Trzaskowski daje mocną odpowiedź na atak Episkopatu
Episkopat, wespół z agresją PiS, na kartę LGBT+ w Warszawie, uderzył w jej prezydenta, który jako pierwszy zainicjował ten temat w kraju.
Według biskupów, to wielki skandal, żeby coś takiego jak karta LGBT+, wprowadzać do szkół i mącić dzieciom w głowach, co to jest molestowanie, masturbacja, stosunek płciowy, ciąża itp.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, w rozmowie z Onet.pl zapewnia: "Nie jestem żadnym antyklerykałem. To PiS próbuje mnie obsadzić w tej roli".
Podkreśla, że jako katolik, boleśnie przyjął krytykę ze strony polskiego Kościoła, wobec karty LGBT. Nie przeszkadza to jemu w ponownym zajęciu twardego stanowiska, w sprawie ochrony praw mniejszości i krytyki postawy Kościoła w Polsce.
"Mam duży szacunek dla tradycji i dla Kościoła. Natomiast, gdy widzę, jak Episkopat wpisuje się w tezy pisowskiej propagandy to - jako katolik - odbieram to boleśnie".
Prezydent Warszawy wytyka też hipokryzję narracji, nazywającej "prawa określonych grup", do istnienia w życiu publicznym, jako "kwestii światopoglądowej": "To nie jest żaden spór światopoglądowy" - akcentuje.
"Tego nie rozumiem, jak walkę o wartości – obronę mniejszości, walkę z hejtem i nietolerancją, osób potrzebujących opieki – można zakwalifikować, jako spór światopoglądowy".
Jak zaznacza prezydent Trzaskowski, chodzi też o to, że "słowa ranią", więc trzeba "tłumaczyć podstawy edukacji seksualnej, aby dzieci mogły się bronić przed pedofilią".
"Jeszcze raz powtórzę: karta jest elementem szerszego programu, który skupia się na pomaganiu wszystkim tym, którzy są słabsi i spychani na margines państwa. Mówię o osobach z niepełnosprawnościami, seniorach, osobach wychodzących z bezdomności, mających inne poglądy i wyznających inną religię, czy mają inny kolor skóry".
"Osoby homoseksualne są tylko jedną z mniejszości, którym staram się pomóc. W sprawie tych wszystkich grup podjąłem szereg działań. O tym ani Episkopat, ani PiS nie chcą ze mną rozmawiać. Ubolewam nad tym, bowiem wszyscy wiedzą, że PiS robi to z pobudek czysto politycznych, by ponownie straszyć i dzielić Polaków".
"Od Kościoła katolickiego oczekiwałbym natomiast, aby stał na straży wszystkich mniejszości, wszystkich słabszych i zapomnianych".
Rafał Trzaskowski odniósł się w ten sposób do konsekwencji jednej z największych hipokryzji kościoła XXI wieku – zadufanej troski o komfort swojego sumienia - bez względu na cenę, jaką za to "dobre samopoczucie", płacą inni ludzie.
Tak jak w sporze aborcyjnym, tak i w sporze o prawa osób LGBT, nikogo w Episkopacie nie obchodzi "dobro drugiego człowieka". Obchodzi zaś "układanie świata, który nie burzy ich poczucia samozadowolenia".
Źródło: onet.pl i crowdmedia.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Według biskupów, to wielki skandal, żeby coś takiego jak karta LGBT+, wprowadzać do szkół i mącić dzieciom w głowach, co to jest molestowanie, masturbacja, stosunek płciowy, ciąża itp.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, w rozmowie z Onet.pl zapewnia: "Nie jestem żadnym antyklerykałem. To PiS próbuje mnie obsadzić w tej roli".
Podkreśla, że jako katolik, boleśnie przyjął krytykę ze strony polskiego Kościoła, wobec karty LGBT. Nie przeszkadza to jemu w ponownym zajęciu twardego stanowiska, w sprawie ochrony praw mniejszości i krytyki postawy Kościoła w Polsce.
"Mam duży szacunek dla tradycji i dla Kościoła. Natomiast, gdy widzę, jak Episkopat wpisuje się w tezy pisowskiej propagandy to - jako katolik - odbieram to boleśnie".
Prezydent Warszawy wytyka też hipokryzję narracji, nazywającej "prawa określonych grup", do istnienia w życiu publicznym, jako "kwestii światopoglądowej": "To nie jest żaden spór światopoglądowy" - akcentuje.
"Tego nie rozumiem, jak walkę o wartości – obronę mniejszości, walkę z hejtem i nietolerancją, osób potrzebujących opieki – można zakwalifikować, jako spór światopoglądowy".
Jak zaznacza prezydent Trzaskowski, chodzi też o to, że "słowa ranią", więc trzeba "tłumaczyć podstawy edukacji seksualnej, aby dzieci mogły się bronić przed pedofilią".
"Jeszcze raz powtórzę: karta jest elementem szerszego programu, który skupia się na pomaganiu wszystkim tym, którzy są słabsi i spychani na margines państwa. Mówię o osobach z niepełnosprawnościami, seniorach, osobach wychodzących z bezdomności, mających inne poglądy i wyznających inną religię, czy mają inny kolor skóry".
"Osoby homoseksualne są tylko jedną z mniejszości, którym staram się pomóc. W sprawie tych wszystkich grup podjąłem szereg działań. O tym ani Episkopat, ani PiS nie chcą ze mną rozmawiać. Ubolewam nad tym, bowiem wszyscy wiedzą, że PiS robi to z pobudek czysto politycznych, by ponownie straszyć i dzielić Polaków".
"Od Kościoła katolickiego oczekiwałbym natomiast, aby stał na straży wszystkich mniejszości, wszystkich słabszych i zapomnianych".
Rafał Trzaskowski odniósł się w ten sposób do konsekwencji jednej z największych hipokryzji kościoła XXI wieku – zadufanej troski o komfort swojego sumienia - bez względu na cenę, jaką za to "dobre samopoczucie", płacą inni ludzie.
Tak jak w sporze aborcyjnym, tak i w sporze o prawa osób LGBT, nikogo w Episkopacie nie obchodzi "dobro drugiego człowieka". Obchodzi zaś "układanie świata, który nie burzy ich poczucia samozadowolenia".
Źródło: onet.pl i crowdmedia.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz