Afera SKOK Wołomin. Według podejrzanego, "dawał on pieniądze politykom PiS"
SKOK Wołomin. Tutaj rozkwitła kilka lat
temu, największa w kraju afera SKOK-ów, z kasy których mieli czerpać na różne
sposoby – jedna ze znanych partii oraz jeden ze znanych księży w Toruniu.
Obecnie Piotr P., jeden z głównych podejrzanych w
aferze SKOK Wołomin, twierdzi, że przekazywał pieniądze czołowym politykom PiS.
Wśród nich wymienił Jacka Sasina, szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów. - To
absurd - mówi polityk (Money.pl).
Piotr P. składał wyjaśnienia w Sądzie Okręgowym
Warszawa-Praga w procesie szefa Kółek Rolniczych Władysława Serafina.
"Jeżeli sąd usłyszy, że czołowe nazwiska polityków, którzy są dziś u
władzy, np. poseł Sasin, senator J., senator B., są to osoby, które bardzo
dobrze znam i otrzymywały od nas ze SKOK pieniądze"…
"Mówię w liczbie mnogiej, ponieważ nie byłem
jedyną osobą, która przekazywała tym panom koperty z banknotami" – miał
powiedzieć P. w sądzie. Do jego zeznań dotarło Radio ZET.
Piotr P. to były oficer kontrwywiadu WSI. W sprawie
afery SKOK Wołomin usłyszał łącznie 911 zarzutów prokuratorskich. Miał oszukać
klientów na kwotę 2 miliardy złotych.
Co ciekawe, jak twierdzi Piotr P., zeszyt, w którym
zapisywał nazwiska polityków i oficjeli, z którymi się kontaktował, zniknął z
akt sprawy. Stwierdził także, że prokuratorzy mieli ponoć instruować go, jak
zeznawać w sprawie.
Afera finansowa w wielu SKOK-ach w kraju sprawiła, że
gdyby nie pomoc finansowa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i KNF, po
nieszczęsnych tworach spółdzielczych, nie byłoby już śladu. Drobni ciułacze, głownie ludzie starsi, poszliby z
torbami. Dziś wziął je pod swoje skrzydła Bank Millennium.
Źródło: money.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz