"Beata Szydło bez żadnej ważnej funkcji w Europie?"
Prawda boli, a prawda naga, tym bardziej. Zaledwie rok temu Beata Szydło błyszczała w polityce, jako najjaśniejsza gwiazda.
Przeciął ten silny blask pani premier rządu PiS Jarosław Kaczyński. I nagle gwiazda zgasła.
Pozostała w pamięci Polaków i Europy, dzięki historycznym słowom, jakie wykrzyczała w Sejmie: "im się należały" - to w odniesieniu do wysokich nagród i wyróżnień, które przyznała ministrom i sobie.
Gdy została europosłem, głosiła wszem i wobec, iż jedzie do Brukseli, aby zmieniać Unię.
Pojechała. A tu nagle porażka. Miało być tak pięknie. I zadania były ambitne. Jak się okazuje, Beata Szydło nie będzie nawet kandydatką na wiceszefową Parlamentu Europejskiego.
Ugrupowanie EKR, w którym jest PiS - małe i niewiele znaczące w Unii. Ale nawet w nim nie chcieli Beaty Szydło. To najlepiej świadczy o jej kompetencjach lub… ich braku.
Beata Szydło nie ma dobrej prasy. Od czasu aroganckiej wypowiedzi o tym, że nagrody pieniężne jej i jej rządowi "się należały".
Także od momentu wypadku kolumny rządowej, gdy ucierpiał, prawdopodobnie niewinny kierowca Seicento, spod - maski zatroskanej społecznie premier - wyjrzała brzydka twarz: chciwości, arogancji i zadufania w sobie.
To zdecydowanie za mało, by pełnić ważne funkcje, w Unii Europejskiej. Odwołana przez Kaczyńskiego Szydło, będzie zwykłym, szeregowym posłem, a bez znajomości unijnych realiów i bez znajomości języka, pozostanie z rolą biernego obserwatora.
Wiele osób oceniało odejście Beaty Szydło do Parlamentu Europejskiego, jako polityczną emeryturę, na której zarobi duże pieniądze, które najwyraźniej bardzo lubi.
Źródło: wiesci24.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Przeciął ten silny blask pani premier rządu PiS Jarosław Kaczyński. I nagle gwiazda zgasła.
Pozostała w pamięci Polaków i Europy, dzięki historycznym słowom, jakie wykrzyczała w Sejmie: "im się należały" - to w odniesieniu do wysokich nagród i wyróżnień, które przyznała ministrom i sobie.
Gdy została europosłem, głosiła wszem i wobec, iż jedzie do Brukseli, aby zmieniać Unię.
Pojechała. A tu nagle porażka. Miało być tak pięknie. I zadania były ambitne. Jak się okazuje, Beata Szydło nie będzie nawet kandydatką na wiceszefową Parlamentu Europejskiego.
Ugrupowanie EKR, w którym jest PiS - małe i niewiele znaczące w Unii. Ale nawet w nim nie chcieli Beaty Szydło. To najlepiej świadczy o jej kompetencjach lub… ich braku.
Beata Szydło nie ma dobrej prasy. Od czasu aroganckiej wypowiedzi o tym, że nagrody pieniężne jej i jej rządowi "się należały".
Także od momentu wypadku kolumny rządowej, gdy ucierpiał, prawdopodobnie niewinny kierowca Seicento, spod - maski zatroskanej społecznie premier - wyjrzała brzydka twarz: chciwości, arogancji i zadufania w sobie.
To zdecydowanie za mało, by pełnić ważne funkcje, w Unii Europejskiej. Odwołana przez Kaczyńskiego Szydło, będzie zwykłym, szeregowym posłem, a bez znajomości unijnych realiów i bez znajomości języka, pozostanie z rolą biernego obserwatora.
Wiele osób oceniało odejście Beaty Szydło do Parlamentu Europejskiego, jako polityczną emeryturę, na której zarobi duże pieniądze, które najwyraźniej bardzo lubi.
Źródło: wiesci24.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz