"Firma wiceministra miała leczyć ciężko chorych"

"Terapia, którą zachwalał, nie ma medycznego potwierdzenia".

Łukasz Mejza, ze swoimi współpracownikami, miał zarabiać na zbiórkach i leczeniu, ciężko chorych ludzi.

Jak donoszą dziennikarze Wirtualnej Polski, obecny wiceminister sportu, osobiście jeździł i przekonywał rodziców chorych dzieci, że terapia jego firmy, je wyleczy.

Szkopuł w tym, że rekomendowana przez firmę wiceministra metoda uznawana jest przez lekarzy w Polsce i na całym świecie za niesprawdzoną i niebezpieczną, a pomysł nie wypalił.

Firma Łukasza Mejzy miała leczyć chorych. W tle niesprawdzona terapia w Meksyku

Łukasz Mejza na sali obrad Sejmu w Warszawie

Na podstawie dokumentów i opowieści oszukanych rodziców i byłych współpracowników Łukasza Mejzy dziennikarze WP ujawnili, schemat działania biznesu wiceministra. 

Jedna z oszukanych osób miała uzbierać 1,2 mln zł. Pomocy nie uzyskała, została jej zmyślona faktura na 300 tys. dolarów.

Jak donosi WP, obecny wiceszef resortu sportu, był nie tylko kontaktem dla pacjentów, ale również sam aktywnie szukał chętnych do skorzystania z terapii.

Szymon Jadczak i Mateusz Ratajczak dotarli do ludzi, którym przedstawiciele wspomnianej firmy, obiecywali pomoc dla chorych dzieci w Ameryce Północnej, a w Polsce wsparcie medyczne po zabiegu (Onet.pl).

Firma wiceministra Mejzy miała leczyć ciężko chorych ludzi. Jeździł on i zachęcał ludzi do terapii, ale metoda nie była nigdzie sprawdzona. W końcu "jedna z oszukanych osób miała uzbierać 1,2 mln zł. Pomocy nie uzyskała, a zmyślona faktura opiewała na 300 tys. dolarów" - (dod. S. C.).

Oprac. Stanisław Cybruch
biznes, chorych, firma, leczyć, ludzie, Mejza, oszukany, Polska, wiceminister, 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"