Wkrótce będą nas leczyć lekarze z Indii, Tajlandii i Chin?


Każdy kto chce, widzi i wie, jak trudna i nie wesoła jest sytuacja w polskich szpitalach.

Nie chodzi już tylko o brak pieniędzy na inwestycje w nowy i nowoczesny sprzęt. Przede wszystkim chodzi o brak pieniędzy na wszystko – na wyższe zarobki dla młodych lekarzy, na wyższe stawki za dyżury nocne, na wyższe zarobki dla pielęgniarek.

Najbardziej zaczyna odbijać się negatywnie na pracy szpitali, rosnący brak lekarzy i pielęgniarek. Z roku na rok staje się to coraz bardziej palącym i groźnym problemem służby zdrowia.

Groźnym, gdyż za kilka lat, szpitale trzeba będzie zamykać, a może nawet likwidować. Młodzi lekarze, wykształceni w Polsce za podatników pieniądze, uciekają do krajów Starej Unii. Bo tam mają lepsze warunki pracy i płacy, i lepszą perspektywę rozwoju.

Były minister zdrowia Marek Balicki przyznaje, że brak personelu, który uderza w polską służbę zdrowia, to efekt braku podjęcia decyzji 10 lat temu.

– Trzeba powiedzieć, że już minister Radziwiłł radykalnie zwiększył liczbę studiujących, ale efekty będą za kilkanaście lat – dodał. Przyznał także, że ratunkiem mogą być lekarze zza wschodniej granicy. Chodzi głównie o Ukraińców i Białorusinów.

Szkopuł w tym, że wkrótce co najmniej połowa pracujących u nas legalnie Ukraińców, w tym także lekarzy, zacznie uciekać do Niemiec. Będzie to wynikać z nowej polityki rządu o zatrudnieniu cudzoziemców ze Wschodu.

Wyjadą tam od nas Ukraińcy, bo lepiej zarobią, choć w Polsce, w porównaniu z pensją u siebie, mają trzy razy lepsze zarobki. Nasze firmy przemysłowe, usługowe i instytucje zdrowotne, będą zmuszone zatrudniać ludzi z Indii, Tajlandii i Chin.
Źródło: finanse.wp.pl.

Oprac. Stanisław Cybruch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"