Sekielski o koszulce z "Tylko nie mów nikomu"

Gdy opadł kurz, po zachwytach nad filmem Sekielskich "Tylko nie mów nikomu", obrońcy osób w sutannach, przystąpili do działania.

Widać, że pedofilia w polskim Kościele, przypadła do gustu stronnikom i obrońcom duchownych, którzy nie mają w tym względzie czystego sumienia.

Obrońcy zaczęli przede wszystkim grozić twórcom filmu, a nierzadko przeszkadzać i powstrzymywać próbę wyświetlania.

Wymyślano zarzuty, że bracia Sekielscy chcą zarobić i wzbogacić się, na tym byle czym. 

"Gdybyśmy chcieli zarobić na 'Tylko nie mów nikomu' to sprzedalibyśmy licencję za gruby hajs" - pada w oświadczeniu Marka Sekielskiego, producenta filmu o pedofilii w polskim Kościele".

Tak odpowiadał na głosy krytyków, którym nie spodobało się, że bracia Sekielscy sprzedają koszulki z motywem z filmu.

Dwa dni temu, Tomasz Sekielski ogłosił, że ruszyła sprzedaż koszulek z motywem z filmu "Tylko nie mów nikomu".

Choć już wtedy podkreślał, że sprzedaż t-shirtów nie jest "projektem komercyjnym", to pomysł spotkał się ze sporą krytyką, padały zarzuty o próbach robienia pieniędzy, na tragedii osób skrzywdzonych przez księży.

Po dwóch dniach, od rozpętania się awantury, także na profilu "Sekielski", głos zabrał brat Tomasza - Marek, producent filmu "Tylko nie mów nikomu". Na głosy krytyków odpowiadał stanowczo.

"Gdybyśmy chcieli zarobić na "Tylko nie mów nikomu" to sprzedalibyśmy licencję za gruby hajs. Włączylibyśmy reklamy na YouTube, dołączyli tablice sponsorskie i dzisiaj pili szampana, gdzieś na słonecznym wybrzeżu."

Przecież na YouTube, gdzie film miał premierę i jest ogólnodostępny, nie ma reklam, a innym telewizjom użyczono licencję na jego emisję, bezpłatnie.

"I co z tego, przecież i tak jesteśmy złodziejami" - kwituje. Sekielski mówi do krytyków: "Zacznijcie zbawianie świata od wejrzenia w lustrzane odbicia".

Marek Sekielski stwierdza, że gdyby ktoś chciał zarobić na koszulkach, wzorowałby się na "całym 'pseudopatriotycznym' biznesie tekstylnym", wykorzystującym symbole Powstania Warszawskiego czy podobizny Witolda Pileckiego, i sprzedawałby je za "symboliczne" sto złotych.

"My jednak mamy inny, przebiegły model biznesowy i sprzedajemy za 3 i pół dyszki. Logiczne, prawda?" - pyta retorycznie Marek Sekielski.

"Do tablicy wywołują nas również niektórzy duchowni. Tak sobie myślę, że byłoby niebywałym żartem, gdyby przedstawiciel organizacji, systemowo tuszującej te ohydne przestępstwa, skutecznie wpłynął na nasze działania. W jakimkolwiek zakresie."

"A więc szanowni hipokryci. Zacznijcie zbawianie świata, od głębokiego wejrzenia we własne, lustrzane odbicia" - kwituje Marek Sekielski.

Nie ma już ani euforii po filmie, ani tym bardziej głębokiej zadumy, nad ohydnym złem, jakie przez lata wyrządzili duchowni polskiego Kościoła, dzieciom i dorosłym, których na różne sposoby molestowali.
Źródło: wiadomosci.gazeta.pl.

Oprac. Stanisław Cybruch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"