Polskie lasy płoną jak zapałki

W ostatnim czasie coraz więcej wybucha pożarów w naszych lasach. To przez ogromną suszę, jaka nas nawiedziła.

Kilka dni temu wybuchało dziennie 100 pożarów lasów. Potem 180, a rekord padł 23 kwietnia, gdy wybuchły 363 pożary lasów.

Według danych satelitarnych systemu Copernicus, przez trwającą suszę i wiatr, Polska jest teraz bardziej zagrożona pożarami, niż Grecja czy Hiszpania, gdzie tradycyjnie wiosną i latem palą się lasy.

Jeśli wkrótce nie spadnie deszcz, grożą nam pożary o zasięgu katastrofy. Podobne do tych, jakie w ubiegłym roku ogarnęły Grecję czy Szwecję.

Wskazują na to dane satelitarnego system obserwacji Copernicus (patrz mapa). Indeks zagrożenia pożarowego jest w Polsce najwyższy ze wszystkich krajów Europy. Osiągnął właśnie poziom zbliżony do letnich susz w krajach śródziemnomorskich.

Niedawno leśnicy pocieszali się, że pożary udaje się szybko namierzyć z wież obserwacyjnych, czy powietrznych patroli, a potem ugasić, zanim rozprzestrzenią się na większym terenie.

Dlatego mimo suszy, największe z pożarów, nie przekraczały zasięgiem kilkunastu hektarów. Sytuacja zaczęła się zmieniać we wtorek i środę (23 i 24 kwietnia 2019).

Pojawiły się najgroźniejsze z pożarów lasów - obejmujące korony drzew. Drzewa zapalają się jak zapałki, a ogień rozszerza się z prędkością 40 km/h.

Jeśli za kilka dni nic się nie zmieni na lepsze, leśnicy będą zmuszeni wydać kategoryczny zakaz wchodzenia osobom postronnym czy spacerowiczom, do lasów. Chodzi o to, by przypadkiem, nikt w lesie nie zaprószył ognia.
Źródło: wojskonews.pl.

Oprac. Stanisław Cybruch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"