Kłopoty PiS i ból głowy prezesa przed wyborami

Polacy dobrze rozumieją i wiedzą o co teraz - po konwencji partii - idzie wielka polityczna gra.

Wyczarowane w cudowny sposób spod czarnego kapelusza, przez Jarosława Kaczyńskiego, grube miliardy złotych, po to by ratować wizerunek swój i partii rządzącej, przed blamażem przegranej w wyborach europejskich i do parlamentu polskiego, wzbudziły społeczną nienawiść do PiS.

Tak więc nagle "wyczarowane" wielkie pieniądze na dodatkowe obietnice wyborcze, m.in. dla emerytów i rodzin na pierwsze dziecko, określane przez rządzących, jako z budżetu i na ten rok, oznacza, że partia chce kupić za miliardy - poparcie Polaków.

"To podziałało, jak płachta na byka - na protestujących od wielu miesięcy nauczycieli, którzy słyszeli stale ze strony resortu edukacji, że na podwyżki dla nauczycieli w wysokości tysiąca złotych - nie ma pieniędzy w budżecie. ZNP - w tej sytuacji - zapowiedziało ogromny protest podczas wiosennych egzaminów, który sparaliżuje polską oświatę.

Posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego, wykorzystując ujawnienie przez rządzących w budżecie wielkich środków, postanowili wyjść naprzeciw oczekiwaniom nauczycieli i zapowiadają złożenie ustawy, która taką podwyżkę im zagwarantuje.

Zapowiedzieli jednocześnie kolejne inicjatywy legislacyjne, które pozwolą wykorzystać te pieniądze budżetowe, w sposób bardziej efektywny i adekwatny do społecznych oczekiwań.

Jest wiele grup społecznych i zawodowych, którym dzieje się krzywda - protestują od miesięcy, domagają się podwyżek, lepszego traktowania, prawdziwej rozmowy.

Ale ich postulaty nie są uwzględnione w projektach rządowych. Zadaniem rządu jest rozwiązywać problemy, a nie je tworzyć i powodować, że frustracja w narodzie wzrasta.

Ostatnie zapowiedzi rządu, jak "trzynastka" dla emerytów, dodatkowe 500 plus dla rodzin na pierwsze dziecko, itp. są chwalebne, ale żadna z "piątki" Kaczyńskiego nie rozwiązuje problemu kompleksowo - jednorazowym pokazem władzy o dbałości o ludzi pracy.

Słynna nowa "piątka" obietnic prezesa Kaczyńskiego to jawny gest chytrego "mrugnięcia okiem" do wielkich grup społecznych, które mocno liczą się w głosowaniu wyborczym; emeryci to armia ok. 9 milionów osób.

A "jednorazowe wsparcie kwotą 1100 zł emerytów, nie jest wsparciem systemowym, takim jak na przykład emerytura bez podatku" – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz na briefingu w Sejmie.

– Chcę zaprezentować projekt, który będzie złożony do marszałka Sejmu, w sprawie wsparcia nauczycieli. To grupa zawodowa, która od wielu miesięcy walczy o lepszą jakość nauczania w Polsce, o uczniów, żeby miały lepszy dostęp do wiedzy, żeby wiedza była jak najstaranniej przekazywana, żeby była nie tylko edukacja, ale i wychowanie w szkole.

- Walczą o to, żeby rodzice byli spokojni o przyszłość swoich dzieci i oczywiście o to, żeby warunki pracy nauczycieli były jak najgodniejsze – mówił szef PSL.

Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że marszałek Kuchciński, złożone projekty ustaw, schowa głęboko w szufladzie, bo tylko Prawo i Sprawiedliwość dba o Polaków, a opozycja wszystkie "dobre zmiany" cofnie, gdy tylko wygra wybory.

- Zainteresowane grupy społeczne niewątpliwie zobaczą, kto chce reprezentować ich interesy i wypełnić ich potrzeby. A to dla Kaczyńskiego z pewnością fatalna wiadomość.
Źródło: crowdmedia.pl i 300polityka.pl.

Oprac. Stanisław Cybruch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"