"Nagła zmiana koncepcji ws. węgla"

"Rząd kupuje sobie spokój."

Gospodarstwa domowe, które korzystają z węgla, otrzymają od państwa jednorazowo 3 tys. zł, w ramach dodatku osłonowego - pisze Krystian Rosiński w money.pl.

To przewiduje ustawa przyjęta przez Sejm. Rząd tym samym, wycofuje się rakiem z pierwotnej koncepcji, czyli wprowadzenia ceny regulowanej.

Pytanie, czy za pieniądze z dodatku węglowego, Polacy będą mogli cokolwiek kupić, gdyż surowca energetycznego na rynku brakuje.

Nagła zmiana koncepcji ws. węgla. "Rząd kupuje sobie spokój"
Dopłaty węglowe tylko dla części gospodarstw. Mateusz Morawiecki zbiera pochwały, po burzliwym przemówieniu w Sejmie

Sejm przyjął w piątek ustawę o dopłatach gwarantujących 3 tys. zł wszystkim Polakom ogrzewającym swoje domy węglem. Dodatek ten jest jednorazowy, a ubiegać się o pieniądze będzie można do 30 listopada 2022 roku.

Najpierw jednak za ustawą rękę będą musieli podnieść senatorowie, a potem, jeśli zgłoszą poprawki, ponownie posłowie. 

Wejdzie ona w życie dopiero w momencie, gdy podpis pod nią złoży prezydent Andrzej Duda.

Wydaje się, że ustawa niemal na pewno wróci do Sejmu, gdyż politycy opozycji już w trakcie prac w komisjach zastrzegali, że "wrzutki" dotyczące Prawa bankowego, nie powinny się znaleźć w tym projekcie. Dlatego też spora grupa (149) z nich wstrzymała się od głosu.

Fiasko poprzedniego rozwiązania

Nowa propozycja dopłat zamyka też kwestię cen surowca ustalonych na poziomie 996,60 zł. Składy węgla, które sprzedawałyby surowiec po tej cenie, miały otrzymać od państwa 1073 zł rekompensaty.

– Przecież trzy tygodnie temu przyjmowaliśmy ustawę o cenie regulowanej węgla. Jeszcze nie zdążył wyschnąć atrament pod podpisem prezydenta, a już okazuje się, że się z tego rozwiązania wycofujemy – punktuje Dariusz Rosati (Koalicja Obywatelska) w rozmowie z money.pl.

"Poprzedni program, jakim było ustalenie ceny na poziomie 996,60 zł za tonę, nie zabezpieczał w pełni interesu konsumentów, więc konieczne były zmiany w programie osłonowym" – przyznaje w rozmowie z money.pl Sylwester Tułajew (PiS).

Zobacz także: Polskie firmy dostają ultimatum. "Akcjonariusze pilnują, czy nie finansujemy 'brudnej' energii"

Premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że wina leży, po stronie sprzedawców. Jak stwierdził, "w składach węgla nie ma tej woli współpracy". 

Przedstawiciele sektora zwracali uwagę, że surowiec był tak drogi, że przedsiębiorcy musieliby dokładać do interesu i to przy uwzględnieniu rekompensaty.

W rozmowie z Wirtualną Polską, jeden ze sprzedawców wyliczał, że węgiel importowany kosztuje dziś 2,2 tys. zł. Składają się na to, przede wszystkim, ceny międzynarodowe i słabnący złoty, wobec dolara.

Po doliczeniu podatku VAT, kosztów transportu krajowego i minimalnej marży, cena surowca wynosi ok. 2,8 tys. zł. To oznacza, że przedsiębiorca musiałby dokładać kilkaset zł, do sprzedanej tony.

– Dopłatę uzyskam dopiero w okolicach 31 grudnia. To oznacza, że każdy z nas byłby bankrutem – opowiadał rozmówca WP. 3 tys. zł będzie, ale nie będzie go, na co wydać

Jednak problem dziś leży gdzie indziej: na rynku brakuje węgla. Przyznają to nawet politycy Zjednoczonej Prawicy. Sylwester Tułajew o dostępności surowca na rynku mówi tak:

"Nie żyjemy w próżni i sytuacja na świecie przekłada się również na sytuację u nas w kraju. Cieszę się natomiast, że błyskawicznie reagujemy i ustawą zagwarantujemy 3 tys. zł na zakup węgla, a same prace przebiegają w trybie pilnym".

Dotąd Polska rocznie importowała, ok. 9-10 mln ton węgla z Rosji, co stanowiło jedną piątą rocznego zapotrzebowania w kraju. 

Wprowadziliśmy embargo, jako pierwszy kraj w Europie, a Piotr Müller pod koniec marca punktował, że robimy to błyskawicznie w przeciwieństwie do Unii Europejskiej, która się nie kwapi do takiego ruchu (unijne embargo wejdzie w życie od sierpnia).

Eksperci już wtedy ostrzegali, że z taniego rosyjskiego węgla, korzystają przede wszystkim odbiorcy indywidualni, więc ta decyzja odbije się na nich.

Na początku czerwca rzecznik rządu przekonywał, że ceny węgla wkrótce spadną, gdyż państwowe spółki będą omijać pośredników (w narracji rządu to oni głównie podwyższali ceny), dzięki czemu jeszcze w czerwcu ceny miały wrócić do normalnego poziomu.

– To, co mogę w tej chwil doradzić osobom, które chcą zaopatrzyć się na zimę – nie mówię o bieżących potrzebach – to żeby teraz nie kupowały węgla – mówił na antenie TVN24 (money.pl).

Oprac. Stanisław Cybruch
cena, dopłata, doradzić, embargo, Morawiecki, odbiorca, przekonywał, Rosja, rząd, TVN24, węgiel, zima, życie, 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"