Nawet ze śmieci ponad 2 miliardy "przyleci"

Rząd PiS, po zwycięskich wyborach do PE, szuka na gwałt milionów lub więcej.

Szuka wszędzie, gdzie tylko się da. Bo milion lub miliard w budżecie, mieć nie jest źle, znaczy lepiej mieć, niż nie.

Przecież wspaniała "Piątka Kaczyńskiego" czeka na zapowiedzianą, terminową wypłatę.

Mogą w tym pięknym dziele socjalnym prezesa, nieźle pomóc, także najzwyklejsze cuchnące śmieci.

Nawet sześć milionów Polaków, za wywóz odpadów, może zapłacić wkrótce dwa razy więcej. Rząd dał gminom "zielone światło", na drastyczne podwyżki opłat dla osób, które nie segregują odpadów.

Recykling, śmieci, segregacja odpadów

Rząd przyjął projekt nowelizacji "ustawy śmieciowej". Jeśli przepisy wejdą w życie w brzmieniu projektu, to brak segregacji śmieci może oznaczać opłaty, jak dobrze pójdzie, dwukrotnie wyższe, niż dzisiaj.

Według szacunków resortu środowiska, zmiany wprowadzone w nowej regulacji, mogą dotknąć 6,1 milionów Polaków - śmieci nie segreguje bowiem 16 procent z nas.

Nagroda na "otarcie łez"

Nowelizacja przewiduje również, jak czytamy na rządowej stronie, możliwość zmniejszenia opłaty za śmieci. Władze lokalne będą mogły uzyskiwać środki ze sprzedaży surowców wtórnych zbieranych selektywnie.

Mechanizm ten miałby charakter nieobowiązkowy, ale jego celem jest zachęcenie mieszkańców do segregowania odpadów. 

Drugim sposobem na obniżenie opłaty za śmieci, jest zainstalowanie na terenie posesji, kompostownika. Według nowych propozycji, odpady roślinne - takie jak: obierki, warzywa, owoce - nie powinny już "mieszać się" z innymi.

Śmieci do lasu? Mandat nie wystarczy

Porzucanie śmieci w lasach, rzekach czy rowach - może też wiązać się z wyższymi opłatami. Rząd chce wprowadzić twardą zasadę: "zanieczyszczający płaci".

Będzie to działać jak w wielu państwach zachodnich - odpady pozostawione, np. w lesie czy na dzikim wysypisku, będą niezwłocznie usuwane, a obowiązek pokrycia kosztów spadnie na tego, kto odpady porzucił.

Dziś często kończy się tylko na mandacie do 500 zł.

Rząd planuje również zaostrzyć kary za gospodarowanie odpadami niezgodne z przepisami.

Konkurencja ma obniżyć cenę

Rząd chce także pozwolić, by gminy swoje śmieci mogły oddawać, do punktów przetwarzania w całym kraju. Ma to podnieść konkurencyjność i wykluczyć praktyki monopolistyczne, w tym ograniczenie ryzyka, dokonywania zmowy cenowej.

Obecnie śmieci, które firmy wynajęte przez gminy "zabierają" z naszych domów, mogą trafić do Regionalnych Instalacji, których jest za mało, by ze sobą konkurowały.

Za reklamówki jednak drożej

Nowelizacja ustawy rozwiąże też kwestie toreb foliowych - opłatą recyklingową będą objęte również, torby foliowe o grubości powyżej 50 mikronów.

Rząd łata w ten sposób przepisy, które wielu sklepom, udało się do tej pory łatwo obejść.

Przez lata, torby foliowe przy kasach, wykonywane były z tworzywa o grubości 50 mikronów. Rząd, wprowadzając opłatę recyklingową, wpisał do ustawy, że właśnie takie produkty objęte są dopłatą.

Sklepy zaczęły więc zamawiać... grubsze torby. I przed opłatą uciekły. Szacowano, że rok 2018 miał dać ze sklepowych reklamówek do budżetu 1,2 mld zł. Dał jedynie 64 mln złotych. Teraz ma dać 2,4 mld.
Źródło: next.gazeta.pl.

Oprac. Stanisław Cybruch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"