Okrągły stół oświatowy
Odbył się - zapowiadany od kilku tygodni - "okrągły stół" dla edukacji.
W istocie była to, bez przesady, rozmowa rządu z rządem.
Zaproszono różne środowiska: związki zawodowe oświaty, nauczycieli, rodziców, uczniów, instytucje samorządowców i pracodawców.
W piątek 26 kwietnia 2019 roku, w centrum konferencyjnym na Stadionie Narodowym, odbył się - zwołany przez premiera Morawieckiego - w gronie zaledwie kilkudziesięciu osób, okrągły stół oświatowy.
Zdecydowana większość osób i instytucji zaproszonych zignorowała zaproszenia premiera.
"Premier Mateusz Morawiecki nie wie, o czym mówi, szkoda czasu na tego rodzaju dialog" - powiedział PAP prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, na temat rozpoczętych w piątek, obrad okrągłego stołu edukacyjnego.
Szef ZNP, pytany w piątek o komentarz do słów szefa rządu, który, otwierając obrady okrągłego stołu edukacyjnego, zadeklarował, że drzwi spotkania pozostaną otwarte dla tych instytucji i osób, które - jak mówił - "teraz nie odpowiedziały na zaproszenie, a będą chciały włączyć się w merytoryczną dyskusję".
Zdaniem szefa ZNP Broniarza, premier Morawiecki podczas swojego wystąpienia, powiedział coś "jeszcze bardziej konstruktywnego" - żeby nie dolewać paliwa do dziurawego baku. Powiedział to w kontekście poprawy efektywności systemu edukacji.
"Mam nadzieję, że o tym również będziemy rozmawiali. W przeciwnym razie gigantyczne kwoty zadziałają jak "dolewanie paliwa do dziurawego baku".
"Najpierw trzeba, żebyśmy zmienili model edukacji na lepszy, a w tym wypadku - model i narzędzia kształcenia, żeby ruszyć do przodu" - powiedział Mateusz Morawiecki.
W ocenie szefa ZNP, premier "nie ma bladego pojęcia o tym, o czym mówi". "Wydaje mi się, że bez względu na urząd, jaki się pełni, warto wiedzieć, co się mówi, a nie mówić, co się wie" - podkreślił szef ZNP.
Jak zaznaczył prezes Broniarz, nauczyciele za mizerne pieniądze pracują i dokonują eksperymentów, dzięki czemu chwaleni są na całym świecie.
"Pan premier ma odwagę - żeby nie powiedzieć czelność - mówić, że "dolewając paliwa do dziurawego baku", my się nie poprawimy? Szkoda czasu na tego rodzaju dialog" - stwierdził prezes Broniarz.
"Ktoś, kto w swoim pierwszym słowie pokazuje wyraźnie, że nie ma bladego pojęcia, co robią nauczyciele w szkole i próbuje nas po raz pięćdziesiąty z rzędu, skonfliktować ze społeczeństwem, nie zasługuje na to, żebyśmy tracili czas na słuchanie tego rodzaju obelżywych uwag" - dodał.
Po dzisiejszych obradach "okrągłego stołu" edukacji, widać wyraźnie, że premier nie był zupełnie przygotowany do tego bardzo ważnego zadania, jakim jest gruntowna zmiana systemu kształcenia w polskim szkolnictwie.
Hasło zmiany rzucił nie tak dawno premier Morawiecki. Przekreślił tym samym gruntowne zmiany dokonane z arogancją i twardym uporem przez Annę Zalewską.
Źródło: fakty.interia.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
W istocie była to, bez przesady, rozmowa rządu z rządem.
Zaproszono różne środowiska: związki zawodowe oświaty, nauczycieli, rodziców, uczniów, instytucje samorządowców i pracodawców.
W piątek 26 kwietnia 2019 roku, w centrum konferencyjnym na Stadionie Narodowym, odbył się - zwołany przez premiera Morawieckiego - w gronie zaledwie kilkudziesięciu osób, okrągły stół oświatowy.
Zdecydowana większość osób i instytucji zaproszonych zignorowała zaproszenia premiera.
"Premier Mateusz Morawiecki nie wie, o czym mówi, szkoda czasu na tego rodzaju dialog" - powiedział PAP prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, na temat rozpoczętych w piątek, obrad okrągłego stołu edukacyjnego.
Szef ZNP, pytany w piątek o komentarz do słów szefa rządu, który, otwierając obrady okrągłego stołu edukacyjnego, zadeklarował, że drzwi spotkania pozostaną otwarte dla tych instytucji i osób, które - jak mówił - "teraz nie odpowiedziały na zaproszenie, a będą chciały włączyć się w merytoryczną dyskusję".
Zdaniem szefa ZNP Broniarza, premier Morawiecki podczas swojego wystąpienia, powiedział coś "jeszcze bardziej konstruktywnego" - żeby nie dolewać paliwa do dziurawego baku. Powiedział to w kontekście poprawy efektywności systemu edukacji.
"Mam nadzieję, że o tym również będziemy rozmawiali. W przeciwnym razie gigantyczne kwoty zadziałają jak "dolewanie paliwa do dziurawego baku".
"Najpierw trzeba, żebyśmy zmienili model edukacji na lepszy, a w tym wypadku - model i narzędzia kształcenia, żeby ruszyć do przodu" - powiedział Mateusz Morawiecki.
W ocenie szefa ZNP, premier "nie ma bladego pojęcia o tym, o czym mówi". "Wydaje mi się, że bez względu na urząd, jaki się pełni, warto wiedzieć, co się mówi, a nie mówić, co się wie" - podkreślił szef ZNP.
Jak zaznaczył prezes Broniarz, nauczyciele za mizerne pieniądze pracują i dokonują eksperymentów, dzięki czemu chwaleni są na całym świecie.
"Pan premier ma odwagę - żeby nie powiedzieć czelność - mówić, że "dolewając paliwa do dziurawego baku", my się nie poprawimy? Szkoda czasu na tego rodzaju dialog" - stwierdził prezes Broniarz.
"Ktoś, kto w swoim pierwszym słowie pokazuje wyraźnie, że nie ma bladego pojęcia, co robią nauczyciele w szkole i próbuje nas po raz pięćdziesiąty z rzędu, skonfliktować ze społeczeństwem, nie zasługuje na to, żebyśmy tracili czas na słuchanie tego rodzaju obelżywych uwag" - dodał.
Po dzisiejszych obradach "okrągłego stołu" edukacji, widać wyraźnie, że premier nie był zupełnie przygotowany do tego bardzo ważnego zadania, jakim jest gruntowna zmiana systemu kształcenia w polskim szkolnictwie.
Hasło zmiany rzucił nie tak dawno premier Morawiecki. Przekreślił tym samym gruntowne zmiany dokonane z arogancją i twardym uporem przez Annę Zalewską.
Źródło: fakty.interia.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz