"Poważny kryzys w partii władzy"
"Tłuste koty" na celowniku Kaczyńskiego."
Prawo i Sprawiedliwość przeżywa poważny wewnętrzny kryzys. Mimo ogłoszonej przez samego Jarosława Kaczyńskiego mobilizacji, w partii rządzącej mało, kto wziął się do pracy.
Zamiast wyborczego zrywu, trwa regularna wojna i polowanie na "tłuste koty", których polityczna przyszłość zawisła właśnie na przysłowiowym włosku.
Poważny kryzys w PiS. "Tłuste koty" na celowniku Kaczyńskiego
Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński
Brak mobilizacji i chęci do działania lokalnych struktur partyjnych, ma być znacznie większy, niż wcześniej sądzono.
Prawo i Sprawiedliwość ma poważne kłopoty, m.in. ze znalezieniem chętnych działaczy na partyjne spotkania, ze swoimi liderami.
Kwestie rosnących cen, inflacji, wysokich rat kredytów hipotecznych i cen węgla — to tematy, którymi - wbrew rządowej propagandzie – żyje twardy elektorat PiS.
Na partyjnym zapleczu, trwa regularna wojna, wymierzona w premiera Mateusza Morawieckiego i jego najbliższe otoczenie. Nikt nie chce dymisji szefa rządu, a gra toczy się o jego całkowite zmarginalizowanie.
Kaczyński zarządził polowanie na partyjne "tłuste koty", czyli tych polityków i działaczy, którzy pogrążyli się w dobrobycie, i zapominają, że wszelkie lukratywne "stołki", w państwowych instytucjach i spółkach, zawdzięczają wyłącznie Nowogrodzkiej.
Gdy na początku czerwca, na partyjnej konwencji w podwarszawskich Markach, prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłaszał mobilizację i wzywał swoich działaczy, do ruszenia w Polskę, po kolejne wyborcze zwycięstwo, miał świadomość, że nie będzie to łatwa droga.
Diagnoza, jaką dysponował wówczas Kaczyński, wskazywała, że partia pod wpływem władzy pogrążyła się w głębokim letargu, a wielu działaczy i wpływowych polityków PiS, zapomniało już dawno o ciężkiej pracy.
Sytuacja partyjna, po ponad miesiącu spotkań w terenie, jakie zdążył już odbyć osobiście lider PiS, okazała się dużo bardziej poważna.
Jak twierdzą rozmówcy Onetu, wizyty prezesa w terenie, potwierdziły najgorsze obawy: lokalne struktury w zasadzie nie funkcjonują, a brak mobilizacji i brak chęci do działania, ma być znacznie większy, niż wcześniej sądzono.
Problem ze znalezieniem chętnych na spotkania
Problemy zaczynają się już w momencie wyboru miejsca kolejnego spotkania, w którym udział ma wziąć szef PiS.
Wcale lepiej nie wygląda też kwestia znalezienia chętnych działaczy na takie spotkania, które początkowo były w pełni wyreżyserowane, przez chodzących krok w krok za Kaczyńskim, partyjnych pracowników z centrali na Nowogrodzkiej.
Podobno zakaz zadawania niewygodnych pytań, podczas spotkań z prezesem PiS miał zostać zdjęty, lecz mimo to wciąż brakuje odważnych, którzy zaczęliby zadawać Kaczyńskiemu, trudne pytania o kwestie, jakimi – wbrew rządowej propagandzie – żyje twardy elektorat PiS.
Rosnące ceny, rekordowa inflacja, wysokie raty kredytów hipotecznych czy brak węgla — to tematy, które coraz częściej pojawiają się w spotkaniach z innymi politykami PiS.
- Są coraz częściej rozliczani przez naszych wyborców, którzy podkreślają, że to, co mówi rząd, jest zwyczajną propagandą, w którą nawet oni już nie wierzą - mówi Onetowi jeden z pracowników partyjnych z Nowogrodzkiej, organizujący spotkania w terenie (Onet.pl).
Oprac. Stanisław Cybruch
inflacja, Kaczyński, letarg, Nowogrodzka, partia, PiS, propaganda, ratakredytu, spotkanie, węgiel,
Komentarze
Prześlij komentarz