"13 października będziemy mieli do czynienia z referendum"
Prof. Marek Migalski, niedawny orędownik PiS, dziś kandydat Koalicji Obywatelskiej na senatora.
W jego opinii, październikowe wybory do parlamentu, będą miały w istocie, charakter referendum.
Dlaczego Marek Migalski postanowił wrócić do polityki? Co pchnęło go w ten niezbyt miły nurt życia?
- Z racji tego, że osiągnąłem piękny wiek 50 lat, wszystkie głupoty, które miałem w polityce zrobić, już zrobiłem.
"To kampania robiona na spokojnie, w kontakcie z ludźmi, z dystansem i zachowaniem standardów" - tak profesor Marek Migalski, kandydat KO na senatora, określa swoją pozycję i udział w kampanii wyborczej, zdominowanej przez akcje niekoniecznie licujące z powagą życia politycznego i wspomnianymi przez rozmówcę Interii, standardami.
Artur Wróblewski, Interia: Wiem, że początkowo opierał się pan propozycjom Borysa Budki, powrotu do polityki.
Profesor Marek Migalski: Tak. Wracając do polityki, byłem zmuszony do wyjścia, z mojej strefy komfortu.
Przed podjęciem decyzji miałem dosyć fajne życie. Jestem naukowcem i wykładowcą, jestem też pisarzem, w tym roku wyszła moja druga powieść ["1989. Barwy zamienne" - przyp. AW], jeżdżę po świecie...
Wydawało mi się, że jestem politycznym emerytem. To znaczy, i owszem, miałem w swoim życiu epizod polityczny, ale teraz zajmuję się komentowaniem polityki, pisaniem o niej książek i ogólnie, życiem.
Natomiast były dwa powody, dla których zdecydowałem się, na start w wyborach. Pierwszy ma charakter lokalny, drugi ogólnopolski.
Więcej - link - https://fakty.interia.pl/raporty/raport-wybory-parlamentarne-2019/autorskie/news-marek-migalski-13-pazdziernika-bedziemy-mieli-do-czynienia-
Źródło: fakty.interia.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
W jego opinii, październikowe wybory do parlamentu, będą miały w istocie, charakter referendum.
Dlaczego Marek Migalski postanowił wrócić do polityki? Co pchnęło go w ten niezbyt miły nurt życia?
- Z racji tego, że osiągnąłem piękny wiek 50 lat, wszystkie głupoty, które miałem w polityce zrobić, już zrobiłem.
"To kampania robiona na spokojnie, w kontakcie z ludźmi, z dystansem i zachowaniem standardów" - tak profesor Marek Migalski, kandydat KO na senatora, określa swoją pozycję i udział w kampanii wyborczej, zdominowanej przez akcje niekoniecznie licujące z powagą życia politycznego i wspomnianymi przez rozmówcę Interii, standardami.
Artur Wróblewski, Interia: Wiem, że początkowo opierał się pan propozycjom Borysa Budki, powrotu do polityki.
Profesor Marek Migalski: Tak. Wracając do polityki, byłem zmuszony do wyjścia, z mojej strefy komfortu.
Przed podjęciem decyzji miałem dosyć fajne życie. Jestem naukowcem i wykładowcą, jestem też pisarzem, w tym roku wyszła moja druga powieść ["1989. Barwy zamienne" - przyp. AW], jeżdżę po świecie...
Wydawało mi się, że jestem politycznym emerytem. To znaczy, i owszem, miałem w swoim życiu epizod polityczny, ale teraz zajmuję się komentowaniem polityki, pisaniem o niej książek i ogólnie, życiem.
Natomiast były dwa powody, dla których zdecydowałem się, na start w wyborach. Pierwszy ma charakter lokalny, drugi ogólnopolski.
Więcej - link - https://fakty.interia.pl/raporty/raport-wybory-parlamentarne-2019/autorskie/news-marek-migalski-13-pazdziernika-bedziemy-mieli-do-czynienia-
Źródło: fakty.interia.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz