"Niemcy tracą bezpiecznik energetyczny po zniszczeniu Nord Stream"

"Polska powinna bardzo pilnować swojej infrastruktury."

- W ostatnich 24 godzinach ceny gazu na europejskiej giełdzie wzrosły o około 20 procent - pisze Piotr Olejarczyk w portalu vibez.pl.

Ta niepewność i strach na rynku będą się jeszcze długo utrzymywały, bo niedziałające Nord Streamy nie będą mogły tłoczyć gazu do Europy w ciągu sezonu grzewczego.

Rosjanie w tym momencie mogą łatwo pociągnąć ten kryzys jeszcze dalej, na przykład przeprowadzić ataki na lądową infrastrukturę przesyłową gazu w samej Ukrainie. 

My, jako Polska, musimy bardzo pilnować swojej infrastruktury krytycznej - ocenia w rozmowie z Onetem Jakub Wiech, zastępca redaktora naczelnego, portalu Energetyka24.

Uszkodzone gazociągi Nord Stream. "Mógł to być sygnał wysłany przez Kreml".  

Ogólny widok systemów rurowych Nord Stream 2 oraz wyciek gazu z gazociągu.

Jeżeli za takim sabotażem rzeczywiście staliby Amerykanie, to mogą w ten sposób wysłać sygnał, że nie ma już powrotu do "business as usual" z Rosją - komentuje Wiech.

Zdaniem rozmówcy Onetu, sabotaż gazociągów Nord Stream, zmieni sporo na naszym kontynencie. Wiech spodziewa się jeszcze większej wolnoamerykanki w Europie, jeżeli chodzi o szukanie źródeł surowców energetycznych.

W poniedziałek prowadzące z Rosji do Niemiec gazociągi Nord Stream zostały przerwane w trzech miejscach w okolicach duńskiej wyspy Bornholm. 

Władze Danii przekazały, że przyczyną były celowe działania, a w pobliżu rurociągów doszło do wybuchów.

Na Zachodzie i w Polsce wielu ludzi nie ma wątpliwości, że za takim sabotażem stali Rosjanie, z kolei w kraju Putina wskazuje się m.in. na Amerykanów.

Wybuchy w pobliżu gazociągów Nord Stream. Media pokazują, jak mogła zrobić to Rosja

- Rosjanie budowali Nord Streamy, po to, by oskrzydlić Ukrainę, przerzucić tranzyt z tego kraju na Bałtyk i w ten sposób, utorować sobie drogę do pełnoskalowej agresji na Ukrainę. 

Rosjanie wiedzieli, że klienci gazowi w Europie, będą mogli zaspokajać swoje potrzeby właśnie, przez potężną magistralę na dnie Bałtyku.

W sytuacji, kiedy Rosja nie radzi sobie z inwazją na Ukrainie, Europa nie otwiera Nord Stream 2, a Nord Stream 1 mimo prób wymuszenia przez Rosję jego otwarcia nie działa, te gazociągi nie grają już dla Rosji takiej roli - komentuje w rozmowie z Onetem Jakub Wiech, zastępca redaktora naczelnego portalu Energetyka24.

Symboliczne otwarcie gazociągu Baltic Pipe. Andrzej Duda: to było polskie marzenie

Ekspert uważa, że Rosjanie mogą rozumować tutaj na zasadzie: skoro Europa nie chce uruchomić tych gazociągów, to my je uszkodzimy trwale na lata, wywołując w ten sposób potężny szok gazowy w Unii Europejskiej.

- To jest sytuacja, która doprowadza do wrzenia na rynku gazu, który już teraz jest bardzo trudny i wymagający. Spodziewam się przez pewien czas paniki, bardzo wielu trudnych sytuacji w sezonie grzewczym i oczywiście drożyzny.

Kreml wysyła sygnał

Wiech nie wyklucza też, że rosyjski sabotaż gazociągów mógł mieć za zadanie odwrócić uwagę Zachodu od "referendów" na okupowanych częściach Ukrainy. 

Mógł to być również wysłany przez Kreml sygnał, że wysadzenie Nord Streamów jest dowodem, jak krucha może być infrastruktura przesyłowa kluczowych surowców energetycznych.

- Jako Polska powinniśmy bardzo, ale to bardzo pilnować naszej infrastruktury krytycznej, bo ona może być obiektem takiego sabotażu. Infrastruktura energetyczna jest szczególnie wrażliwa w tym swoim segmencie przesyłowym.

W linii wysokiego napięcia, w gazociągu wysokich ciśnień, bo te kawałki systemu energetycznego są najtrudniejsze do ochrony. 

Powinniśmy spodziewać się sabotażu Rosji na infrastrukturze energetycznej w naszym regionie. Na myśl od razu nasuwa się gazociąg Baltic Pipe.

Rozmówca Onetu uważa, że trzeba na chłodno analizować też inną możliwość - za uszkodzeniem gazociągu Nord Stream niekoniecznie musieli stać Rosjanie.

- Nie ukrywajmy, że państwa Zachodu, np. USA mogą mieć również swoje interesy w zniszczeniu takiej infrastruktury. 

Wiele osób przypominało wypowiedź prezydenta Bidena z lutego tego roku, że inwazja Rosji na Ukrainę będzie oznaczała koniec Nord Stream 2.

I niejako ten koniec nadszedł, ta infrastruktura jest całkowicie niefunkcjonalna. Jeżeli za takim sabotażem rzeczywiście staliby Amerykanie, to mogą w ten sposób wysłać sygnał, że nie ma już powrotu do "business as usual" z Rosją.

Budowana przez Rosję układanka w zakresie architektury dostaw gazu do Europy nie będzie już funkcjonować. To może być wiadomość dla europejskich sojuszników Amerykanów.

- Trzeba jednak zadać sobie pytanie, czy Amerykanie rzeczywiście tak chętnie uderzaliby w swojego partnera w Europie, który bądź co bądź w połowie ubiegłego roku podpisał z nimi umowę w sprawie gazociągu Nord Stream 2? 

O Rosji wiedzieliśmy już, że swoją polityką uderza w Niemcy.

To, co się działo wokół Nord Stream 1, te wszystkie historie z turbinami, których Rosjanie nie chcieli odebrać od Niemców - to była decyzja wyłącznie polityczna. 

Już wtedy było widać, że Rosja zmieniła swoje podejście do Niemiec i otworzyła pewne pola ataku, na ten kraj. Ataku bardzo bolesnego i zaskakującego dla Niemiec (Onet.pl).

Oprac. Stanisław Cybruch
Ameryka, atak, Europa, gazociąg, Niemcy, Nord Stream, Rosja, sabotaż, Ukraina, uszkodzenie, 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"