"Pytam pana premiera"

"Dlaczego polscy żołnierze wydają polecenia uchodźcom, skoro są po stronie białoruskiej?"

- Nie odrobiliśmy lekcji historii własnego kraju, który ma przecież długą historię życia, na uchodźstwie.

Do ludzi to nie trafia, bo to nie było za ich życia - mówiła w TOK FM, radczyni prawna Agata Bzdyń.

Zastanawiała się też, dlaczego - skoro szef rządu twierdzi, że uchodźcy są po stronie białoruskiej - polskie służby działają na ich terytorium.

Mateusz Morawiecki po raz kolejny stwierdził, że osoby koczujące na granicy koło Usnarza Górnego znajdują się na terytorium Białorusi. Dlatego, jak uważa premier, rząd nie może im dostarczyć pomocy w postaci żywności czy ubrań, do czego zobowiązał go w środę Europejski Trybunał Praw Człowieka.

- Jesteśmy gotowi w każdej chwili przekazać pomoc dla wszystkich osób, które znajdują się po drugiej stronie polsko-białoruskiej granicy, ale potrzebujemy do tego zgody władz białoruskich - mówił szef rządu w czwartek rano (26.08.21).

- Ze zdjęć, które są dostarczane przez reporterów znajdujących się na granicy ewidentnie widać, że polscy pogranicznicy przeprowadzają te osoby na przykład gdzieś do lasku, żeby mogły jakoś załatwić tam potrzeby fizjologiczne. Zatem czy polskie służby działają na terenie Białorusi?

To pytanie zostawiam do pana premiera - zastanawiała się radczyni prawna Agata Bzdyń, współautorka wniosku do Trybunału, która gościła w audycji "A teraz na poważnie" w TOK FM.

- Czy nasze służby najechały na Białoruś? - pytała dalej prawniczka. - Bo jeśli ci ludzie nie są na polskiej stronie, to dlaczego polscy żołnierze wydają im polecenia albo polscy pogranicznicy? Chyba coś tu jest nie tak - powiedziała (tokfm.pl).

Oprac. Stanisław Cybruch
Białoruś, granica, Polska, prawnik, reporter, rząd, Trybunał, uchodźca, wniosek, żołnierz, 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"