"Wyszedłem na spacer z psem i pies może to potwierdzić"
"ZUS sprawdza, co robimy na L4".
"Niektóre wymówki zaskakują".
Są na zwolnieniu lekarskim, ale wcale nie chorują. W tym czasie podróżują lub dorabiają, a zdjęcia wrzucają do sieci - pisze Monika Trykowska-Chwila w tokfm.pl.
Przed ZUS-em potrafią schować się nawet w trumnie. Kuriozalnie się tłumaczą. W pierwszym kwartale 2023 r. w Polsce, ponad 2 tysiące osób straciło zasiłek chorobowy lub musiało go zwrócić.
Spacer z psem (zdjęcie ilustracyjne)
- Trzeba podkreślić, że większość ubezpieczonych wykorzystuje właściwie zwolnienie chorobowe. Ale są też tacy, którzy traktują je, jako pewien rodzaj urlopu bądź czasu wolnego, w którym mogą załatwić swoje sprawy.
Czasem u jednego pracodawcy przebywają na zwolnieniu lekarskim, natomiast u drugiego dorabiają - mówi nam Sebastian Szczurek, regionalny rzecznik prasowy ZUS-u województwa opolskiego.
Na Opolszczyźnie, w pierwszym kwartale tego roku, ZUS sprawdził wykorzystanie zwolnień chorobowych u 414 mieszkańców.
Okazało się, że 50 osób wcale się nie leczyło.
Podróżują, pielgrzymują, nurkują, pracują.
Jak słyszymy w opolskim oddziale ZUS-u, najczęściej to sami pracodawcy informują Zakład Ubezpieczeń Społecznych o potrzebie skontrolowania osoby, która przebywa na zwolnieniu lekarskim.
Bywa też, że robi to najbliższa rodzina lub sąsiedzi.
Zgłoszenia okraszone są często zdjęciami czy wpisami, które sami "chorujący" umieścili w mediach społecznościowych.
Wśród przykładów, które przywołuje nasz rozmówca, wiele dotyczy zagranicznych wyjazdów (tokfm.pl).
Oprac. Stanisław Cybruch
choroba, kontrola, L4, media, rodzina, Opolszczyzna, pies, pracodawca, spacer, zwolnienie, ZUS,
Komentarze
Prześlij komentarz