"Minister Dariusz Piontkowski tłumaczy się ze słów o Marszu Równości"
Minister edukacji Piontkowski mówi, że jego wypowiedź po Marszu Równości, źle zrozumiano.
Szef MEN, komentując Marsz Równości w Białymstoku, którego uczestnicy zostali brutalnie zaatakowani przez grupę kiboli i narodowców, powiedział telewizji TVN24, że "warto się zastanowić, czy w przyszłości tego typu imprezy, powinny być organizowane".
Dziś za te słowa, tak się tłumaczył: "Ja tylko mówiłem o tym, że tego typu manifestacje, budzą ogromne emocje. One czasami także doprowadzają do zachowań agresywnych".
"W sobotę w Białymstoku mieliśmy do czynienia z taką sytuacją. W związku z tym mówiłem o tym, że warto przygotować się, na skutki organizowania takich demonstracji" - powiedział Piontkowski.
Powtórzył także to, co we wtorek 23 lipca, mówił na ten temat premier Mateusz Morawiecki. - Polska jest państwem prawa, demokratycznym państwem prawa.
- I wszyscy, także ci, którzy mają pomysły na inne funkcjonowanie w życiu, mają prawo do tego, aby organizować manifestacje. Państwo polskie udziela ochrony manifestantom - dodał Piontkowski.
Z ostatnich danych policji wynika, że w związku z napaścią na uczestników Marszu, zatrzymanych zostało w Białymstoku do tej pory 37 osób, a kolejnych 15 jest zidentyfikowanych.
W audycji porannej TOK FM - Jacek Karnowski, prezydent Sopotu powiedział: "Wojna ideologiczna opłaca się PiS. Przykrywa w ten sposób wszystkie niedomagania państwa".
"Powinniśmy od władzy wymagać, by byli ludźmi, a nie bestiami". Prezydent Sopotu o zaangażowaniu działaczy PiS w wydarzeniach w Białymstoku. Brali w nich udział, m.in. radni partii rządzącej.
Białystok, Marsz Równości. Kibole blokują ulicę Legionową przy placu Jana Pawła II pod katedrą n/z radni miejski i wojewódzki Henryk Dębowski i Sebastian Łukaszewicz z PiS.
Ze względu na "czynny udział radnych PiS, w łamaniu prawa, w czasie Marszu Równości". Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, odnosząc się do tych wydarzeń, zapowiedział, że złoży zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez przedstawicieli PiS.
"Wyjątkowo bulwersujące wydaje się zaangażowanie, w te pożałowania godne ekscesy, przedstawicieli PiS w wojewódzkich i miejskich organach władzy samorządowej" - ocenił (tvn24.pl).
Źródło: tokfm.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Szef MEN, komentując Marsz Równości w Białymstoku, którego uczestnicy zostali brutalnie zaatakowani przez grupę kiboli i narodowców, powiedział telewizji TVN24, że "warto się zastanowić, czy w przyszłości tego typu imprezy, powinny być organizowane".
Dziś za te słowa, tak się tłumaczył: "Ja tylko mówiłem o tym, że tego typu manifestacje, budzą ogromne emocje. One czasami także doprowadzają do zachowań agresywnych".
"W sobotę w Białymstoku mieliśmy do czynienia z taką sytuacją. W związku z tym mówiłem o tym, że warto przygotować się, na skutki organizowania takich demonstracji" - powiedział Piontkowski.
Powtórzył także to, co we wtorek 23 lipca, mówił na ten temat premier Mateusz Morawiecki. - Polska jest państwem prawa, demokratycznym państwem prawa.
- I wszyscy, także ci, którzy mają pomysły na inne funkcjonowanie w życiu, mają prawo do tego, aby organizować manifestacje. Państwo polskie udziela ochrony manifestantom - dodał Piontkowski.
Z ostatnich danych policji wynika, że w związku z napaścią na uczestników Marszu, zatrzymanych zostało w Białymstoku do tej pory 37 osób, a kolejnych 15 jest zidentyfikowanych.
W audycji porannej TOK FM - Jacek Karnowski, prezydent Sopotu powiedział: "Wojna ideologiczna opłaca się PiS. Przykrywa w ten sposób wszystkie niedomagania państwa".
"Powinniśmy od władzy wymagać, by byli ludźmi, a nie bestiami". Prezydent Sopotu o zaangażowaniu działaczy PiS w wydarzeniach w Białymstoku. Brali w nich udział, m.in. radni partii rządzącej.
Białystok, Marsz Równości. Kibole blokują ulicę Legionową przy placu Jana Pawła II pod katedrą n/z radni miejski i wojewódzki Henryk Dębowski i Sebastian Łukaszewicz z PiS.
Ze względu na "czynny udział radnych PiS, w łamaniu prawa, w czasie Marszu Równości". Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, odnosząc się do tych wydarzeń, zapowiedział, że złoży zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez przedstawicieli PiS.
"Wyjątkowo bulwersujące wydaje się zaangażowanie, w te pożałowania godne ekscesy, przedstawicieli PiS w wojewódzkich i miejskich organach władzy samorządowej" - ocenił (tvn24.pl).
Źródło: tokfm.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz