"Przestaliśmy kupować masło" (część I)

"Marzniemy z powodu PiS-u".

"Wielka spowiedź wyborców anty-PiS."

Rok temu prezes PiS Jarosław Kaczyński, zrobił zakupy, w jednym z osiedlowych sklepów w Warszawie. Dziś w tym samym sklepie, za te same zakupy, zapłaciłby mniej?

Czy wyborcy opozycji, mieszkają na zupełnie innej planecie, niż wyborcy PiS-u? – pyta Grzegorz Wysocki w gazeta.pl.

Jak wygląda ich życie, w czasach galopującej inflacji, i wojny na Wschodzie? Na czym oszczędzają? Czy umieją za coś pochwalić PiS i co myślą na temat TVP, uchodźców i "dawania w szyję"?

Ponad trzy lata temu, w czerwcu 2019 roku, zacząłem (w "Gazecie Wyborczej") rozmawiać z wyborcami PiS-u, a wśród nich również z moim tatą, jego braćmi, ich żonami, itd. Pomysł był tyleż prosty, co szokujący: udaję się do "zwykłych" wyborców PiS i – zamiast się przekrzykiwać, przekonywać i wyzywać – słucham, co mają do powiedzenia.

Dlaczego głosują na PiS, w co wierzą, co myślą o gejach, feministkach, LGBT, uchodźcach czy Donaldzie Tusku.

W tym roku – już na łamach Gazeta.pl – wróciłem do moich "pisowskich wujów" i pozostałych bohaterów, ale nie tylko. Dla pełniejszego obrazu, po raz pierwszy rozmawiam nie tylko z wyborcami PiS-u (czytaj tutaj: "Za PiS mogę nawet oddać życie!".

Odwiedzam wujów i ciotki z PiS-u, lecz także z wyborcami tzw. anty-PiS-u, z elektoratem demokratycznej opozycji, ze "zwykłymi Polakami", którzy chcą głosować na Donalda Tuska, na Polskę 2050, czy na Lewicę.

Wszystkim – wyborcom PiS-u, jak i opozycji – zadawałem z grubsza te same pytania. Łącznie odbyłem prawie 20 rozmów (i dostałem drugie tyle odmów), przekopałem się przez wiele godzin nagrań i spędziłem nieprzyzwoitą liczbę matczakogodzin na redakcji i selekcji, gotowego materiału.

Zasady bez zmian: traktuję moich rozmówców serio, nie obrażam i nie wyśmiewam. Rozmawiam, nie agituję. Dopytuję, ale staram się nie wykłócać i nie przekrzykiwać. Chcę się dowiedzieć, jak głosują, w co wierzą, co czują i jak postrzegają rzeczywistość.

Czy te elektoraty jeszcze cokolwiek łączy? Czy wyborcy opozycji są tak pewni swoich racji, jak moi "pisowscy wujowie"? Czy "opozycyjni" darzą PiS, podobnymi uczuciami do tych, jakie mają wyborcy PiS, wobec Donalda Tuska?  

Rozmawiam z: Tomkiem, 33-letnim informatykiem z kaszubskiej wioski, który pracuje obecnie w Poznaniu (jak sam podkreśla: "magister inżynier, pasjonat podróży"); z 35-letnią przedsiębiorczynią, kioskarką z Mokotowa; z Sylwią, 37-letnią graficzką w stołecznej firmie, od lat wykonującej zlecenia dla jednego z ministerstw; z 41-letnim copywriterem, pracownikiem agencji reklamowej, z Wrocławia.

Rozmawiam z Waldemarem, 61-letnim pszczelarzem z Gdańska (właściciel pasieki na Kaszubach); z Piotrem, 65-letnim emerytowanym wojskowym, pilotem, zamieszkałym na Kaszubach (czasami parę zdań dorzucała również jego żona, ale na osobną rozmowę się nie zgodziła: "Nie mam nic do powiedzenia. Kobiety mają w życiu większe problemy, niż polityka".

"A faceci w tym czasie, mogą się mądrzyć o rakietach i politykować"; z panią Anną, 70-letnią emerytowaną urzędniczką z Krakowa i jej mężem; Adamem, radcą prawnym (również 70 lat) oraz z 82-letnią emerytowaną nauczycielką spod Torunia, żoną Profesora z rozmów z wyborcami PiS.  

Ważne: Na życzenie moich rozmówców, chronię ich tożsamość, i zmieniam niektóre detale. Osoby, z którymi rozmawiam, nie zajmują się na co dzień polityką i/lub mediami. Są "zwykłymi" Polakami, z wiosek i miast, z wykształceniem wyższym lub bez niego, mniej lub bardziej reprezentatywnymi dla swoich elektoratów. Postulaty, by "dociskać ich jak polityków", uważam za zwykłe nieporozumienie.

20.09.2022, Warszawa, Donald Tusk, Włodzimierz Czarzasty, Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia i Jarosław Gowin na konferencji, z okazji 25 rocznicy wstąpienia Polski do NATO.

1. Wybór. "Tusk na zbawcę narodu, a Kaczyński niech odejdzie w niebyt".

Przede wszystkim: na kogo zagłosujesz w najbliższych wyborach i dlaczego? Na kogo głosowałeś wcześniej i czy coś się w tej kwestii zmieniło?

Informatyk: Zagłosuję na Hołownię. Wierzę w to, że chce coś zmienić w Polsce, na plus. Dodatkowo wydaje się w miarę nowym, poukładanym kandydatem, bez starych układów. Pan Szymon ma charyzmę i jest człowiekiem reprezentacyjnym, którego nie będziemy się wstydzić w kontaktach zagranicznych.

Copywriter: Szczerze? Nie mam zielonego pojęcia. W ostatnich dwóch dekadach, wytrwale głosowałem na lewicę i pewnie siłą przyzwyczajenia (lub syndromu sztokholmskiego?) zrobię to znów. Z jednej strony będzie to głos oddany, najbliżej moich poglądów. Z drugiej – ile można być tym straceńczym ideowcem, czekającym wiecznie na lepsze jutro, co do którego wiemy już, że nigdy nie nastanie?

No ale jaki mam inny wybór? PiS? Jezus Maria! PO? Śmiech na sali! Hołownia? Kolejny produkt, pt. "Czym zjednać wahający się kato-elektorat" itd., itp.

Nauczycielka: W ostatnich latach wybierałam PO. Głosować będę na Koalicję Obywatelską, choć mam obawy, czy opozycja przygotuje jakiś program. Na PiS nie będę głosowała, bo zbyt przypomina PZPR z I sekretarzem na czele.  

Wojskowy: Od dłuższego czasu głosuję na Platformę, ale teraz się waham, czy nie wybrać Hołowni. Gdyby zamiast Tuska rządził Trzaskowski, tobym chętniej głosował na PO. Tusk mówi dobrze, ale trochę się już przejadł, przydałaby się zmiana.

A generalnie to ja ich wszystkich wsadzam do jednego kotła, jedni są warci drugich. Mam wrażenie, że oni na tych antenach telewizyjnych, się między sobą ścierają, a potem wszyscy razem piją wódkę...  

Kioskarka: Na Lewicę. Przede wszystkim ze względu na Kościół, aborcję i podejście do kobiet. Poza tym mam wrażenie, że to jedyna partia, w której kobiety są nie tylko na doczepkę.

Pszczelarz: Głosuję, by odsunąć PiS od władzy, i zrobić wreszcie porządek, po ich rządach. Głosowałem na PO, teraz podoba mi się Polska 2050, bo Hołownia to niegłupi facet. Nigdy nie byłem za lewicą, ale ostatnio Lewica też mi się podoba, bo oglądałem ich kongres, mają tam młodych ludzi i mają konkretne postulaty.

Wywalić religię ze szkół? Jestem za. Nie dawać haraczy Rydzykowi? Jestem za. Nie dofinansowywać kleru? Jestem za. Niby jestem katolikiem, ale kasują ludzi z każdej strony, od chrztu do pogrzebu. Czas z tym skończyć.  

Urzędniczka: Zagłosujemy z mężem, zgodnie na Koalicję Obywatelską, czy też, jak pan woli, na Platformę. Zawsze głosujemy, w każdych wyborach po 1989 roku. 

Do dzisiaj pamiętam, jak Mazowiecki przegrał z Wałęsą, zalewałam się wtedy łzami i napisałam do niego list, załączyłam rysunek mojej córki.

I dostałam miłą odpowiedź z zaproszeniem do tworzonej przez niego partii i podziękowaniem za piękny obrazek. W kolejnych latach głosowałam na Unię Demokratyczną i Unię Wolności, a potem już zawsze na Platformę. Dlaczego? 

Bo to kontynuacja UW, a nigdy nic innego sensownego, się z tego nie urodziło (weekend.gazeta.pl).

Oprac. Stanisław Cybruch
KO, kontynuacja, Mazowiecki, obrazek, partia, PiS, PO, Rydzyk, rysunek, Unia Wolności, Wałęsa, 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"