"Każdy z PiS wybrany do PE przyjmie mandat. Innej opcji nie ma"
Wśród niektórych polityków partii rządzącej, pojawiły się kilka dni temu opinie, że niektórzy z nich, wybrani do PE na europosłów, mogą zrezygnować z mandatu.
– Nie należy spodziewać się, aby któryś z naszych liderów rozważał rezygnację z mandatu bezpośrednio po wyborze na posła PE. Nie wystawiamy kandydatów po to, aby zapracowali na odpowiedni rezultat, a następnie nie przyjęli mandatu – przekonuje Adam Bielan.
Wicemarszałek Senatu Bielan wie, co mówi. Jego opinie – tak jednoznaczne – nigdy nie padają, bez wiedzy kierownictwa PiS (Jarosława Kaczyńskiego).
Adam Bielan otrzymał sygnał, by przeciąć spekulacje, jakoby start popularnych członków rządu w wyborach do PE – jak choćby Joachima Brudzińskiego – był "wielką ucieczką" (to ponoć narracja opozycji), by potem wrócić i umożliwić kolegom z dalszych pozycji z list do PE, "wskoczyć" na miejsce liderów w europarlamencie.
Kluczem w tej opinii są słowa "bezpośrednio po wyborze": Bielan nie wykluczył, iż któryś z europosłów PiS może zrezygnować z mandatu w PE, w późniejszym terminie, np. w okolicach wyborów do Sejmu i Senatu.
Twardym zadaniem do wykonania, zwłaszcza przez oficerów PiS, którym prezes Kaczyński nakazał, jest zrobić jak najlepszy wynik wyborczy do PE i wprowadzić do Europy, jak największą liczbę członków PiS.
Musimy przez to wykonać konkretną robotę w kierunku zreformowania Unii Europejskiej, według naszych projektów i standardów - miał powiedzieć prezes partii.
Źródło: opinie.wp.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
– Nie należy spodziewać się, aby któryś z naszych liderów rozważał rezygnację z mandatu bezpośrednio po wyborze na posła PE. Nie wystawiamy kandydatów po to, aby zapracowali na odpowiedni rezultat, a następnie nie przyjęli mandatu – przekonuje Adam Bielan.
Wicemarszałek Senatu Bielan wie, co mówi. Jego opinie – tak jednoznaczne – nigdy nie padają, bez wiedzy kierownictwa PiS (Jarosława Kaczyńskiego).
Adam Bielan otrzymał sygnał, by przeciąć spekulacje, jakoby start popularnych członków rządu w wyborach do PE – jak choćby Joachima Brudzińskiego – był "wielką ucieczką" (to ponoć narracja opozycji), by potem wrócić i umożliwić kolegom z dalszych pozycji z list do PE, "wskoczyć" na miejsce liderów w europarlamencie.
Kluczem w tej opinii są słowa "bezpośrednio po wyborze": Bielan nie wykluczył, iż któryś z europosłów PiS może zrezygnować z mandatu w PE, w późniejszym terminie, np. w okolicach wyborów do Sejmu i Senatu.
Twardym zadaniem do wykonania, zwłaszcza przez oficerów PiS, którym prezes Kaczyński nakazał, jest zrobić jak najlepszy wynik wyborczy do PE i wprowadzić do Europy, jak największą liczbę członków PiS.
Musimy przez to wykonać konkretną robotę w kierunku zreformowania Unii Europejskiej, według naszych projektów i standardów - miał powiedzieć prezes partii.
Źródło: opinie.wp.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz