"Ochroniarze w szafie marszałka z PiS"
"Opozycja chce kontroli".
"To jest kabaret".
Szafa z lustrem weneckim, a w środku ochrona - tak wygląda nietypowe pomieszczenie w sekretariacie marszałka województwa małopolskiego Witolda Kozłowskiego.
Radni, którzy poinformowali o sprawie media, są oburzeni i chcą kontroli w urzędzie.
Szafa z lustrem weneckim w sekretariacie marszałka województwa małopolskiego.
O sprawie informują w poniedziałek media, między innymi krakowska "Gazeta Wyborcza".
Chodzi o sekretariat marszałka województwa małopolskiego Witolda Kozłowskiego, w którym znajduje się nietypowe pomieszczenie.
Na pierwszy rzut oka przypomina szafę z lustrem. Jednak to nie mebel, a "pokoik" ochrony.
- Wewnątrz znajduje się aneks kuchenny z naczyniami, ekspresem do kawy, lodówką, a na małym krzesełku siedzi rosły mężczyzna, który przez cały dzień obserwuje, kto wchodzi i wychodzi z gabinetu marszałka Kozłowskiego.
Obserwację ułatwia mu zamontowane w szafie lustro weneckie - napisała "Wyborcza" w artykule: "Marszałek Małopolski Witold Kozłowski z PiS schował dwóch ochroniarzy w szafie urzędu".
Sprawę głośno komentują opozycyjni radni.
- To jest kabaret - relacjonuje w rozmowie z gazetą radny PO Krzysztof Nowak.
"Wewnętrzna ochrona"
Witold Kozłowski, marszałek województwa mazowieckiego, związany z PiS, w ubiegłym roku miał wystąpić do policji o zgodę na utworzenie w swoim urzędzie wewnętrznej służby ochrony.
Jego prośba została rozpatrzona pozytywnie. Jak czytamy w krakowskiej "Wyborczej", ochroniarze mają na wyposażeniu między innymi kajdanki i gaz pieprzowy.
Marszałek odmówił radnym informacji, ile urząd płaci za ochronę (tokfm.pl).
Oprac. Stanisław Cybruch
kajdanki, Kozłowski, Małopolska, marszałek, ochroniarz, opozycja, PiS, "Wyborcza",
Komentarze
Prześlij komentarz