

- W restauracji, do której zawieźliśmy ich na obiad, kelnerka aż się popłakała - opowiadała tłumaczka.

Główny podejrzany w sprawie śmierci Anastazji, 32-letni Salahuddin S. z Bangladeszu, został w środę odesłany do aresztu po kilkugodzinnym przesłuchaniu w sądzie w towarzystwie adwokata. Nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.

Dotychczasowe zarzuty wobec mężczyzny dotyczyły porwania i gwałtu na mieszkającej i pracującej na Kos 27-letniej Anastazji. Banglijczyk konsekwentnie odmawiał przyznania się do winy, co potwierdził w środę w sądzie.

Mężczyzna został przyprowadzony do sądu przed godz. 13. Przed budynkiem czekało wielu dziennikarzy, którzy relacjonowali wydarzenia, śledzące w  Polsce i Grecji. Jak piszą media, podejrzany zaznaczył, że jest niewinny.

Miał również zmienić swoje pierwotne zeznania, że odbył stosunek seksualny z ofiarą, która dobrowolnie się na to zgodziła. Po przesłuchaniu, za zgodą prokuratora, mężczyzna został umieszczony w tymczasowym areszcie, skąd ma być przetransportowany do aresztu (radiozet.pl).

Oprac. Stanisław Cybruch
Anastazja, areszt, Grecja, kelnerka, niewinny, ofiara, Polska, prokurator, uduszenie, zarzuty, zgodziła, 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"