Profesor Gersdorf pozwała posła Stanisława Piotrowicza
"Nigdy niczego obraźliwego pod adresem
pani profesor Gersdorf nie powiedziałem" – twierdzi poseł PiS Stanisław Piotrowicz,
nazywany przez internautów, "prokuratorem stanu wojennego".
Sędziowie Sądu Najwyższego - Małgorzata
Gersdorf i Krzysztof Rączka - domagają się przeprosin od Stanisława
Piotrowicza. Chcą także, aby poseł PiS przekazał 50 tys. zł na cele społeczne.
- Nie sądzę, by w sprawie cywilnej, poseł
Piotrowicz bronił się immunitetem – powiedział w TOK FM mecenas Michał
Wawrykiewicz.
Sprawa Stanisława Piotrowicza dotyczy
wypowiedzi z 27 sierpnia br. Właśnie tego dnia, "KRS rozpatrywała
kandydatury do Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, a przed budynkiem odbywał się
protest Obywateli RP". Wtedy poseł PiS stwierdził, że zmiany w wymiarze
sprawiedliwości prowadzą do odsunięcia od orzekania "sędziów, którzy są
zwykłymi złodziejami".
Po tych słowach, I prezes Sądu Najwyższego "Małgorzata Gersdorf zapowiedziała, że będzie
sądzić się ze Stanisławem Piotrowiczem".
- Nazwał wszystkich sędziów Sądu Najwyższego, w tym mnie, złodziejami –
stwierdziła.
Stanisław Piotrowicz tłumaczył się, że "nigdy
niczego obraźliwego pod adresem pani profesor nie powiedział". – Zresztą,
gdyby powiedział, musiałby pamiętać. Ale faktycznie nie powiedział tego. Ot,
jaki głupi ten świat. Tylko nikt nie wie, kto pierwszy rzucił określenie: "prokurator
stanu wojennego". Gdyby to wyszło, nie wyszedłby zza krat.
Źródło: wiadomosci.wp.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz