Na pomoc zwierzętom – Prezes
Pan Prezes – jak wiadomo – nie lubi wrogów,
w tym opozycji i komunizmu, w którym przyszedł podobno na świat, chodził do
szkół i dostał nawet doktorat.
Ale za to bardzo lubi: cudze dzieci (zwłaszcza
nienarodzone), także dorosłych (kilku swoich partyjnych oficerów) i ponoć zwierzęta.
Lubi też siedzieć w domu, spędzać noce na czytaniu i planowaniu budowy nowej, wielkiej,
silnej Polski.
Prezes zarządza przerwę w pracy Sejmu
Do zwierząt czuje szczególną sympatię i troskę, największą jednak do kotów. Dawał temu nie raz
jawne wyrazy, stawał w ich obronie, nie tylko wtedy, gdy szczycił się Alikiem. Jak
to? Proszę uprzejmie. Ujawniał to z ewidentnym wynikiem, w Sejmie.
Ten schemat powtarzał się kilkakrotnie w tej kadencji:
głosowanie nad ustawą o zwierzętach, na mównicę wychodzi poseł PO i apeluje do
Jarosława Kaczyńskiego. Prezes zarządza przerwę i po chwili - szkodliwa dla
zwierząt poprawka - jest odrzucana. Panie prezesie, czas to powtórzyć (wp.pl).
Prezes znów musi ratować zwierzęta
Trwają właśnie w Sejmie prace nad prawem podatkowym. Sprawa
dotyczy nie tylko nas (stanieje musztarda i keczup), ale i naszych
czworonożnych przyjaciół. Chodzi o podwyżki podatku od leków weterynaryjnych (z
8 do 23 proc.).
Podwyżki uderzą w właścicieli zwierząt, ale również w
schroniska, fundacje chroniące zwierzęta i idące im z pomocą oraz w przemysł
mięsny i mleczarski.
I o ile podwyżki cen mleka, nabiału czy mięsa jakoś
przeżyjemy (wyrzekniemy się częściowo ich spożycia, wszak to chemia, nie mleko
krowie) - to jednak fundacje pozarządowe, które działają na rzecz zwierząt,
mogą nie przetrwać.
Nie przetrwają, gdyż już teraz z trudem wiążą koniec z
końcem, istnieją w dużej mierze dzięki sponsorom i zbiórkom internetowym. Z
tych też względów, znowu pojawia się realna groźba, że zwierzętom stanie się
krzywda.
"Panie prezesie, ma pan kota..."
"Panie prezesie, ma pan kota. To stwarza
wrażenie, że lubi pan zwierzęta. Proszę uratować schroniska i fundacje idące z
pomocom zwierzętom - nie podnoście VAT-u na leki weterynaryjne".
Czy pan Prezes ma litość i serce dla zwierząt, zobaczymy.
Ujrzymy to, po tym, jak wzrośnie lub nie VAT, "na leki
weterynaryjne".
Uchronił pan Prezes tysiące dzików, jeleni i saren,
gdy wściekle wrogi wobec tych ras, kazał raz były minister środowiska Szyszko,
myśliwym strzelać, aby ich stan obniżyć o liczbę i ministerialny plan…
Źródło: opinie.wp.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz