Miała być "choinkowa" waloryzacja emerytur
Jakiś czas temu była informacja, że rząd PiS
chce dać emerytom i rencistom, podwyżki świadczeń z ZUS, aby mieć ich po swojej
stronie w 2019 roku, w wyborach do parlamentu europejskiego i polskiego.
Miałyby to być, według mediów, wyższe niż zwykle podwyżki,
lecz uchwalenie nowych przepisów mocno się opóźnia. To pewnie znak, że ZUS nie
zdąży wprowadzić skomplikowanych zmian, do swojego systemu informatycznego.
Ustawy o nowych zasadach waloryzacji emerytur i rent
rząd wciąż jeszcze nie przyjął. Jeżeli tak "dobrze" pójdzie to z
podwyżki będą nici.
Gdyby jednak waloryzacja odbyła się w 2019 roku,
według starych zasad, to wyniosłaby 3,26 proc. Ale dobry rząd, tak czy inaczej,
postanowił pogłaskać i dać emerytom noworoczny "prezent", i na
podwyżki przeznaczyć "dodatkowe 1,5 mld zł".
Projekt resortu rodziny zakłada, że dla seniorów mających
od 1030 zł do 2147 zł emerytury lub renty brutto, podwyżki wyniosą 70 zł brutto.
Ci, którzy dostają mniej oraz ci, którzy mają więcej - zyskają tylko procentowy
wskaźnik (wp.pl).
Opóźnienie bardzo komplikuje procedury wypłat emerytur
i nakłada na ZUS obowiązek dostrojenia migiem systemu informatycznego. System
ZUS wymaga niezbędnego czasu, od dostarczenia ustawy podpisanej przez
prezydenta, 6 do 9 miesięcy na prace informatyczne.
Czyżby prezydent, z końcem roku, wybierał się tym
razem w podróż służbową, dookoła świata? A może jednak zatrzyma się i podpisze
ustawę "choinkową" dla emerytów i rencistów, przed odlotem?
Źródło: finanse.wp.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz