"Większość kasjerów oczekuje podwyżek płac"

Warunki płacowe większości grup społecznych w polskiej gospodarce są kiepskie.

Nic dziwnego, że odzywają się ostatnio - kolejne po nauczycielach - grupy zawodowe z żądaniem podwyżek.

Kasjerzy chcą lepiej zarabiać!

Aż 90 proc. kasjerów oczekuje od swojego pracodawcy podniesienia wynagrodzenia. Prawie połowa z nich mówi o wzroście w wysokości 10 proc., a niecałe 40 proc. wskazuje na 15 proc. podwyżkę.

Tylko 2 proc. badanych zdecydowanie nie myśli o wyższych zarobkach - czytamy w portalu praca.interia.pl.

W dyskontach najwięcej osób chce podwyższenia płacy o 10 proc., a w hipermarketach - o 15 proc. Pracownicy supermarketów, w większości chcieliby zarabiać o 10 proc. więcej, niż dotychczas.

Natomiast w sieciach convenience oczekiwania pomiędzy 10 proc. a 15 proc. są w miarę podobne. W tym formacie najwięcej respondentów nie ma zdania na ten temat.

Najmniej niezdecydowania jest w hipermarketach. Tak wykazało badanie przeprowadzone przez Hiper-Com Poland i Grupę Mobilną Qpony-Blix.

Strajku nie będzie?

Tylko 2 proc. respondentów zdecydowanie nie oczekuje podwyżki od swojego pracodawcy. Zdaniem Elżbiety Jakubowskiej, Przewodniczącej NSZZ "Solidarność" przy TESCO, ten mały odsetek pokazuje, że większość kasjerów i kasjerek zna już swoją wartość na rynku pracy.

Osoby zatrudnione w sieciach handlowych doskonale wiedzą o tym, że pracodawcom brakuje obecnie wykwalifikowanych pracowników. Tym samym coraz bardziej siebie cenią.

- W tym nikłym odsetku mogą być np. kasjerzy, którzy nie wiążą z obecną pracą przyszłości. Być może szukają innych ofert i dlatego zdecydowanie nie oczekują podwyżek.

Warto dodać, że tylko kilka procent badanych nie ma wyrobionego zdania w tym zakresie. Marcin Lenkiewicz, wiceprezes Grupy Mobilnej Qpony-Blix, uważa, że niezdecydowane osoby mogą mieć problem, z ogólną oceną sytuacji rynkowej.

Aż 90 proc. badanych chce podwyżek

Nie są w stanie porównać swoich dochodów z zarobkami innych osób na podobnych stanowiskach. Dlatego trudno im stwierdzić, czy rzeczywiście powinni ubiegać się o podwyżki.

- Z przeprowadzonego badania wynika, że 90 proc. badanych oczekuje podwyżek. Najwięcej osób wskazuje 10 proc. Nieco mniej mówi o 15 proc. A najmniej respondentów podaje 5 proc.

W mojej opinii, pracownicy precyzują swoje oczekiwania na podstawie wzrostu najniższej krajowej i miesięcznych wydatków, które przeznaczają na życie - tłumaczy przewodnicząca NSZZ "Solidarność" przy TESCO.

To niezbyt mało i nie za dużo by rozmawiać

Marcin Lenkiewicz wyjaśnia, że najwięcej kasjerów wskazuje 10 proc., ponieważ byłby to dla nich odczuwalny zastrzyk gotówki. Pracownicy mogą mieć poczucie, że sieci handlowe stać na taki dodatkowy wydatek.

5 proc. nie wzbogaciłoby specjalnie domowego budżetu, a 15 proc. wydaje się mało prawdopodobne do uzyskania. Z kolei ekspert z Hiper-Com Poland dodaje, że 10 proc. jest złotym środkiem. Nie jest to zbyt mało i nie za dużo, by porozmawiać o tym z pracodawcą.

Choć kasjerzy w handlu nie są pracownikami instytucji państwowych, ale gdyby doszło do fali strajków służb państwowych to kasjerzy mogą dopełnić i wzmocnić siłę walczących o swoje prawa do podwyżek.
Źródło: praca.interia.pl.

Oprac. Stanisław Cybruch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"