"Każdy z nas ma już spakowaną walizkę"
Jak wojna przez Naddniestrze puka do drzwi Mołdawii.
Pod drzwiami w jej mieszkaniu stoi spakowana walizka.
Bo wojna Putina jest coraz bliżej. Walizkę mijają prorosyjscy teściowie, gdy przychodzą na niedzielny obiad. - W ogóle nie rozmawiamy o wojnie. Nie włączamy nawet telewizji. Puszczamy tylko muzykę - mówi Oxana Satirovici, Mołdawianka z polskimi korzeniami.
Mołdawsko-nadniestrzańskie przejście graniczne. Po atakach, do jakich doszło w samozwańczej republice, coraz więcej osób wyjeżdża do Mołdawii.
– W tym tygodniu znowu musiałam zejść do bunkra. Nie takiego z betonu, tylko z mojego ciała. Czyli bunkra w sobie. Normalnie spacerowałam po ulicach albo siedziałam ze znajomymi w restauracji, uśmiechałam się nawet, ale byłam nieobecna. Bo siedziałam w bunkrze i panikowałam – mówi Ludmila.
– Nie czuję paniki ani nie widzę jej u innych. Nie myślimy o tym, że wojna do nas przyjdzie. Mamy długi weekend po prawosławnej Wielkanocy, a przed dniem wspominania zmarłych. Jest ładna pogoda, więc ludzie spacerują po parkach i odpoczywają. Nie rozmawia się o wojnie – podkreśla Oxana.
Ludmila Lukasevici i Oxana Satirovici mają polskie korzenie i mieszkają w Kiszyniowie, stolicy Mołdawii. Czyli zaledwie ok. 70 km od miejsc, na które ostatnio świat skierował wzrok. W poniedziałek 25 kwietnia miało tam dojść do serii eksplozji.
We wtorek podobno zniszczono rosyjskie przekaźniki radiowe i zaatakowano jednostkę wojskową. W środę ktoś rzekomo strzelał w pobliżu wielkiego posowieckiego arsenału z ok. 20 000 ton amunicji.
Wszystko to miało dziać się w Naddniestrzu, czyli separatystycznej republice na terytorium Mołdawii. Na początku lat 90. Naddniestrze wypowiedziało posłuszeństwo władzom w Kiszyniowie.
Ma własnego prezydenta, armię, siły bezpieczeństwa, urzędy podatkowe i walutę. Jego niepodległości nie uznało żadne państwo.
Nawet Rosja, choć to ona wspiera je gospodarczo i politycznie. Ma też tam ok. 1500 żołnierzy.
Po eksplozjach w Naddniestrzu wojskowy wywiad Ukrainy oświadczył, że jest to prowokacja rosyjskich służb specjalnych, która ma wciągnąć region w trwającą wojnę.
Wcześniej rosyjski generał Rustam Minnekajew ogłosił, że Moskwa chce przejąć kontrolę nad południową Ukrainą, aby uzyskać dostęp do Naddniestrza.
– Apetyt Moskwy wciąż rośnie. Kolejnym celem armii szabrowników i gwałcicieli będzie Mołdawia – stwierdził doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak (tokfm.pl).
Oprac. Stanisław Cybruch
doradca, eksplozja, generał, kontrola, Mołdawia, Naddniestrze, prezydent, Ukraina, walizka, władza, wojsko,
Komentarze
Prześlij komentarz