Hermeliński: PiS wreszcie "zdobyło" PKW

Sędzia Wojciech Hermeliński mówi o nieracjonalnych zmianach. I wskazuje największe niebezpieczeństwo.

Zamiast apolitycznych sędziów - prawnicy wskazani przez polityków. Tak wygląda obecnie Państwowa Komisja Wyborcza.

Organ, który czuwa nad przeprowadzaniem wyborów, liczeniem głosów i sprawdzaniem majątków partii, przeszedł dokładnie tę samą drogę, co instytucje zmienione już przez PiS: z bezstronnego zespołu stworzono taki, który jest zależny od polityków.

Najlepszym dowodem na to, jak poważne konsekwencje może mieć proces upolityczniania instytucji, jest Krajowa Rada Sądownictwa, której wybór członków przez posłów doprowadził do interwencji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i największego w historii ostatniego 30-lecia, kryzysu wymiaru sprawiedliwości.

Podobny mechanizm zastosowano w Trybunale Konstytucyjnym. Przy czym, w mianowaniu członków TK, zmienił się nie tyle sam proces, co proweniencja osób, tam delegowanych. Efekt jest jednak taki sam: sąd konstytucyjny od kilku lat działa bezpośrednio na zlecenie partii rządzącej.

Decyzję o tzw. zreformowaniu Państwowej Komisji Wyborczej, PiS podjęło pod koniec 2017 roku. Pomysł wpłynął, jak to zwyczajowo już bywa, przy ustawach o największym znaczeniu ustrojowym, jako projekt poselski i od razu był krytykowany przez opozycję.

Głównie, ze względu na rozwiązanie, które zakładało wygaszenie kadencji wszystkich członków PKW, wraz z końcem VIII kadencji Sejmu.

Uzasadnienia prawnego i logicznego, tej decyzji, właściwie nie było. Był za to, powtarzany jak mantra, propagandowy przekaz, odnoszący się do wyborów samorządowych z 2014, kiedy to zdaniem PiS-u, PKW się skompromitowała.

Awaria, która dała Prawu i Sprawiedliwości broń, do rozprawienia się z PKW

Żeby mit rozpropagowany przez PiS rozmontować, trzeba wrócić do wydarzeń z jesieni, sprzed sześciu lat.

Powyborcza noc z 16 na 17 listopada 2014, przyniosła ogromną awarię, systemu informatycznego. Mimo początkowych zapewnień członków PKW, liczenie głosów trwało nie kilkadziesiąt godzin, a kilka dni. To wzbudziło wśród niektórych głębokie obawy o prawidłowość procesu wyborczego.

Najgłośniej o fałszowaniu wyborów mówił wtedy... Jarosław Kaczyński. Na wspólnej konferencji z Leszkiem Millerem, szef PiS domagał się powtórzenia wyborów samorządowych.

Więcej - http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103087,25637046,pis-wreszcie-zdobylo-pkw-wojciech-hermelinski-mowi-o-nieracjonalnych.html

Źródło: tokfm.pl.

Oprac. Stanisław Cybruch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"