"Luka, która może nas drogo kosztować"
"Dr Grzesiowski o potrzebnej zmianie w kwestii szczepionek przeciwko COVID-19."
Minister zdrowia Adam Niedzielski od piątku dopuszcza czwartą dawkę szczepienia COVID-19 dla osób od 60. do 79. roku życia.
- Decyzja dobra, oczekiwania, potrzebna, ale opóźniona o dziesięć dni - skomentował w TOK FM immunolog dr Paweł Grzesiowski. Jego zdaniem rozwiązań w walce z kolejną falą pandemii należy szukać gdzie indziej.
Od piątku 22 lipca osoby, które skończyły 60 lat, mogą zaszczepić się czwartą dawką szczepionki przeciwko COVID-19. Nowe regulacje dotyczą też pacjentów z obniżoną odpornością powyżej 12. roku życia.
- Decyzja dobra, oczekiwania, potrzebna, ale opóźniona o 10 dni - skomentował w TOK TM dr Paweł Grzesiowski, immunolog, prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń.
- Europejska Agencja Leków (EAL) rekomendację wydała już 11 lipca. Właściwie 12 lipca mogliśmy zacząć szczepić - ocenił w rozmowie z Maciejem Kluczką.
Według eksperta sytuacja jest na tyle poważna, że liczy się każdy dzień. - Przez 10 dni można zaszczepić milion ludzi - przekonywał też, wskazując, że "w profilaktyce chorób zakaźnych liczy się czas".
- Im więcej zakażeń, tym większą szansa, że zaczniemy szczepić osoby, które są np. w okresie wylęgania infekcji - podkreślił.
Za wcześniejszym uruchomieniem kolejnej dawki szczepień, jego zdaniem, przemawiają jeszcze dwa fakty. Przykład innych krajów.
- Chociażby to, że w USA wszystkie osoby 55 plus już od dwóch miesięcy szczepi się czwartą dawką - wskazał immunolog.
Poza tym, jak mówił, "12,5 mln ludzi, którzy zaszczepili się w Polsce trzecią dawką, to w dużej mierze osoby z grup ryzyka" (tokfm.pl).
Oprac. Stanisław Cybruch
dawka, grupa ryzyka, Grzesiowski, immunolog, Niedzielski, Polska, rekomendacja, szczepienie, USA, zmiana,
Komentarze
Prześlij komentarz