Gdy słońce piecze

Choć słońce piecze jak chce
a tobie wciąż nie jest źle
- możesz w tym pieczeniu upiec
- coś złego - zakalec lub węgiel
- czarny i marny, aż robi się źle...

Radzę byś coś lepszego nabył.
Może to być źródlana woda
lub dajmy na to - słodkiego loda.
Czy choćby na patyku słodka wata...
Ech. Słodycz w środku lata?
Coś ty, nie bądź durnowata.

Latem, od słodyczy,
młodzież się bzdyczy
i puszcza ostre bąki
aż falują wokół
drzewa, krzewy i łąki.

Tymczasem u mnie w mieście
zza horyzontu wyrasta chmura
po której przyjdzie wichura
i przyniesie ciutko deszczu wreszcie.

Będzie potem oddech od spiekoty
i chwasty będą piąć się w górę
gdy z wody nabędą takiej ochoty...
A czy nam odejdą chęci
czyli codzienne ochoty
od durnoty, miernoty, głupoty?

Ciekawe czy prezes podejmie dziś,
po deszczu z Mazur, temat trans
albo jakiś całkiem inny nowy
o osobach transpłciowych?
Bo to jego - widać - konik i plan
na politykę partii przed wyborami.

Ludzie mają udrękę z zakupami
gdy inflacja goni ceny towarów
a jemu szumią i korkują głowę  
"choroby osób transpłciowych".

Jakby nie patrzeć na to
- cieszmy się i radujmy.

Mamy piękne, słoneczne lato.
Nie narzekajmy, nie wydziwiajmy.
Lato mamy, bez winy i ujmy.

Toteż życzę moim znajomym
z Facebooka, Google i nie tylko,
gdy pogoda wciąż jeszcze
nie jest całkiem aż taka zła
- dobrego, miłego, pięknego dnia.

Stanisław Cybruch
Facebook, głowa, Google, lato, pogoda, słońce, transpłciowy, znajomy, 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"